Widok
no więc ja szukam faceta. nie musi być 100%, może być 60.
szukam, a właściwie chciałabym poszukać. bo po kilku przejściach znów znalazłam się na rynku singli i stawiam pierwsze nieporadne kroki. mam 35 lat i wszyscy wokół mówią, że młoda kobita jestem. młoda czy nie, ja nie wiem, jak się szuka faceta!!! cholera!!! nigdy nie szukałam, zawsze się jakoś sami znajdowali. ale ja już dziękuję za takie znaleziska, teraz chcę wziąć sprawy we własne ręce. podzielcie się proszę doświadczeniem w tej dziedzinie. gdzie się ich szuka? i jaką się stosuje strategię? czytam sama siebie i ciśnie mi się pytanie: "Czy ja na pewno jestem z tej bajki?"
Może skorzystaj z pomocy portali randkowych i społecznościowych. Wrzuć opis, oczekiwania, koniecznie jakieś zdjęcie (bo zazwyczaj nikt nie ogląda profili bez zdjęcia). Tylko że w takim miejscu może być jak dawniej - chłop sam się znajdzie.
Pozdrawiam
PS: Ma ktoś profil na grono.net?
Pozdrawiam
PS: Ma ktoś profil na grono.net?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Iiiiiiiii, mało to wszystko praktyczne. zwłaszcza ten las i bazar, widzicie? gdy się nie ma konkretnych pomysłów pozostaje sarkazm i ironia. ale to jakieś takie puste, mało treści w tych błyskotliwych pomysłach. jeśli chodzi o portale randkowe to mam niemiłe doświadczenia, poza tym nie obchodzi mnie chłop wirtualny, ja chcę żywego. a, i jeszcze poza wszyskim innym, szczęśliwego nowego roku!:))))
Lepsze niemiłe doświadczenia tam niż na spotkaniu;)
Może to nic odkrywczego, ale skoro nie ma być wirtualny to może i pytanie nie powinno być zadane w wirtualnym świecie?
Chociaż dla mnie internet jest na tyle samo prawdziwy i przekłamany jak i to co mam na zewnątrz.
Oczywiście może ci ktoś napisać abyś się rozejrzała w swoim najbliższym towarzystwie, może jest ktoś ktoś kto tam na Ciebie patrzy. Można Ci napisać abyś odnowiła stare znajomości. Znalazła sobie jakieś nowe hobby łączące osoby wśród których może być osoba spełniająca Twoje oczekiwania. Poszła na jakiś kurs, czy na studia. Ale czy to jest lepszy pomysł? Średnio, na pewno mało odkrywczy.
Zadałaś pytanie na które nie ma odpowiedzi, bo nie ma złotego środka, to nie jest poszukiwanie przedmiotu, aby mógł Ci go ktoś znaleźć i wkleić tu linka pisząc "proszę, oto to czego ci trzeba". Sarkazm i ironia były zatem stosunkowo sprowokowane.
Mogłaś usłyszeć jeszcze radę aby chodzić po klubach, pubach i bibliotekach i podrywać facetów, ale nie sądzę aby i taka rada przypadła Ci do gustu;)
Co zatem pozostaje? Chyba tylko dalsze zabawy słowne, na mniejszym lub wyższym poziomie;)
Może to nic odkrywczego, ale skoro nie ma być wirtualny to może i pytanie nie powinno być zadane w wirtualnym świecie?
Chociaż dla mnie internet jest na tyle samo prawdziwy i przekłamany jak i to co mam na zewnątrz.
Oczywiście może ci ktoś napisać abyś się rozejrzała w swoim najbliższym towarzystwie, może jest ktoś ktoś kto tam na Ciebie patrzy. Można Ci napisać abyś odnowiła stare znajomości. Znalazła sobie jakieś nowe hobby łączące osoby wśród których może być osoba spełniająca Twoje oczekiwania. Poszła na jakiś kurs, czy na studia. Ale czy to jest lepszy pomysł? Średnio, na pewno mało odkrywczy.
Zadałaś pytanie na które nie ma odpowiedzi, bo nie ma złotego środka, to nie jest poszukiwanie przedmiotu, aby mógł Ci go ktoś znaleźć i wkleić tu linka pisząc "proszę, oto to czego ci trzeba". Sarkazm i ironia były zatem stosunkowo sprowokowane.
Mogłaś usłyszeć jeszcze radę aby chodzić po klubach, pubach i bibliotekach i podrywać facetów, ale nie sądzę aby i taka rada przypadła Ci do gustu;)
Co zatem pozostaje? Chyba tylko dalsze zabawy słowne, na mniejszym lub wyższym poziomie;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Tak dużo, ale nieczęsto udaje mi się napisać coś krótko.
Biblioteka ma jednak tą wadę że mało tam facetów, ogólnie mało ludzi. Bywam tam regularnie, nawet jako facet nie wygrałbym tego miejsca na podryw... Chyba że jakaś biblioteka uczelniana.
Hobby - to właśnie kwestia gustu, jacy mężczyźni ci się podobają (?).
Jak pójdziesz z facetem na panienki to się może skończyć co najwyżej trójkątem. Trwałym związek z czegoś takiego miałby w sobie coś niepokojącego.
A wiesz w ogóle czego poszukujesz? bo taka wiedza znacznie ułatwia poszukiwanie;)
Biblioteka ma jednak tą wadę że mało tam facetów, ogólnie mało ludzi. Bywam tam regularnie, nawet jako facet nie wygrałbym tego miejsca na podryw... Chyba że jakaś biblioteka uczelniana.
Hobby - to właśnie kwestia gustu, jacy mężczyźni ci się podobają (?).
Jak pójdziesz z facetem na panienki to się może skończyć co najwyżej trójkątem. Trwałym związek z czegoś takiego miałby w sobie coś niepokojącego.
A wiesz w ogóle czego poszukujesz? bo taka wiedza znacznie ułatwia poszukiwanie;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
:)))))))))))))))))) O rrrany, Synea, cudowne!!! właśnie tak. kran w łazience, wymiana kontaktu i takie tam. musimy się umówić na piwo i pogadać:)
Antysp.: to bardzo mądre, co piszesz:) gdybym wiedziała, czego dokładnie chcę, pewnie dawno bym to miała:) poza tym szukanie to etap wstępny, facetów jest wszędzie mnóstwo, a ja takich sensownych spotykam w idiotycznych sytuacjach, w których strasznie trudno ich poderwać. np. podoba mi się mój dentysta. i co? jak ja mam wyglądać seksownie i atrakcyjnie na fotelu z rozdziawioną japą, gdy on mi robi krzywdę w asyście tabuna pielęgniarek. no jak?
Antysp.: to bardzo mądre, co piszesz:) gdybym wiedziała, czego dokładnie chcę, pewnie dawno bym to miała:) poza tym szukanie to etap wstępny, facetów jest wszędzie mnóstwo, a ja takich sensownych spotykam w idiotycznych sytuacjach, w których strasznie trudno ich poderwać. np. podoba mi się mój dentysta. i co? jak ja mam wyglądać seksownie i atrakcyjnie na fotelu z rozdziawioną japą, gdy on mi robi krzywdę w asyście tabuna pielęgniarek. no jak?
Samochód, kran, kontakt, gwóźdź... no nie spodziewałbym się tak powierzchownego spojrzenia na facetów, może wam nie potrzeba faceta a złotej rączki, zatrudnijcie sobie jakiegoś Rosjanina, Ukraińca czy Wietnamczyka, będzie tani o dostaniecie tego czego wam trzeba.
A na piwo z koleżanką.
A na piwo z koleżanką.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
tego postu wyżej to ja nie rozumiem... głupia widać jestem. i powierzchowna, jak piszę Anty, więc ogólnie znalazłam się na spalonej pozycji. Synea, podaj jakiegoś maila (bo ja nie mam GG:) i chodźmy się upić z rozpaczy. facetów możemy też zabrać. oczywiście pod warunkiem, że zechcą pić w towarzystwie pustych bab:).
"Powierzchowne spojrzenie" nie oznacza, że człowiek jest powierzchowny, albo że ktoś jest pustą babą. To znaczna nadinterpretacja i to jeszcze na własną niekorzyść;)
Muszę jednak przyznać że niewielu facetów lubi pić z pustymi babami. Chodzi o męskie ego w kwestii picia, facet by się czuć dobrze pijąc z kobietą musi mieć świadomość że może ją przepić. Jak baba pusta, to ma gdzie wlewać...a facetowi pozostaje co najwyżej świadomość dyskomfortu w związku ze swoją porażką. Zwłaszcza dnia następnego.
Muszę jednak przyznać że niewielu facetów lubi pić z pustymi babami. Chodzi o męskie ego w kwestii picia, facet by się czuć dobrze pijąc z kobietą musi mieć świadomość że może ją przepić. Jak baba pusta, to ma gdzie wlewać...a facetowi pozostaje co najwyżej świadomość dyskomfortu w związku ze swoją porażką. Zwłaszcza dnia następnego.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"gdzie się ich szuka?"
Hmmm już na przedprożu poszukiwań zakładasz sobie kaganiec ograniczenia, co do miejsca, zakładając jakoby męska "elita"(bo w taką, rozumiem, że celujesz, 60% to całkiem dużo ;) skupiała się w określonych środowiskach. Tymczasem to jest wymieszane jak groch z kapustą, czasem może się nawet trafić ziarnko pieprzu. ;) Zasadniczo zgadzam się w tym temacie z postami Antyspołecznego, rozumiem Jego nutę sarkazmu i kroplę ironii tam zawarte. Natury rzeczy jaką jest dobór partnera nie należy zbyt komplikować, mój śp. dziadek zawsze powtarzał: "im bardziej stromą ścieżką pójdziesz, tym szybciej osiągniesz szczyt". Podejdź do faceta, który się Tobie podoba i zaproponuj spotkanie i niech Twa "kobieca logika" nie wmawia, że już na starcie coś tracisz, bo nie tracisz nic, możesz zyskać tylko.
Reasumując: szukaj w kościele, stajni, urzędzie/pracy, na czerwonym świetle na pasach i w kinie. Na polu i w lesie. W delegacji i w sanatorium. Jak śpiewała Chylińska "załóż róż będzie pięknie", dodatkowo wyczul własny radar-oczy, uszy, intelekt i kobiecą intuicję- a z pewnością "coś" w sieć się trafi. I własnymi rękoma tę sieć wybierzesz. :)) Noo tak to z mojej lewej strony lustra wygląda. Tak to pojmuję/robię jako facio.
"i jaką się stosuje strategię?"
Akurat w tym wypadku brak strategii to najlepsza strategia, być sobą to rozwiązanie dające plon obfity mimo, że żniwiarzy mało.
Hmmm już na przedprożu poszukiwań zakładasz sobie kaganiec ograniczenia, co do miejsca, zakładając jakoby męska "elita"(bo w taką, rozumiem, że celujesz, 60% to całkiem dużo ;) skupiała się w określonych środowiskach. Tymczasem to jest wymieszane jak groch z kapustą, czasem może się nawet trafić ziarnko pieprzu. ;) Zasadniczo zgadzam się w tym temacie z postami Antyspołecznego, rozumiem Jego nutę sarkazmu i kroplę ironii tam zawarte. Natury rzeczy jaką jest dobór partnera nie należy zbyt komplikować, mój śp. dziadek zawsze powtarzał: "im bardziej stromą ścieżką pójdziesz, tym szybciej osiągniesz szczyt". Podejdź do faceta, który się Tobie podoba i zaproponuj spotkanie i niech Twa "kobieca logika" nie wmawia, że już na starcie coś tracisz, bo nie tracisz nic, możesz zyskać tylko.
