coś z życia
Sąd dyscyplinarny wydał orzeczenie w sprawie sędziego, który w 1986 r. skazał mieszkańca Trójmiasta na dwa i pół roku więzienia za wzywanie do bojkotu wyborów. Orzeczenie jest niejawne....
rozwiń
Sąd dyscyplinarny wydał orzeczenie w sprawie sędziego, który w 1986 r. skazał mieszkańca Trójmiasta na dwa i pół roku więzienia za wzywanie do bojkotu wyborów. Orzeczenie jest niejawne.
Proces dyscyplinarny dotyczył Andrzeja Węglowskiego, obecnie sędziego Sądu Rejonowego w Gdyni. Postępowanie zostało wszczęte na wniosek Józefa Raszewskiego, skazanego przezeń w 1986 r. na dwa i pół roku więzienia za nawoływanie do bojkotu wyborów i usiłowanie "wywołania niepokojów społecznych".
Raszewski z kolegami wiózł samochodem świnię z czerwonymi kokardkami i napisem "ja głosuję". Zwierzę miało zostać wypuszczone na ulicę w Gdyni. Auto zatrzymała milicja. Kierowca i pasażerowie zostali aresztowani. W mieszkaniu Raszewskiego znaleziono ulotki wzywające do bojkotu wyborów. Nawoływanie do bojkotu było w PRL traktowane jak przestępstwo - dyspozycyjne sądy podciągały je pod artykuł kodeksu karnego o karalności "publicznego nawoływania do nieposłuszeństwa ustawie". 64-letni dziś Raszewski odsiedział dziewięć miesięcy, wyszedł na wolność na mocy amnestii. W 1992 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok na trzech oskarżonych w tamtej sprawie, uznając, że popełniony przez nich czyn nie był przestępstwem w świetle ówczesnego prawa. (PAP)
zobacz wątek