Reasumując: szukaj w kościele, stajni, urzędzie/pracy, na czerwonym świetle na pasach i w kinie. Na polu i w lesie. W delegacji i w sanatorium. Jak śpiewała Chylińska "załóż róż będzie pięknie", dodatkowo wyczul własny radar-oczy, uszy, intelekt i kobiecą intuicję- a z pewnością "coś" w sieć się trafi. I własnymi rękoma tę sieć wybierzesz. :)) Noo tak to z mojej lewej strony lustra wygląda. Tak to pojmuję/robię jako facio.
"i jaką się stosuje strategię?"
Akurat w tym wypadku brak strategii to najlepsza strategia, być sobą to rozwiązanie dające plon obfity mimo, że żniwiarzy mało.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
"urzędzie/pracy", a może urzędzie pracy?:P Byłem tam dzisiaj, stałem 3h po numerek (sam numerek!) i nie dostałem. Kolejka dłuższa niż po papier toaletowy, a i samego papieru mało dają (5x5cm a powinna być przynajmniej rolka) - poznawać jest kogo przez tyle godzin stania. Jutro robię kolejne podejście do rejestracji:P
A jaka różnorodność, jaki wybór;)
Co do przejmowania inicjatywy, to zaskakujące że w naszych czasach, w tej całej walce o równość kobiet w każdej sferze życia, o partnerstwo w związku, nadal istnieje taki pogląd (w większości wśród kobiet) że inicjatywa należy do mężczyzn, one tylko mogą stać, czekać lub kusić wyglądem (tudzież wzrokiem lub uśmiechem).
Pozdrawiam
PS: Biblioteki nie polecam, od tamtego roku nic się nie zmieniło, nadal nikogo tam nie ma, prócz bibliotekarek;)
A jaka różnorodność, jaki wybór;)
Co do przejmowania inicjatywy, to zaskakujące że w naszych czasach, w tej całej walce o równość kobiet w każdej sferze życia, o partnerstwo w związku, nadal istnieje taki pogląd (w większości wśród kobiet) że inicjatywa należy do mężczyzn, one tylko mogą stać, czekać lub kusić wyglądem (tudzież wzrokiem lub uśmiechem).
Pozdrawiam
PS: Biblioteki nie polecam, od tamtego roku nic się nie zmieniło, nadal nikogo tam nie ma, prócz bibliotekarek;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Moja wyobraźnia ruszyła z kopyta, cugle poskromienia i samokontroli trzymam w garści, ale sił mi braknie."Numerek" w urzędzie pracy...
Nie wiem jak tam jest, ale żeby mieć/dostać "numerek" w u.p. musiałbym zobaczyć panienkę z okienka do której w kolejce stoję. Wtedy mógłbym też postać 3h i nawet następnego dnia powrócę ;)
Antyspołeczny z kobietami to zawsze były i będą cyrki przez duże CY. hehehe sam przecież przyznasz, że nie tylko te co stoją, czekają i kuszą wyglądem "tudzież wzrokiem lub uśmiechem" są piękne, ale głównie te, które potrafią się ładnie poruszać. ;)
Nie wiem jak tam jest, ale żeby mieć/dostać "numerek" w u.p. musiałbym zobaczyć panienkę z okienka do której w kolejce stoję. Wtedy mógłbym też postać 3h i nawet następnego dnia powrócę ;)
Antyspołeczny z kobietami to zawsze były i będą cyrki przez duże CY. hehehe sam przecież przyznasz, że nie tylko te co stoją, czekają i kuszą wyglądem "tudzież wzrokiem lub uśmiechem" są piękne, ale głównie te, które potrafią się ładnie poruszać. ;)
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
"Zasada atrakcyjności nr1
To, za czym się ktoś ugania, ucieka mu sprzed nosa.
Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z mężczyzną. Z jednym zastrzeżeniem: jeśli uganiasz się za nim w czarnej koronkowej koszulce, najpierw cię przeleci, a dopiero potem odfrunie:)
Fakt, że kobieta jest skłonna nadskakiwać praktycznie obcemu mężczyźnie, natychmiast sugeruje jedną z dwóch rzeczy: albo jest zdesperowana, albo nie może się doczekać, żeby pójść do łóżka z kimkolwiek. Albo jedno i drugie.Gdy mężczyzna traci szacunek dla kobiety, której brakuje poczucia własnej wartości, traci też ochotę, żeby się do niej zbliżyć. Koronkowa koszulka nic już nie pomoże.
Właśnie dlatego, w której on może się naprawdę zakochać, nie wyskakuje z obiadem z czterech dań ani z porcelanową zastawą.Na początek ugości go jednym daniem. (Prażona kukurydza). Pół roku później ta sama kobieta pichci coś na prędce i stawia przed nim gorący talerz. I co on wtedy myśli? "Rany! Jestem dla niej kimś!""
;)))))
To fragment pewnej bardzo
To, za czym się ktoś ugania, ucieka mu sprzed nosa.
Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z mężczyzną. Z jednym zastrzeżeniem: jeśli uganiasz się za nim w czarnej koronkowej koszulce, najpierw cię przeleci, a dopiero potem odfrunie:)
Fakt, że kobieta jest skłonna nadskakiwać praktycznie obcemu mężczyźnie, natychmiast sugeruje jedną z dwóch rzeczy: albo jest zdesperowana, albo nie może się doczekać, żeby pójść do łóżka z kimkolwiek. Albo jedno i drugie.Gdy mężczyzna traci szacunek dla kobiety, której brakuje poczucia własnej wartości, traci też ochotę, żeby się do niej zbliżyć. Koronkowa koszulka nic już nie pomoże.
Właśnie dlatego, w której on może się naprawdę zakochać, nie wyskakuje z obiadem z czterech dań ani z porcelanową zastawą.Na początek ugości go jednym daniem. (Prażona kukurydza). Pół roku później ta sama kobieta pichci coś na prędce i stawia przed nim gorący talerz. I co on wtedy myśli? "Rany! Jestem dla niej kimś!""
;)))))
To fragment pewnej bardzo
czytam czytam... (chodźcie, cholera, na to piwo!! można będzie pogadać jak ludzie, gębą, nie palcami:)) i czytam... podobają mi się zasady atrakcyjności, zwłaszcza z tym popkornem:) odnosząc to, co piszecie do otaczających realiów rozumiem, że na następną wizytę do dentysty mam założyć czarną koronkową koszulkę (dobrze, że gabinet jest ogrzewany, brrr!), zaczepić pana doktora manierą błyskotliwą, po czym nie czekając na reakcję absolutnie nie dać się uwieść za pierwszym razem. a, i przynieść cztery dania z popkornu. (ja kompiluję rady wyczytane) następnie w tejże koszulce mam zaczepiać pana doktora na czerwonym świetle pod urzędem pracy, a nie w bibliotece. jutro mam kolejną wizytę, doniosę o wydarzeniach z placu boju. życzcie mi sukcesów, w końcu stosuję się do Waszych rad!
no coz, a mnie czarne koronki odstraszaja
co czlowiek, to gust :)
co do atrakcyjnosci, czy jak dalej wniosek zawedrowal
szacunku, to z pewnoscia nie dotyczy to kazdego
ogololniajac jednak
zakladajac, ze chodzi nam o faceta ze spora dawka testosteronu
to wlasnie on ma sie uganiac, a baba uciekac
jak nie ucieka nie ma zabawy
podobna zasada dziala, kiedy ktos cos wartosciowego dostaje
niech to bedzie np dobry samochod
zupelnie inaczej bedzie na niego patrzec, kiedy na niego zapracowal sam, a zupelnie inaczej, kiedy kupili go rodzice owego delikwenta
czasy sie zmieniaja, kobiety proboja stac sie mezczyznami
a mezczyzni kobietami
historia kolem sie toczy
to wszystko juz bylo
niestety zawsze konczylo sie zle
pozdrawiam
jurek
co czlowiek, to gust :)
co do atrakcyjnosci, czy jak dalej wniosek zawedrowal
szacunku, to z pewnoscia nie dotyczy to kazdego
ogololniajac jednak
zakladajac, ze chodzi nam o faceta ze spora dawka testosteronu
to wlasnie on ma sie uganiac, a baba uciekac
jak nie ucieka nie ma zabawy
podobna zasada dziala, kiedy ktos cos wartosciowego dostaje
niech to bedzie np dobry samochod
zupelnie inaczej bedzie na niego patrzec, kiedy na niego zapracowal sam, a zupelnie inaczej, kiedy kupili go rodzice owego delikwenta
czasy sie zmieniaja, kobiety proboja stac sie mezczyznami
a mezczyzni kobietami
historia kolem sie toczy
to wszystko juz bylo
niestety zawsze konczylo sie zle
pozdrawiam
jurek
Zielona w róż - ładny nick, choć dalej klepiesz w klawiaturę zamiast spytać prosto w oczy stomatologa, czy umówi się z Tobą na pełną sensu rozmowę, butelkę wina, kilka piw lub spacer w kilkustopniowym aktualnie mrozie.
Mówią, że strach ma wielkie oczy. Chrzań to, pomyśl jak poderwać stomatologa. Nie zapomnij w tym wszystkim być sobą.
I na koniec:
"Cóż jeszcze tylko bukiet szczerych chęci
co nie jest więcej wart niż ćwiartka w bramie"
http://www.youtube.com/watch?v=A4VyOD9zg98
Mówią, że strach ma wielkie oczy. Chrzań to, pomyśl jak poderwać stomatologa. Nie zapomnij w tym wszystkim być sobą.
I na koniec:
"Cóż jeszcze tylko bukiet szczerych chęci
co nie jest więcej wart niż ćwiartka w bramie"
http://www.youtube.com/watch?v=A4VyOD9zg98
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
a propos spotkan
byl ich tu juz chyba nie jeden zloty okres
ostatnio raczej nie dochodzily do skutku
jest jednak kolejny nowy rok, troszke nowych ludzi
kto wie, moze uda ci sie naklonic ta i owego
pozdrawiam
jurek
ps. moja przyjaciolka miala przygode z wlasnym dentysta
zabawa jednak zaczela sie od tego, ze on zaproponowal spotkanie nie robocze
czego i tobie zycze
byl ich tu juz chyba nie jeden zloty okres
ostatnio raczej nie dochodzily do skutku
jest jednak kolejny nowy rok, troszke nowych ludzi
kto wie, moze uda ci sie naklonic ta i owego
pozdrawiam
jurek
ps. moja przyjaciolka miala przygode z wlasnym dentysta
zabawa jednak zaczela sie od tego, ze on zaproponowal spotkanie nie robocze
czego i tobie zycze
Na mnie czarna koronkowa koszulka by zadziałała, ale nie skusiłbym się tak od razu na pójście do łóżka, to popsuło by całą zabawę. Jak to napisał jurek, kobiety zachowują się jak faceci to dla równowagi we wszechświecie faceci muszą postępować jak kobiety.
Co do odfrunięcia po wszystkim to zależy od tego czym było by to wszystko. Myślę że po takiej zamianie ról można jednak powiedzieć że to kobieta by przeleciała faceta i odfrunęła, bo by uznała że za łatwo jej poszło.
A facet to prosta jednostka, i lubi proste przyjemności, dobry sen, dobry napitek, jedzenie i świetny seks. I uwierzcie mi Drogie Panie że tym ostatnim można czynić cuda. Przy czym mówimy o świetnym seksie, bo dla faceta każdy seks jest dobry;)
Z tym jedzeniem to bym uważał, jednak wielu facetów to ludzie myślący bardzo logicznie i racjonalnie, podasz mu popkorn a on pomyśli "nie umie gotować, żony to z niej nie będzie, może chociaż da się ją szybko przelecieć":D
Ogólnie uważałbym z kukurydzą (świeżą lub z puszki), z moich obserwacji wynika że kobiety ją uwielbiają, ale faceci raczej za nią nie przepadają, zwłaszcza za tą z puszki, bo taką gotowaną w kolbie to jeszcze zjedzą. Facetowi to trzeba mięsa i ziemniaków!;)
Pozdrawiam
PS: Tą książkę zapewne pisała kobieta?:P Bo brzmi to trochę jak nauki księży o seksie;)
Co do odfrunięcia po wszystkim to zależy od tego czym było by to wszystko. Myślę że po takiej zamianie ról można jednak powiedzieć że to kobieta by przeleciała faceta i odfrunęła, bo by uznała że za łatwo jej poszło.
A facet to prosta jednostka, i lubi proste przyjemności, dobry sen, dobry napitek, jedzenie i świetny seks. I uwierzcie mi Drogie Panie że tym ostatnim można czynić cuda. Przy czym mówimy o świetnym seksie, bo dla faceta każdy seks jest dobry;)
Z tym jedzeniem to bym uważał, jednak wielu facetów to ludzie myślący bardzo logicznie i racjonalnie, podasz mu popkorn a on pomyśli "nie umie gotować, żony to z niej nie będzie, może chociaż da się ją szybko przelecieć":D
Ogólnie uważałbym z kukurydzą (świeżą lub z puszki), z moich obserwacji wynika że kobiety ją uwielbiają, ale faceci raczej za nią nie przepadają, zwłaszcza za tą z puszki, bo taką gotowaną w kolbie to jeszcze zjedzą. Facetowi to trzeba mięsa i ziemniaków!;)
Pozdrawiam
PS: Tą książkę zapewne pisała kobieta?:P Bo brzmi to trochę jak nauki księży o seksie;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Zielona w różowe...czytając Ciebie można wysnuć wniosek, że nudząc się rozpoczęłaś pisanie tego wątku...bo nie wierzę abyś nie miała chłopa...przecież za takimi jak Ty faceci przepadają...nie jesteś jakąs tam lolitką ani ciepłą kluchą tylko babą z jajami z którą również może być i romantycznie.
Moja rada: bądz taka jaka jesteś i pokazuj sie w tłumie...pamietaj, że codziennie budzi sie jakiś facet który na pewno będzie Twój..to tylko kwestia czasu...ja niestety jestem żonaty...ech.
Moja rada: bądz taka jaka jesteś i pokazuj sie w tłumie...pamietaj, że codziennie budzi sie jakiś facet który na pewno będzie Twój..to tylko kwestia czasu...ja niestety jestem żonaty...ech.
iii...tam, dziewczyno
nie obrażaj się tak od razu.
racja, głupio hobo wypalił z tym tekstem. późno było, może za dużo wiśniówki wypił, przysnął w skm-ce wracając do domu i przespał swój przystanek. poczuł się zdradzony, źle ocenił sytuację i przelał swoją złość na niewinny wątek :)
ja tam się cieszę, żeście tu zagościli. przynajmniej dowiedziałam się przypadkiem (jak zawsze) o Waszym istnieniu.
pozdrawiam
racja, głupio hobo wypalił z tym tekstem. późno było, może za dużo wiśniówki wypił, przysnął w skm-ce wracając do domu i przespał swój przystanek. poczuł się zdradzony, źle ocenił sytuację i przelał swoją złość na niewinny wątek :)
ja tam się cieszę, żeście tu zagościli. przynajmniej dowiedziałam się przypadkiem (jak zawsze) o Waszym istnieniu.
pozdrawiam
:) ja nie z tych co się obrażają
po prostu zrobiło mi się przykro, że ktoś nie znając tych ludzi , którzy w tym wątku coś napisali ( między innymi mnie) tak ich ocenił...ale zgadzam się, każdemu zdarza się coś palnąć:)
ja natomiast bardzo się cieszę, że natrafiłam na ten wątek, bo już się z zieloną w różowe umówiłam na piwko:)
nowych przyjaciół nigdy zbyt wielu:)
po prostu zrobiło mi się przykro, że ktoś nie znając tych ludzi , którzy w tym wątku coś napisali ( między innymi mnie) tak ich ocenił...ale zgadzam się, każdemu zdarza się coś palnąć:)
ja natomiast bardzo się cieszę, że natrafiłam na ten wątek, bo już się z zieloną w różowe umówiłam na piwko:)
nowych przyjaciół nigdy zbyt wielu:)
halo, to ja:) właśnie wróciłam od pana doktora i, cholera, stchórzyłam! a kolejna kontrola za pół roku:( niech mi ktoś z dobrego serca wybije ze dwa zęby, coby wątek nie przestał się kręcić!:)))) A co? czyżby ktoś nam ubliżał w zakamarach tego forum? to ja muszę tego poszukać, fajnie brzmi ten tytuł, ja chcę martwego Indianina!:) ktoś wyżej, nic to, że żonaty, wylał mi wiadro balsamu na duszę! dzięki Ci, o boski! polecam się w razie rozwodu:)))))))) a, i nadmieniam, że koszulki nie założyłam, za to polazłam umalowana w barwy wojenne:) popkornu zapomniałam, więc doktór podejrzeń na temat moich klęsk kulinarnych raczej nie nabrał. Jurek, a ten były dentysta Twojej kobity nie przyjmował czasami w Medicodencie?:) Pozdrawiam Was wszystkich i przypominam o obowiązku potańcówy karnawałowej, jak świecka tradycja nakazuje. Opcjonalnie połączonej z pijaństwem.
zielona w różowe
zielona w różowe
Mnie też ten wątek nie ruszył. Gdyby mi nie powiedziano to bym nawet nie wiedział że zostałem obrażony:D
Co do dentysty to może trzeba było to zrobić na nastolatkę?
Dla nieobytych, metoda na nastolatkę polega na podaniu komuś odpowiedniej informacji na karteczce.
Błyskotliwa i krótka wiadomość z dołączonym numerem telefonu.
Pozdrawiam
PS: Dopijam właśnie szampana sylwestrowego... i głupio się przyznać ale pije dzień w dzień od tamtego roku:P
Co do dentysty to może trzeba było to zrobić na nastolatkę?
Dla nieobytych, metoda na nastolatkę polega na podaniu komuś odpowiedniej informacji na karteczce.
Błyskotliwa i krótka wiadomość z dołączonym numerem telefonu.
Pozdrawiam
PS: Dopijam właśnie szampana sylwestrowego... i głupio się przyznać ale pije dzień w dzień od tamtego roku:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
pan doktór mój nr telefonu ma w karcie pacjenta. to może mu nachalnie wpychać kartę pacjenta? mrugając przy tym znacząco. to jak? też będzie na nastolatkę? tylko tu istnieje pewien zgrzyt. pan doktór poza tym, że seksowny, jest świetnym specjalistą i gdyby np odpowiedział mi, że sorry, ale niestety, to bym mu się w życiu więcej na oczy nie pokazała ze wstydu. i dobrego fachurę od szczęki by mi szlag trafił. życiowe dylematy. ja się zastanowię na spokojnie i będę, z Waszą łaskawą pomocą, opracowywać strategię podrywu. Anty, taki kilkudniowy szampan to nie zabija od razu? Ty musisz być bardzo odważny!;)
pzdr:)
pzdr:)
A przyjrzałaś się chociaż temu facetowi i gabinetowi?
Może on ma żonę, albo chłopaka?:P
Numer Twój może mieć ale mu nie wypada tak bez sygnału cokolwiek robić - zatem jakaś taka karteczka była by odpowiednia, przy okazji unikniesz patrzenia mu w oczy, ewentualnego zachwiania głosu, i jego odpowiedzi. Za to on będzie miał czas na przemyślenie, czas na ochłoniecie i spojrzenie na Ciebie jako Ciebie całą a nie przez pryzmat tego wycinka Ciebie którym się zajmował.
Ja bym Ci jednak radził znaleźć sobie jakiś inny obiekt zainteresowania;)
A szampan dobry:P Z tym szampanem to ogólnie było ciekawie, otworzyłem go 20 minut za wcześnie - korek sam właściwie wyskoczył po zdjęciu koszyka:D że amatorów szampana nie znam, to po symbolicznym "łyku" (kieliszkiem bym tego nie mógł nazwać) szampan został dobrze zakorkowany i gdzieś się szlajał aż trafił do lodówki. I czas było się go dzisiaj pozbyć, aby nie doczekał nowego roku po raz 2;)
Może on ma żonę, albo chłopaka?:P
Numer Twój może mieć ale mu nie wypada tak bez sygnału cokolwiek robić - zatem jakaś taka karteczka była by odpowiednia, przy okazji unikniesz patrzenia mu w oczy, ewentualnego zachwiania głosu, i jego odpowiedzi. Za to on będzie miał czas na przemyślenie, czas na ochłoniecie i spojrzenie na Ciebie jako Ciebie całą a nie przez pryzmat tego wycinka Ciebie którym się zajmował.
Ja bym Ci jednak radził znaleźć sobie jakiś inny obiekt zainteresowania;)
A szampan dobry:P Z tym szampanem to ogólnie było ciekawie, otworzyłem go 20 minut za wcześnie - korek sam właściwie wyskoczył po zdjęciu koszyka:D że amatorów szampana nie znam, to po symbolicznym "łyku" (kieliszkiem bym tego nie mógł nazwać) szampan został dobrze zakorkowany i gdzieś się szlajał aż trafił do lodówki. I czas było się go dzisiaj pozbyć, aby nie doczekał nowego roku po raz 2;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
nie piłem wiśniówki. wróciłem z przewozu samochodem. zatem o przespaniu przystanka też nie mogło być mowy. zdradzony? nieee... to ja zdradzam ostatnio. zatem trudno mi się ustosunkować do powyższego bo to nie tak wszystko
przeważnie nie używam dużych liter. to nie lekceważenie kogokolwiek. to nawet nie bunt. to po prostu lenistwo
skoro pan doktor nie wykazuje zbytniego zainteresowania twoja osoba, poza oczywiscie uzebieniem... musisz liczyc sie z tym, ze nic z tego
trzymaj sie zatem tego, ze jest dobrym specjalista, o takiego znacznie trudniej niz seksownego faceta
inna sprawa, to przez pol roku facet moze sie ozenic i rozwiesc, wiec wszystko przed toba :)
mysle, ze jesli zalezy ci na nim sproboj koncepcji przypadkowych spotkan
(innymi slowy, laz za nim) przy drugim, albo trzecim spotkaniu po prostu zaproponuj kawe, jesli sam tego wczesniej nie uczyni :)
male sprostowanie :)
to nie byla moja kobieta, tylko moja kolezanka :)
moja kobieta chodzi do pani dentystki
pozdrawiam
jurek
trzymaj sie zatem tego, ze jest dobrym specjalista, o takiego znacznie trudniej niz seksownego faceta
inna sprawa, to przez pol roku facet moze sie ozenic i rozwiesc, wiec wszystko przed toba :)
mysle, ze jesli zalezy ci na nim sproboj koncepcji przypadkowych spotkan
(innymi slowy, laz za nim) przy drugim, albo trzecim spotkaniu po prostu zaproponuj kawe, jesli sam tego wczesniej nie uczyni :)
male sprostowanie :)
to nie byla moja kobieta, tylko moja kolezanka :)
moja kobieta chodzi do pani dentystki
pozdrawiam
jurek
a propos wyjścia na piwo, kto chętny niech pisze na mojego maila podanego wyżej to podam szczegóły, co jak i gdzie:)
Uprzedzam, że w trakcie spotkania mogą nastąpić następujące reakcje:
5 etapów wnikania alkoholu do organizmu:
STADIUM PIERWSZE - MĄDRY
nagle stajesz się ekspertem z każdej dziedziny. Wiesz, że wiesz wszystko i chcesz przekazywać swą wiedzę każdemu, kto Cię wysłucha. W tym stadium MASZ zawsze RACJĘ. No i oczywiście osoba, z którą rozmawiasz, nigdy jej NIE MA. Rozmowa (kłótnia) jest bardziej interesująca, kiedy obie osoby są w stadium MĄDROŚCI.
STADIUM DRUGIE - PRZYSTOJNY
wtedy zdajesz sobie sprawę, że jesteś najprzystojniejszą osobą w barze, wszystkim się podobasz i każdy chciałby z Tobą porozmawiać. Pamiętaj, że jesteś już MĄDRY, a więc możesz porozmawiać z każdym na każdy temat.
STADIUM TRZECIE - BOGATY
nagle stajesz się najbogatszą osobą na świecie. Stawiasz drinki wszystkim w barze, ponieważ pod barem stoi twoja ciężarówka - pełna kasy. Na tym etapie również robisz zakłady, a ponieważ ciągle jesteś MĄDRY, to wygrywasz. Nieważne ile obstawiasz, ponieważ jesteś BOGATY... No i stawiasz drinki wszystkim, którym się podobasz - w końcu jesteś NAJPRZYSTOJNIEJSZĄ osobą na świecie.
STADIUM CZWARTE - KULOODPORNY
w tym stadium jesteś gotów bić się z kimkolwiek, zwłaszcza z osobami, z którymi się zakładałeś lub kłóciłeś. A to dlatego, że nic nie może Cię zranić. No i nie boisz się przegranej, ponieważ jesteś MĄDRY, BOGATY no i PIĘKNIEJSZY niż cała ta hołota kiedykolwiek była!
STADIUM PIĄTE - NIEWIDZIALNY
jest to ostatnie stadium pijaństwa. Możesz wtedy robić wszystko, ponieważ NIKT CIĘ NIE WIDZI. Tańczysz na stole, żeby zaimponować tym, którzy Ci się podobają, no a pozostali tego nie widzą. Jesteś też niewidzialny dla tych, którzy chcieliby się z Tobą bić. Możesz iść przez ulicę śpiewając ile sił, ponieważ NIKT cię NIE WIDZI i nie słyszy.
**Słowa, które są trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Bezsprzecznie.
- Innowacyjny.
- Przygotowawczy.
- Proletariacki.
**Słowa, które sąbardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Konstytucjonalizm.
- Wszystkowiedzący.
- Rozszczepienie jaźni.
- Szczęśliwe zrządzenie losu.
**Słowa, które są absolutnie niemożliwe do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a: **
- Dziękuję, nie mam ochoty na seks.
- Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie.
- Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie.
Uprzedzam, że w trakcie spotkania mogą nastąpić następujące reakcje:
5 etapów wnikania alkoholu do organizmu:
STADIUM PIERWSZE - MĄDRY
nagle stajesz się ekspertem z każdej dziedziny. Wiesz, że wiesz wszystko i chcesz przekazywać swą wiedzę każdemu, kto Cię wysłucha. W tym stadium MASZ zawsze RACJĘ. No i oczywiście osoba, z którą rozmawiasz, nigdy jej NIE MA. Rozmowa (kłótnia) jest bardziej interesująca, kiedy obie osoby są w stadium MĄDROŚCI.
STADIUM DRUGIE - PRZYSTOJNY
wtedy zdajesz sobie sprawę, że jesteś najprzystojniejszą osobą w barze, wszystkim się podobasz i każdy chciałby z Tobą porozmawiać. Pamiętaj, że jesteś już MĄDRY, a więc możesz porozmawiać z każdym na każdy temat.
STADIUM TRZECIE - BOGATY
nagle stajesz się najbogatszą osobą na świecie. Stawiasz drinki wszystkim w barze, ponieważ pod barem stoi twoja ciężarówka - pełna kasy. Na tym etapie również robisz zakłady, a ponieważ ciągle jesteś MĄDRY, to wygrywasz. Nieważne ile obstawiasz, ponieważ jesteś BOGATY... No i stawiasz drinki wszystkim, którym się podobasz - w końcu jesteś NAJPRZYSTOJNIEJSZĄ osobą na świecie.
STADIUM CZWARTE - KULOODPORNY
w tym stadium jesteś gotów bić się z kimkolwiek, zwłaszcza z osobami, z którymi się zakładałeś lub kłóciłeś. A to dlatego, że nic nie może Cię zranić. No i nie boisz się przegranej, ponieważ jesteś MĄDRY, BOGATY no i PIĘKNIEJSZY niż cała ta hołota kiedykolwiek była!
STADIUM PIĄTE - NIEWIDZIALNY
jest to ostatnie stadium pijaństwa. Możesz wtedy robić wszystko, ponieważ NIKT CIĘ NIE WIDZI. Tańczysz na stole, żeby zaimponować tym, którzy Ci się podobają, no a pozostali tego nie widzą. Jesteś też niewidzialny dla tych, którzy chcieliby się z Tobą bić. Możesz iść przez ulicę śpiewając ile sił, ponieważ NIKT cię NIE WIDZI i nie słyszy.
**Słowa, które są trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Bezsprzecznie.
- Innowacyjny.
- Przygotowawczy.
- Proletariacki.
**Słowa, które sąbardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:
- Konstytucjonalizm.
- Wszystkowiedzący.
- Rozszczepienie jaźni.
- Szczęśliwe zrządzenie losu.
**Słowa, które są absolutnie niemożliwe do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a: **
- Dziękuję, nie mam ochoty na seks.
- Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie.
- Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie.
hehehe... :) niezłe!
Jako uzupełnienie podaję PORADNIK UŻYTKOWNIKA PIWA
OBJAW: Piwo wyjątkowo blade i bez smaku
PRZYCZYNA: Szklanka jet pusta
DZIAŁANIE: Poproś kogoś, żęby ci kupił następne
OBJAW: Ściana naprzeciwko pokryła się światełkami
PRZYCZYNA: Leżysz na plecach
DZIAŁANIE: Trzymaj się baru
OBJAW: Usta pełne niedopałków
PRZYCZYNA: Przewróciłeś się na bar
DZIAŁANIE: Patrz wyżej
OBJAW: Piwo jest bez smaku, koszula z przodu mokra
PRZYCZYNA: Usta zamknięte lub piwo skierowane do nieodpowiedniej części twarzy
DZIAŁANIE: Wycofaj się do toalety i potrenuj przed lustrem
OBJAW: Stopy zimne i mokre
PRZYCZYNA: Szklanka trzymana pod nieodpowiednim kątem
DZIAŁANIE: Obróć szklankę tak, aby otwór był skierowany ku sufitowi
OBJAW: Stopy ciepłe i mokre
PRZYCZYNA: Wadliwa kontrola przepływu
DZIAŁANIE: Stań obok najbliższego psa i upomnij włściciela
OBJAW: Podłoga rozmazana
PRZYCZYNA: Patrzysz przez dno pustej szklanki
DZIAŁANIE: Poproś kogoś, żeby ci kupił następne piwo
OBJAW: Podłoga się rusza
PRZYCZYNA: Jesteś wynoszony
DZIAŁANIE: Upewnij się czy niosą cię do nastepnego baru
OBJAW: Ngle zrobiło się ciemno
PRZYCZYNA: Bar jest zamknięty
DZIAŁANIE: Ustal z barmanem swój adres
OBJAW: Taksówka pokrywa się kolorowymi wzorkami
PRZYCZYNA: Konsumpcja piwa przekroczyła dopuszczalny limit
DZIAŁANIE: Zakryj usta
Pozdrawiam :))
Jako uzupełnienie podaję PORADNIK UŻYTKOWNIKA PIWA
OBJAW: Piwo wyjątkowo blade i bez smaku
PRZYCZYNA: Szklanka jet pusta
DZIAŁANIE: Poproś kogoś, żęby ci kupił następne
OBJAW: Ściana naprzeciwko pokryła się światełkami
PRZYCZYNA: Leżysz na plecach
DZIAŁANIE: Trzymaj się baru
OBJAW: Usta pełne niedopałków
PRZYCZYNA: Przewróciłeś się na bar
DZIAŁANIE: Patrz wyżej
OBJAW: Piwo jest bez smaku, koszula z przodu mokra
PRZYCZYNA: Usta zamknięte lub piwo skierowane do nieodpowiedniej części twarzy
DZIAŁANIE: Wycofaj się do toalety i potrenuj przed lustrem
OBJAW: Stopy zimne i mokre
PRZYCZYNA: Szklanka trzymana pod nieodpowiednim kątem
DZIAŁANIE: Obróć szklankę tak, aby otwór był skierowany ku sufitowi
OBJAW: Stopy ciepłe i mokre
PRZYCZYNA: Wadliwa kontrola przepływu
DZIAŁANIE: Stań obok najbliższego psa i upomnij włściciela
OBJAW: Podłoga rozmazana
PRZYCZYNA: Patrzysz przez dno pustej szklanki
DZIAŁANIE: Poproś kogoś, żeby ci kupił następne piwo
OBJAW: Podłoga się rusza
PRZYCZYNA: Jesteś wynoszony
DZIAŁANIE: Upewnij się czy niosą cię do nastepnego baru
OBJAW: Ngle zrobiło się ciemno
PRZYCZYNA: Bar jest zamknięty
DZIAŁANIE: Ustal z barmanem swój adres
OBJAW: Taksówka pokrywa się kolorowymi wzorkami
PRZYCZYNA: Konsumpcja piwa przekroczyła dopuszczalny limit
DZIAŁANIE: Zakryj usta
Pozdrawiam :))
Ziwlona w różowe...już sam fakt, że jestem tu znowu dobitnie świadczy o tym, że już mnie zainteresowałaś..odzew innych również potwierdza tezę, że jesteś hmmm ..warta grzech..ów. Dlatego odpuśc sobie wszelkie rady od bibliofilów i czekaj na ten dzień w którym ten ktoś zapyta Cię o imię..i na nic kuszenie doktora..skoro do tej pory nie zauważył on Twej atrakcyjności to jedyne co możesz mu poradzić to aby zmienił okulistę...mini, koronki lub mała czarna odpada bo przecież nie szukasz samca lecz mężczyzny..nie znam Cie..nie znam Twojej wizualności..może masz jakieś widoczne defekty swej urody..ale wiem jedno (empiria)..gdybyś była ubrana w szaty kundla a byłabys Tą na którą czekam..to pod tymi szmatami odkryłbym perłę...Radzę nie kreować sie na nikogo innego bo przecież nawet Twój głośny smiech może obudzić pisanego Ci chłopa w czasie gdy jesteś na plaży nago...Pozdrawiam.
Ryzykownym to jest wyjście za mąż w wieku dwudziestu kilku lat. Jak patrzę na tych wszystkich znajomych, którzy zaraz po studiach się pobrali a teraz się rozwodzą to się cieszę, że nadal jestem panną. Moim zdaniem, im później się człowiek zwiąże na stałe, tym większe ma szanse na szczęśliwe małżeństwo.Przeraziłam się raz bardzo, jak weszłam na jakiś portal randkowy, na którym wyszukiwarka pokazała mi ok 400 mężczyzn z Gdyni w wieku 30-40 lat i co drugi szukał dyskretnego seksu pozamałżeńskiego" bo z żoną to już nie to"!!!! Przerażające!!! Więc myślę, że taki kawaler 35+ jest już chyba "wyhasany" i związek będzie udany:)
i tego się będę trzymać!
i tego się będę trzymać!
Tylko czy taki +35 będzie chciał zrezygnować z kawalerskiego życia?
Tyle lat bycia samemu (lub w przelotnych związkach) uczy pewnych przyzwyczajeń, nawyków które się bardzo kocha, a zarazem nie bycie z kimś na stałe może sprawić że ciężko jest zaakceptować podobne złe nawyki i wady charakteru drugiej strony.
Wpisz w tą wyszukiwarkę 20-30, albo 40-50, będzie pewnie proporcjonalnie;) Ale skoro jest tam tyle takich ogłoszeń to jest ku temu jakiś powód - może właśnie takich ogłoszeń szukają kobiety?
Na takim jednym portalu, chociaż bardziej społecznościowym niż randkowym, takim przy pewnej znanej gazecie:P mam swoje konto na którym na pytanie "czego szukasz" dałem odpowiedź rozrywki (były: nie wiem, rozrywki, przyjaźni, miłości). Już kilka kobiet z którymi rozmawiałem dało mi subtelnie do zrozumienia że zaznaczenie rozrywki kojarzy im się jednoznacznie z seksem.
Każdy widzi to co chce zobaczyć, jak to mówią "głodnemu chleb na myśli":P
Pozdrawiam
Tyle lat bycia samemu (lub w przelotnych związkach) uczy pewnych przyzwyczajeń, nawyków które się bardzo kocha, a zarazem nie bycie z kimś na stałe może sprawić że ciężko jest zaakceptować podobne złe nawyki i wady charakteru drugiej strony.
Wpisz w tą wyszukiwarkę 20-30, albo 40-50, będzie pewnie proporcjonalnie;) Ale skoro jest tam tyle takich ogłoszeń to jest ku temu jakiś powód - może właśnie takich ogłoszeń szukają kobiety?
Na takim jednym portalu, chociaż bardziej społecznościowym niż randkowym, takim przy pewnej znanej gazecie:P mam swoje konto na którym na pytanie "czego szukasz" dałem odpowiedź rozrywki (były: nie wiem, rozrywki, przyjaźni, miłości). Już kilka kobiet z którymi rozmawiałem dało mi subtelnie do zrozumienia że zaznaczenie rozrywki kojarzy im się jednoznacznie z seksem.
Każdy widzi to co chce zobaczyć, jak to mówią "głodnemu chleb na myśli":P
Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
faktycznie, mój wątek ciągnie bibliofilów:) to ciekawe. Poza tym: doktór okulary nosi, okulistę mu zasugeruję przy najbliższej okazji. Facet widział mnie raptem trzy razy w życiu, a ja go vice versa, to może jest zwyczajnie nieśmiały:) o żonę faceta nie zapytam, ani tym bardziej o chłopaka, bo ja starej daty wychowanie odebrałam:) połaziłabym za nim, bo co mi tam, tyle że zimno teraz jakoś, a ja pracująca kobieta jestem. Anty, nie gadaj bzdur na temat magicznej liczby 35, wiek to tylko cyfry. w tym względzie popieram Syneę na całej linii! (też empiria:))))))))))) Niezależnie od metryki atrakcyjna się czuję bardziej od Kazimierza, kto nie wierzy, niech spyta Syneę:). Problem stanowi brak obiektu (poza doktorem, ma się rozumieć, ale tu występuje sytuacja niezręczna) Nic to, postaram się o szaty kundla (co kundel nosi???) i pełna optymizmu oraz TFUrczych pomysłów zacznę od nowa. Howgh!
35 to nie magiczna liczba, ale inaczej to brzmi, kobieta po 30stce a po 40stce czy po 50tce. Do 50 pozostało zaledwie 15 lat, do 40 tylko 5. I tu nie jest kwestia tego co czujesz Ty czy ona, ale jak odbiera was otoczenia i co gorsza jak wygląda rynek przyszłych mężów.
Kobieta taka do 40 jest do wzięcia dla 30-40 latka, kobieta która będzie po 40stce przejdzie pewną barierę. Faceci nawet bardzo bliscy 40 nie będą już z taką ochotą patrzeć na kobiety starsze nawet o rok czy dwa. Ci mający 40 będą woleli rozglądać się za jakimiś 30stkami albo i 20stkami. Takiej 40 przyjdzie myśleć nad tym czy zaakceptować propozycja faceta 50+ albo nawet 60+ do tego rozwodnika albo wdowca.
Ów facet, kawaler, po 30stce, który już się wyszaleje i będzie myślał o założeniu rodziny ma całkiem dobry start, bo na niego lecą i kobiety w jego wieku i odrobinę starsze, ale też wszystkie po 20stce. On raczej będzie celował w kobiety młodsze, takie które go odmłodzą i będą mogły mu urodzić dzieci, nie tylko już teraz, ale też za pięć, siedem czy nawet i dziesięć lat.
Facet po 40 też ma dużo większe możliwości niż kobieta w takim samym wieku, to kwestia biologii i tego że faceci wolą młodsze kobiety, a te młodsze (i całkiem młode) lecą na starszych od siebie facetów.
Kobieta taka do 40 jest do wzięcia dla 30-40 latka, kobieta która będzie po 40stce przejdzie pewną barierę. Faceci nawet bardzo bliscy 40 nie będą już z taką ochotą patrzeć na kobiety starsze nawet o rok czy dwa. Ci mający 40 będą woleli rozglądać się za jakimiś 30stkami albo i 20stkami. Takiej 40 przyjdzie myśleć nad tym czy zaakceptować propozycja faceta 50+ albo nawet 60+ do tego rozwodnika albo wdowca.
Ów facet, kawaler, po 30stce, który już się wyszaleje i będzie myślał o założeniu rodziny ma całkiem dobry start, bo na niego lecą i kobiety w jego wieku i odrobinę starsze, ale też wszystkie po 20stce. On raczej będzie celował w kobiety młodsze, takie które go odmłodzą i będą mogły mu urodzić dzieci, nie tylko już teraz, ale też za pięć, siedem czy nawet i dziesięć lat.
Facet po 40 też ma dużo większe możliwości niż kobieta w takim samym wieku, to kwestia biologii i tego że faceci wolą młodsze kobiety, a te młodsze (i całkiem młode) lecą na starszych od siebie facetów.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Potwierdzam:) nasza forumowa koleżanka zielona w różowe należy do tego nielicznego grona szczęśliwych kobiet, które to mają tzw. dziewczęcą urodę niezależnie od wieku i mijającego czasu.Podejrzewam ,że i za 20 lat niewiele się zmieni:) a poza urodą, ja osobiście jestem pod wrażeniem jej imponującego wykształcenia.
No a dzisiaj przekonamy się ile to nasza koleżanka potrafi piwa w siebie wlać :)))))
No a dzisiaj przekonamy się ile to nasza koleżanka potrafi piwa w siebie wlać :)))))
A dlaczego Ty to wiesz a reszta nie?
Nie żebym się tego dopominał osobiście, ale jest to pewien atut, i warto by go wykorzystać. Jakaś fotka, albo link do niej pewnie zwiększyłby znacząco jej szanse na odpowiedni odzew.
Nie żebym się tego dopominał osobiście, ale jest to pewien atut, i warto by go wykorzystać. Jakaś fotka, albo link do niej pewnie zwiększyłby znacząco jej szanse na odpowiedni odzew.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
"Eeeetam. Taki na 25% to raczej chłopaka będzie szukał"
:DD, albo mamuśki. hie hie
Niechaj zatem Antyspołeczny trochę dowartościuje swoje procenty, Ty zaś ogłoś poświąteczną, skórzaną okazję promocyjną - jakoś się dogadacie.;)
:DD, albo mamuśki. hie hie
Niechaj zatem Antyspołeczny trochę dowartościuje swoje procenty, Ty zaś ogłoś poświąteczną, skórzaną okazję promocyjną - jakoś się dogadacie.;)
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Czarna mamba 76
Nie zrozumiałaś mnie-mea culpa- pewno wykazałem się niedokładnością pisanego słowa, poprzez termin "mamuśka" rozumiałem "matkowanie komuś", odnosiłem się do tej statystycznej grupy męskiej płci, dla której jedynym motywem przewodnim w poszukiwaniu kobiety, będzie chęć pozyskania od tejże kobiety, NA KAŻDYM KROKU, poczucia bezpieczeństwa i ogólnie rzecz biorąc opieki - psychicznej, finansowej, mentalnej itede etc.
http://lia.lp.wrzuta.pl/audio/dyKfYED7b7/
Nie zrozumiałaś mnie-mea culpa- pewno wykazałem się niedokładnością pisanego słowa, poprzez termin "mamuśka" rozumiałem "matkowanie komuś", odnosiłem się do tej statystycznej grupy męskiej płci, dla której jedynym motywem przewodnim w poszukiwaniu kobiety, będzie chęć pozyskania od tejże kobiety, NA KAŻDYM KROKU, poczucia bezpieczeństwa i ogólnie rzecz biorąc opieki - psychicznej, finansowej, mentalnej itede etc.
http://lia.lp.wrzuta.pl/audio/dyKfYED7b7/
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Czyli dokładnie tego samego czego chcą kobiety od facetów.
Co w skrócie oznacza że jeśli mamy takie potrzeby/oczekiwania względem drugiej osoby to wciąż pozostajemy dziećmi i chcielibyśmy sobie stworzyć dom rodzinny z czasów naszego dzieciństwa.
To może wcale się nie wiązać?
Co w skrócie oznacza że jeśli mamy takie potrzeby/oczekiwania względem drugiej osoby to wciąż pozostajemy dziećmi i chcielibyśmy sobie stworzyć dom rodzinny z czasów naszego dzieciństwa.
To może wcale się nie wiązać?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Czarna mamba 76
Proszę bardzo. Na hp przesiaduję już prawie 7 lat, zdaje mnie się, że jednak trochę wychwytuję, co inni piszą. :) Skorelowałem jedynie interdyscyplinarność naszego słowotwórstwa ;) A to jest właściwie mój debiut w towarzyskich. Szkoda tylko, że Zielona w różowe nie zastosowała się do mojej rady odnośnie "swojego" stomatologa wykładając jemu przysłowiową kawę na ławę - dosłownie i w przenośni. Ale jak ktoś lubi pisać zamiast podrywać "niechaj czyni swą wolę, niechaj będzie całym Jego prawem"
Proszę bardzo. Na hp przesiaduję już prawie 7 lat, zdaje mnie się, że jednak trochę wychwytuję, co inni piszą. :) Skorelowałem jedynie interdyscyplinarność naszego słowotwórstwa ;) A to jest właściwie mój debiut w towarzyskich. Szkoda tylko, że Zielona w różowe nie zastosowała się do mojej rady odnośnie "swojego" stomatologa wykładając jemu przysłowiową kawę na ławę - dosłownie i w przenośni. Ale jak ktoś lubi pisać zamiast podrywać "niechaj czyni swą wolę, niechaj będzie całym Jego prawem"
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Ojej! 7 lat - niezły wynik :)
Widzisz, ja zalogowałam się wczoraj - to mój debiut :))
Poczytałam sobie wątek, a że temat jest mi bliski, no i uczestnicy jacyś tacy bardziej elokwentni niż na niektórych forach, pozwoliłam sobie włączyć się do dyskusji.
Co do Zielonej w różowe, to faktycznie szkoda. Może nie tak od razu i bezpośredio, ale na pewno na jej miejscu sprowokowałabym rozmowę i pokierowałabym nią w taki sposób, że miałabym jasność sytuacji.
Mój stomatolog nie jest niestety w moim typie, a szkoda.. :)
Widzisz, ja zalogowałam się wczoraj - to mój debiut :))
Poczytałam sobie wątek, a że temat jest mi bliski, no i uczestnicy jacyś tacy bardziej elokwentni niż na niektórych forach, pozwoliłam sobie włączyć się do dyskusji.
Co do Zielonej w różowe, to faktycznie szkoda. Może nie tak od razu i bezpośredio, ale na pewno na jej miejscu sprowokowałabym rozmowę i pokierowałabym nią w taki sposób, że miałabym jasność sytuacji.
Mój stomatolog nie jest niestety w moim typie, a szkoda.. :)
To nie są moje procenty, tylko takie na jakie można trafić.
Młoda kobieta na początku chce 100%, ale że ideały nie istnieją to decyduje się na to co wygląda na 90% - stąd te wszystkie śluby tuż po studiach.
Potem pozostają w większości ci 80% i mniej...
I sprytne kobiety dostrzegają to, i biorą to co pozostało, czyli celują tak od 70%, ale czas leci dalej, wszyscy się starzeją i zostają te coraz to mniejsze procenty....
Obniżając swoje wymagania do 1/4 ideał stwarza się pewną otwartą furtkę i można trafić na 25% albo i więcej procent.
Minie kolejne 15 lat i ciężko może być nawet o te 25%;)
Co do mnie, to ja jeszcze jestem w tym wieku w którym szukać nie muszę, wystarczy się rozejrzeć, wolnych i ciekawych kobiet wokół mnóstwo (jeszcze), bo dopiero powoli znikają te 90%.
Młoda kobieta na początku chce 100%, ale że ideały nie istnieją to decyduje się na to co wygląda na 90% - stąd te wszystkie śluby tuż po studiach.
Potem pozostają w większości ci 80% i mniej...
I sprytne kobiety dostrzegają to, i biorą to co pozostało, czyli celują tak od 70%, ale czas leci dalej, wszyscy się starzeją i zostają te coraz to mniejsze procenty....
Obniżając swoje wymagania do 1/4 ideał stwarza się pewną otwartą furtkę i można trafić na 25% albo i więcej procent.
Minie kolejne 15 lat i ciężko może być nawet o te 25%;)
Co do mnie, to ja jeszcze jestem w tym wieku w którym szukać nie muszę, wystarczy się rozejrzeć, wolnych i ciekawych kobiet wokół mnóstwo (jeszcze), bo dopiero powoli znikają te 90%.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
na osi czasu, prawo rynku w tej dziedzinie dziala na korzysc facetow
i na niekorzysc kobiet
mysle, ze z wiekiem facetowi duzo latwiej znalezc dowolna kobiete
niz kobiecie dowolnego mezczyne
biorac pod uwage zatem to jakze istotne uwarunkowanie
mysle, ze dosc sluszna polityke prowadza te kobiety, ktore dosc szybko decyduja sie na zawarcie jakiegos zwiazku
z drugiej jednak strony lawinowo wzrasta wspolczynnik utraty partnera w wieku srednim (na korzsysc glownie mlodszej pani)
konkludujac... kazdy ma takiego partnera, jakiego sobie wybierze
ale nie mozna kierowac sie tu rozumem - to konczy sie zazwyczaj zle
nawet jesli popelnimy blad, zycie zawsze da mozliwosc jego naprawienia... chocby na emeryturze
co nagle, to po diable myli panstwo :)
pozdrawiam
jurek
i na niekorzysc kobiet
mysle, ze z wiekiem facetowi duzo latwiej znalezc dowolna kobiete
niz kobiecie dowolnego mezczyne
biorac pod uwage zatem to jakze istotne uwarunkowanie
mysle, ze dosc sluszna polityke prowadza te kobiety, ktore dosc szybko decyduja sie na zawarcie jakiegos zwiazku
z drugiej jednak strony lawinowo wzrasta wspolczynnik utraty partnera w wieku srednim (na korzsysc glownie mlodszej pani)
konkludujac... kazdy ma takiego partnera, jakiego sobie wybierze
ale nie mozna kierowac sie tu rozumem - to konczy sie zazwyczaj zle
nawet jesli popelnimy blad, zycie zawsze da mozliwosc jego naprawienia... chocby na emeryturze
co nagle, to po diable myli panstwo :)
pozdrawiam
jurek
Potwierdzam:) nasza forumowa koleżanka zielona w różowe należy do tego nielicznego grona szczęśliwych kobiet, które to mają tzw. dziewczęcą urodę niezależnie od wieku i mijającego czasu.Podejrzewam ,że i za 20 lat niewiele się zmieni:) a poza urodą, ja osobiście jestem pod wrażeniem jej imponującego wykształcenia.
No a dzisiaj przekonamy się ile to nasza koleżanka potrafi piwa w siebie wlać :)))))
No a dzisiaj przekonamy się ile to nasza koleżanka potrafi piwa w siebie wlać :)))))
no, widzicie, a jednak mam wzięcie. mimo nieuchronnie zbliżającej się późnej starości. Pewnie, że byś się nadał!:) Nawet jeśli masz tylko 10%, to szanowni doradcy z forum mówią mi, że mam nie wybrzydzać i brać, co jest! to biorę! dawaj maila! (bo ja, nadmieniam, nie posiadam GG:)
Wiecie, co? Założyłam ten wątek tydzień temu i za każdym razem, gdy tu wpadam, znajduję ze dwadzieścia nowych postów. Cudnie! Dzięki Wam, o boscy!:) Anty jak zawsze wie wszystko najlepiej (za co cześć Mu, oczywiście, i chwała:)))))))))) Ten pan z księżycem w nicku, który siedem lat klika, doradza mi, że sama mam przestać stukać w klawiaturę i po trzech wizytach u pana doktora przejść do rękoczynów. hmmm, to jest coś! grunt to rady poparte doświadczeniem:) Jurek pisze, jak zwykle, z dużą dozą chłopskiego rozumu, co sprawia, że od Jego rad robi mi się ciepło na sercu. bo widzicie, miło się czyta mądrych facetów:)
i jeszcze słowo na temat wczorajszego wieczoru. z całą stanowczością stwierdzam, że mądra baba z jajami to rzadkość i skarb! Synea, cieszę się ogromnie, że Cię poznałam! Świat jest nasz! a co do fotek, to można sobie było mnie wczoraj obejrzeć w naturze w kilku gdyńskich knajpach. trzeba się było nie krygować, tylko iść z nami jak zapraszałyśmy!
pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Zielona
Wiecie, co? Założyłam ten wątek tydzień temu i za każdym razem, gdy tu wpadam, znajduję ze dwadzieścia nowych postów. Cudnie! Dzięki Wam, o boscy!:) Anty jak zawsze wie wszystko najlepiej (za co cześć Mu, oczywiście, i chwała:)))))))))) Ten pan z księżycem w nicku, który siedem lat klika, doradza mi, że sama mam przestać stukać w klawiaturę i po trzech wizytach u pana doktora przejść do rękoczynów. hmmm, to jest coś! grunt to rady poparte doświadczeniem:) Jurek pisze, jak zwykle, z dużą dozą chłopskiego rozumu, co sprawia, że od Jego rad robi mi się ciepło na sercu. bo widzicie, miło się czyta mądrych facetów:)
i jeszcze słowo na temat wczorajszego wieczoru. z całą stanowczością stwierdzam, że mądra baba z jajami to rzadkość i skarb! Synea, cieszę się ogromnie, że Cię poznałam! Świat jest nasz! a co do fotek, to można sobie było mnie wczoraj obejrzeć w naturze w kilku gdyńskich knajpach. trzeba się było nie krygować, tylko iść z nami jak zapraszałyśmy!
pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Zielona
"Ten pan z księżycem w nicku, który siedem lat klika, doradza mi, że sama mam przestać stukać w klawiaturę i po trzech wizytach u pana doktora przejść do rękoczynów. hmmm, to jest coś! grunt to rady poparte doświadczeniem"
Cóż za piękny sofizmat Zielona w róż niewiasto. Wykręciłaś się w typowo kobiecym stylu, w dodatku z lekkim, prowokacyjnym zabarwieniem. Ja w stosunku do Ciebie dalej będę posługiwał się chwytem "Lady Makbet" (zarzucenie komuś braku odwagi w celu wywołania określonej reakcji) - brak Tobie po prostu odwagi, aby spróbować zdobyć faceta, który się Tobie podoba, zamiast tego próbujesz posiłkować się tymi co pozostaną. A piszą tu żeś urodziwa i wykształcona.
Jeśli już o mnie mówimy klikam w sieci znacznie dłużej aniżeli 7 lat, co wcale nie oznacza, że celem mojego klikania jest podryw jak subtelnie sugerujesz. Ze zdobywaniem kobiet (w różnym wieku i z różnych środowisk) w sensie typowo seksualnym, nigdy nie miałem i nie mam problemów i nieważne czy jestem w Italii, Norwegi, Australii, RPA czy Słowacji, o Ukrainkach i Czeszkach nie wspominając.
Mówią, że zielony to kolor nadziei, a róż jest kobiecy, zatem podaruj sobie odrobinę luksusu Zielona w róż, weź sprawy we własne dłonie i to Ty wybieraj, tych co chcesz a nie tych co musisz z "braku laku".
Cóż za piękny sofizmat Zielona w róż niewiasto. Wykręciłaś się w typowo kobiecym stylu, w dodatku z lekkim, prowokacyjnym zabarwieniem. Ja w stosunku do Ciebie dalej będę posługiwał się chwytem "Lady Makbet" (zarzucenie komuś braku odwagi w celu wywołania określonej reakcji) - brak Tobie po prostu odwagi, aby spróbować zdobyć faceta, który się Tobie podoba, zamiast tego próbujesz posiłkować się tymi co pozostaną. A piszą tu żeś urodziwa i wykształcona.
Jeśli już o mnie mówimy klikam w sieci znacznie dłużej aniżeli 7 lat, co wcale nie oznacza, że celem mojego klikania jest podryw jak subtelnie sugerujesz. Ze zdobywaniem kobiet (w różnym wieku i z różnych środowisk) w sensie typowo seksualnym, nigdy nie miałem i nie mam problemów i nieważne czy jestem w Italii, Norwegi, Australii, RPA czy Słowacji, o Ukrainkach i Czeszkach nie wspominając.
Mówią, że zielony to kolor nadziei, a róż jest kobiecy, zatem podaruj sobie odrobinę luksusu Zielona w róż, weź sprawy we własne dłonie i to Ty wybieraj, tych co chcesz a nie tych co musisz z "braku laku".
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Cholera! ten pan z xiężycem trafił w samo sedno, niech go dunder świśnie! moja odwaga, niestety, działa wybiórczo:) Nie boję się np. pająków, natomiast boję się panicznie podrywać obcego faceta. a jeśli jeszcze atrakcyjny on, wówczas strach mnie wręcz paraliżuje. taki defekt. Zastanawiam się, swoją drogą, czy w Luksemburgu też... I, wbrew pozorom, mam powód:)))
Zielona w różowe..pozwalam sobie byc tu po raz trzeci...intrygujesz mnie (i chyba nie tylko mnie) i jakoś nie moge sobie tu nie zajrzeć...może będę monotematyczny ale dalej twierdzę, że Twój wątek to nie jest jakis akt desperacji...nie wierzę wto abyś w swoim otoczeniu nie miała adoratorów..oboka takiej jak Ty nie przechodzi sie obojętnie.
Pomimo tego, że jestem hmmm... dojrzałym młodzieńcem (sic!) nie potrafię zaakceptować jakichkolwiek porad ułatwiających odnalezienie drugiej połówki gdyż..tego sie nie szuka, nie kupuje, nie wybiera...ja swoją obecną poznałem przypadkiem...wystarczyło jedne Jej spojrzenie..Jej jeden usmiech..a wiedziałem, że to jest własnie to...i wcale nie było to zauroczenie...to było to coś co nie pozwalało mi mysleć o kimś innym...było nam dobrze a potem wspaniale w swoim towarzystwie...I tak pewnego dnia staliśmy się żoną i mężem (akceptuję pożycie bez tych przyjetych formalizmów). A że pomimo dotychczasowego pożycia Ona mnie nie nudzi jesteśmy dalej w tym związku...Cholera..zaczynam pleśc jak baba...więc do konkretów!
Nie szukaj...nie poluj...nie bij...nie wybieraj...On sam Cię odnajdzie...Ty możesz czasami tylko prowokować..ale bez przesady...I nie przejmuj się upływem lat..znam kilka osób w podobnej sytuacji i czują się z tym bardzo dobrze...Bo to że jestes sama to chyba ..ba! wiem to..nie jestes samotna.
Pozdrawiam i do..usłyszenia.
P.S. A może jesteś jedną z tych które ja znam....hmm...
Pomimo tego, że jestem hmmm... dojrzałym młodzieńcem (sic!) nie potrafię zaakceptować jakichkolwiek porad ułatwiających odnalezienie drugiej połówki gdyż..tego sie nie szuka, nie kupuje, nie wybiera...ja swoją obecną poznałem przypadkiem...wystarczyło jedne Jej spojrzenie..Jej jeden usmiech..a wiedziałem, że to jest własnie to...i wcale nie było to zauroczenie...to było to coś co nie pozwalało mi mysleć o kimś innym...było nam dobrze a potem wspaniale w swoim towarzystwie...I tak pewnego dnia staliśmy się żoną i mężem (akceptuję pożycie bez tych przyjetych formalizmów). A że pomimo dotychczasowego pożycia Ona mnie nie nudzi jesteśmy dalej w tym związku...Cholera..zaczynam pleśc jak baba...więc do konkretów!
Nie szukaj...nie poluj...nie bij...nie wybieraj...On sam Cię odnajdzie...Ty możesz czasami tylko prowokować..ale bez przesady...I nie przejmuj się upływem lat..znam kilka osób w podobnej sytuacji i czują się z tym bardzo dobrze...Bo to że jestes sama to chyba ..ba! wiem to..nie jestes samotna.
Pozdrawiam i do..usłyszenia.
P.S. A może jesteś jedną z tych które ja znam....hmm...
Gdynia to dla mnie inne państwo, na piwo to ja się nawet do Wrzeszcza nie zapuszczam :P Po kilku knajpach, i piwach to pewnie mógłbym przejść ze stadium 1 (w którym jestem i bez alkoholu jak twierdzą niektórzy) w stadium 2, a gdybym nie był sam w tym stadium to kto wie co by się wydarzyło :D
Zresztą jakbym zaczął po kilku dobrych piwach wracać do domu to nie wiem czy bym wrócił przed nowym tygodniem, nie wiem czy do swojego domu, i nie wiem czy bym się obudził w tym województwie:D
(lub na tym świecie)
A temat się rzeczywiście przyjął, pewnie przez całkowity brak innych godnych tematów w których można zabrać głos. Jutro pewnie będzie o WOŚP, Owsiaku, Woodstoku, Krisznie, Artystach i któż wie jeszcze o czym z tym wszystkim powiązanym, ludzie będą się sprzeczać i kłócić jak za dawnych lat, więc pewnie temat będzie mógł trochę odsapnąć;)
Pozdrawiam
Zresztą jakbym zaczął po kilku dobrych piwach wracać do domu to nie wiem czy bym wrócił przed nowym tygodniem, nie wiem czy do swojego domu, i nie wiem czy bym się obudził w tym województwie:D
(lub na tym świecie)
A temat się rzeczywiście przyjął, pewnie przez całkowity brak innych godnych tematów w których można zabrać głos. Jutro pewnie będzie o WOŚP, Owsiaku, Woodstoku, Krisznie, Artystach i któż wie jeszcze o czym z tym wszystkim powiązanym, ludzie będą się sprzeczać i kłócić jak za dawnych lat, więc pewnie temat będzie mógł trochę odsapnąć;)
Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
W takim razie mechanizm rządzący Twą odwagą jest tożsamy z prawidłami władającymi moją pamięcią, bowiem cechuje mnie skleroza wybiórcza. Pamiętam z przeszłości tylko to co chcę, mam same dobre wspomnienia ;)
Jeśli masz na myśli Księstwo Luksemburg to nigdy nawet tam nie byłem. W państwach, które wymieniłem mieszkałem, pracowałem i/lub spędzałem frywolnie czas, z wyjątkiem Ukrainy, ale Ukrainki poznałem trochę w Wenecji, w nowej części miasta, nieopodal dworca kolei. Ok, powoli z mej strony robi się off top, co miałem powiedzieć-napisałem, Życzę sukcesów i niechaj mnie dunder świśnie i szlak jasny trafi, choć jak wiadomo "złego licho nie bierze" niniejszym kończę w tym wątku się udzielać, spadam na łono hyde parku See You.
Jeśli masz na myśli Księstwo Luksemburg to nigdy nawet tam nie byłem. W państwach, które wymieniłem mieszkałem, pracowałem i/lub spędzałem frywolnie czas, z wyjątkiem Ukrainy, ale Ukrainki poznałem trochę w Wenecji, w nowej części miasta, nieopodal dworca kolei. Ok, powoli z mej strony robi się off top, co miałem powiedzieć-napisałem, Życzę sukcesów i niechaj mnie dunder świśnie i szlak jasny trafi, choć jak wiadomo "złego licho nie bierze" niniejszym kończę w tym wątku się udzielać, spadam na łono hyde parku See You.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
No i co z tego ze szukacie faceta w sieci - tutaj fajnego nie znajdziecie. W sieci są sami leniwi i jak tylko co ś przestanie im pasować i tak wrócą do poszukiwania. Poza tym nie ma idealnych facetów, a tak zazwyczaj uważają internautki, że jak szukają to są kowalem własnego losu. Kobiety po 26 roku życia juz jest za późno na budowanie jakiego kolwiek statecznego związku-chyb,że opartego tylko i wyłącznie na sexie. Jak facet konczy 30 lat i nie ustatkuje się to już nie będzie chciał (dzięki waszym koleżankom).Synea- facet wyszumiany - nie ma takich - im więcej szalejemy - tym więcej chcemy-przegapiłaś swój czas na zabawie w poszukiwanie i wybrzydzaniu . Teraz to pozostaje wam tylko czekać na samotną starość
To ja chyba tak mam jak ci faceci, o których piszesz:) życie młodej ,pięknej, bogatej i w dodatku wolnej baaardzo mi odpowiada:) (szczególnie ,że mam za sobą 7 letni związek) a o swoją starość póki co się nie obawiam, bo adoratorów nigdy mi nie brakowało:) widzę się w przyszłości jako fajną wesołą staruszkę, Ty natomiast z tym swoim "optymizmem życiowym" będziesz prawdopodobnie zgrzybiałym zrzędzącym dziadem:)
...zielona w różowe pojechała do Wa-wy kończyć kolejny fakultet, a ja szykuję się na imprezę z przyjaciółmi w Sopocie:)
...zielona w różowe pojechała do Wa-wy kończyć kolejny fakultet, a ja szykuję się na imprezę z przyjaciółmi w Sopocie:)
Dziwne bo zdawało mi się że takich kobiet (młoda ,piękna, bogata i w dodatku wolna) po 30stce już nie ma. Albo już nie piękna, a na pewno już nie młoda - co do reszty to całkiem możliwe. Poza tym co za facet takiej młodej ,pięknej i bogatej odpuszcza, szczególnie po 7 latach - coś tu mi nie gra - czegoś tu brakuje? Albo ma za dużo przyjaciół i na nocki nie wracała do domu, albo charakterek paskudny albo kiepska w łóżeczku. Kobiety nie wybrzydzać tylko brać co życie wam daje bo ciało już nie jędrne a o dzieci może być za późno. Facet to co innego - on dopiero nabiera wartości:)
Ogólnie jak ktoś jest po 30 i wciąż jest sam to co z nim nie tak:P
Przynajmniej tak uważałem do poprzedniego roku, teraz mam wrażenie że już powyżej 25 lat człowiek bez obrączki to chyba jakiś nie do końca "ok";)
Czegoś mu brak, ma czegoś za wiele lub nie w odpowiednim kierunku:P
Przy czym nikt nie mówi że każdy musi być "ok":)
A bycie nie "ok" jest często dużo bardziej przyjemne;)
Pozdrawiam
PS: Skoro kobieta po 30stce może być kiepska w łóżku, to dlaczego wśród tak wielu facetów to właśnie te po 30 wzbudzają takie pożądanie?:P
Przynajmniej tak uważałem do poprzedniego roku, teraz mam wrażenie że już powyżej 25 lat człowiek bez obrączki to chyba jakiś nie do końca "ok";)
Czegoś mu brak, ma czegoś za wiele lub nie w odpowiednim kierunku:P
Przy czym nikt nie mówi że każdy musi być "ok":)
A bycie nie "ok" jest często dużo bardziej przyjemne;)
Pozdrawiam
PS: Skoro kobieta po 30stce może być kiepska w łóżku, to dlaczego wśród tak wielu facetów to właśnie te po 30 wzbudzają takie pożądanie?:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
Solidarność plemników nakazuje mi trzymać z facetami ale jak czytam Geralda to zaczynam wstydzić się że mam jaja... Zupełnie nie rozumiem stanowiska tego faceta (wierzę, że to kobieta ) wg którego kobieta która przekroczyła pewien wiek nie ma szans na trwały udany związek. Przecież to jakiś anachronizm. Przecież w miłości nie ma miejsca na urodę, wiek, bogactwo. Bo kto tak uważa to znak, że sam nigdy prawdziwej miłości nie doświadczył. Gerald albo jestes jeszcze za młody by polemizować na ważne tematy albo nie jest obcy ci autyzm. Mimo wszystko życzę ci powodzenia bo będzie ci ono naprawdę potrzebne. I nie byłbym w tym miejscu sobą gdybym nie współczuł twojej wybrance...i chyba Jej najbardziej mi będzie szkoda.
jam to,
całkowicie się z Tobą zgadzam:)
bo zakochać się można w każdym wieku:) i tylko związek zawarty z miłości a nie z powodu wieku będzie szczęśliwy:)
Z postu pana Geralda bije wielki żal do świata i do życia. Można tylko współczuć, że tak odbiera świat (prawdopodobnie poprzez pryzmat swoich smutnych życiowych przeżyć) bądź nudnego życia spędzonego przed telewizorem.
I jeszcze jedno, będąc w związku można być bardziej samotnym niż jak się jest singlem.
Pozdrowionka:)
całkowicie się z Tobą zgadzam:)
bo zakochać się można w każdym wieku:) i tylko związek zawarty z miłości a nie z powodu wieku będzie szczęśliwy:)
Z postu pana Geralda bije wielki żal do świata i do życia. Można tylko współczuć, że tak odbiera świat (prawdopodobnie poprzez pryzmat swoich smutnych życiowych przeżyć) bądź nudnego życia spędzonego przed telewizorem.
I jeszcze jedno, będąc w związku można być bardziej samotnym niż jak się jest singlem.
Pozdrowionka:)
Słownikowej definicji Tobie nie podam, bo jestem inżynierem a nie polonistą. Swobodniej poruszam się w świecie obliczeń i konstrukcji. Miałam na myśli, to że szkoda mi ludzi, którzy nie potrafią się cieszyć życiem i żeby poczuć się lepiej, czy żeby się dowartościować potrzebują udzielać złośliwych rad (typu moralność Pani Dulskiej). Ale jak ktoś zna swoją wartość to takie uwagi śmieszą (dokładnie jak w wyżej wpomnianej książce) a taka osoba wzbudza właśnie współczucie, bo zamiast zająć się zmianą czegoś w swoim życiu(a z tonu postów wynika ,że nie jest najlepiej) to uczy innych jak należy żyć . Mam nadzieje,że udało mi się w miarę klarownie wyjaśnić co autor miał na myśli:)
No nie powiedział bym, że ze mnie baba - czymś się jednak różnię :)). A co do przeżyć to mam już ich aż za dużo. Kilka razy próbowałem związać się z kobietą poznaną na portalach randkowych i strasznie się sparzyłem. Najgorsze były kobiety właśnie po 30tce i to w dodatku panny. One dalej szukają swego księcia z bajki i jak tylko coś nie pasuje to biorą nogi za pas, a jak jest w porządku to szukają i szukają bo przecież faceci idealni wyginęli.
I w tym momencie po kolejnej porażce narodził się napakowany testosteronem potwór, który już nie szuka stałych związków ani panienek na "drugi raz", a że naiwnych "lachonów" jest bez liku to żniwa trwają:)
Chciałem tylko aby zielona zrozumiała : Tutaj po drugiej stronie monitora nie ma już żadnego księcia - ostatni umarł, a raczej zmieszano go z błotem i zamordowano
I w tym momencie po kolejnej porażce narodził się napakowany testosteronem potwór, który już nie szuka stałych związków ani panienek na "drugi raz", a że naiwnych "lachonów" jest bez liku to żniwa trwają:)
Chciałem tylko aby zielona zrozumiała : Tutaj po drugiej stronie monitora nie ma już żadnego księcia - ostatni umarł, a raczej zmieszano go z błotem i zamordowano
brawa dla wszystkich:)))) jak miło, że znów się tu ktoś udziela:) (ja chyba najmniej, a podobno to mój wątek:)))) Wróciłam ze stolycy, a Wy mi od progu rozrywki dostarczacie, dzięki Wam po raz kolejny, o absolutnie boscy, zwłaszcza Geraldowi, cóż za cudowny prowokator:) A ja tylko dodam, że coraz bardziej mi się podoba życie singla gruuubo po trzydziestce:) oraz że z radością wyczekuję samotnej starości:)
pozdrawiam wszystkich serdecznie,
absolutnie wszędzie obwisła stara panna czekająca na księcia z bajki zupełnie bez sensu, zważywszy antytalent do łóżka i trwałych związków.
kocham Was!!!
Zielona
pozdrawiam wszystkich serdecznie,
absolutnie wszędzie obwisła stara panna czekająca na księcia z bajki zupełnie bez sensu, zważywszy antytalent do łóżka i trwałych związków.
kocham Was!!!
Zielona
ad gerald... milcz wasc, wstydu oszczedz
ad fakultet... prosze obejrzec ponownie seksmisje. do skutku :)
co do milosci, uczuc, zwiazkow
wszystkie sa tworzone przez pare ludzi
i tylko jesli obydwie strony sie staraja, cos z tego wychodzi
li jednak tylko do czasu, kiedy nad nim pracuja
zasada prosta, oczywista, ale niestety czasy mamy takie, ze ludzie widza za duzo do czubka wlasnego nosa, a za malo tego, ze gdzies tam, za nim jest jakis inny swiat
z przykladow, pewna bardzo sympatyczna kobieta poslubila sympatycznego faceta
mieli mniej niz 30 lat :)
i tak sobie zyli, w takim czy innym wlasnym swiecie
pan zaczal pic, az umarl (w wieku ok 45 lat)
zycie toczylo sie wolno, raz smutniej, raz radnosniej
kiedy pani dozyla emerytury, poznala pewnego pana
niemlodzi juz ludzie, z doroslymi dziecmi
zakochali sie w sobie
zaczeli wspolnie spedzac czas, zbierac z emerytury na wspolne wyjazdy
pobrali sie
i zyja szczesliwie po dzis dzien, majac w sobie oparcie
czego wszystkim zycze
pozdrawiam
jurek
ad fakultet... prosze obejrzec ponownie seksmisje. do skutku :)
co do milosci, uczuc, zwiazkow
wszystkie sa tworzone przez pare ludzi
i tylko jesli obydwie strony sie staraja, cos z tego wychodzi
li jednak tylko do czasu, kiedy nad nim pracuja
zasada prosta, oczywista, ale niestety czasy mamy takie, ze ludzie widza za duzo do czubka wlasnego nosa, a za malo tego, ze gdzies tam, za nim jest jakis inny swiat
z przykladow, pewna bardzo sympatyczna kobieta poslubila sympatycznego faceta
mieli mniej niz 30 lat :)
i tak sobie zyli, w takim czy innym wlasnym swiecie
pan zaczal pic, az umarl (w wieku ok 45 lat)
zycie toczylo sie wolno, raz smutniej, raz radnosniej
kiedy pani dozyla emerytury, poznala pewnego pana
niemlodzi juz ludzie, z doroslymi dziecmi
zakochali sie w sobie
zaczeli wspolnie spedzac czas, zbierac z emerytury na wspolne wyjazdy
pobrali sie
i zyja szczesliwie po dzis dzien, majac w sobie oparcie
czego wszystkim zycze
pozdrawiam
jurek
Sypnę garścią dobrej rady, bp widzę, że inaczej nie da się. Ludzie nie komplikujcie sobie życia, nie współczujcie sobie, nie stękajcie i nie oceniajcie innych. Dwa krótkie pytania są w pierwszym poście autorki wątku, a jasnych odpowiedzi jak na lekarstwo.
Jam to. Jeśli Zielona w róż tak Cię intryguje, nie czekaj aż przerodzi się to w fascynacje, na co Ty chłopie jeszcze czekasz, aż ktoś Ci ją ukradnie? Kuj żelazo póki gorące, bierz kobietę za rękę i zasuwaj do adersena pod ulicą 10 lutego w Gdyni. Przyjdźcie wcześniej, kiedy jeszcze muza nie gra i można spokojnie pogadać. Bar jest długi, whisky z lodem mają, miejsca do tańczenia sporo, lokal super. I basta, koniec kropka. Stary ja już nawet widzę, jak Zielona w różowe się teraz ładnie uśmiecha.
Jam to. Jeśli Zielona w róż tak Cię intryguje, nie czekaj aż przerodzi się to w fascynacje, na co Ty chłopie jeszcze czekasz, aż ktoś Ci ją ukradnie? Kuj żelazo póki gorące, bierz kobietę za rękę i zasuwaj do adersena pod ulicą 10 lutego w Gdyni. Przyjdźcie wcześniej, kiedy jeszcze muza nie gra i można spokojnie pogadać. Bar jest długi, whisky z lodem mają, miejsca do tańczenia sporo, lokal super. I basta, koniec kropka. Stary ja już nawet widzę, jak Zielona w różowe się teraz ładnie uśmiecha.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Witam Pana z xiężycem ponownie:)
ja może odpowiem w imieniu Pana Jam to, coby mu wstydu oszczędzić:) Ten pan żonaty szczęśliwie jest i ja mu błogosławię, szczęśliwych związków rozbijać nie zamierzam, bo ja taka szlachetna jestem, że aż się niedobrze robi:) A a propos wstydu oszczędzić, cieszę się, że się Jurek odezwał ponownie i jak zwykle dużym chlustem z wiadra życiowej mądrości. Tacy faceci to diamenty i perły i oby ich jak najwięcej! Czego sobie oraz wszystkim zebranym z całego serca:))))))
życzę oraz pozdrawiam
ja może odpowiem w imieniu Pana Jam to, coby mu wstydu oszczędzić:) Ten pan żonaty szczęśliwie jest i ja mu błogosławię, szczęśliwych związków rozbijać nie zamierzam, bo ja taka szlachetna jestem, że aż się niedobrze robi:) A a propos wstydu oszczędzić, cieszę się, że się Jurek odezwał ponownie i jak zwykle dużym chlustem z wiadra życiowej mądrości. Tacy faceci to diamenty i perły i oby ich jak najwięcej! Czego sobie oraz wszystkim zebranym z całego serca:))))))
życzę oraz pozdrawiam
Zielona ja nie jestem żaden pan, panowie to wymarli dawno temu i już raczej nie powrócą. Jestem "c" miło mi. Już bliżej mi do staro-pogańskiego arkadyjskiego bożka Pan, który opiekował się zwierzętami :))
No faktycznie przeoczyłem istotę faktu, że 'Jam to' ma żonę.
...jak ja mam teraz wybrnąć... :)))
Hmmmm oj tak zaraz się przejmujesz cudzym szczęściem, ;) zauważ, że zaraz po napisaniu faktu, że ma żonę, chłopina dodał: "akceptuję pożycie bez tych przyjętych formalizmów" ;DD.
ps. to wszystko oczywiście nie zmienia, że gdyński Andersen jest świetną knajpą, w której systematycznie bywam.
http://esjot.wrzuta.pl/audio/tA0lQwkcNO/
No faktycznie przeoczyłem istotę faktu, że 'Jam to' ma żonę.
...jak ja mam teraz wybrnąć... :)))
Hmmmm oj tak zaraz się przejmujesz cudzym szczęściem, ;) zauważ, że zaraz po napisaniu faktu, że ma żonę, chłopina dodał: "akceptuję pożycie bez tych przyjętych formalizmów" ;DD.
ps. to wszystko oczywiście nie zmienia, że gdyński Andersen jest świetną knajpą, w której systematycznie bywam.
http://esjot.wrzuta.pl/audio/tA0lQwkcNO/
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
C juz powiedzial, podejsc intuicja do pewnego widocznego czy wyczuwalnego poziomu w wydawaloby sie banalnych sytuacjach. Zawsze sie dziwie jak laski pedza z A do B z klapkami na oczach i pogarda na swiat w oczach.
A zbytnia zmyla moze tez wystraszyc jak przed niebezpieczenstwem, a zbyt jasne sygnaly nawet te inteligentne, czy naprowadzajace tez.
Moja rada, jesli juz kalkulowac, to miejsca i czas ale nie zachowanie,
wystarczy sie troche poprawiac i reagowac. Ale glownie musi byc troche autentycznej sympatii, empatii oraz obustronnej dedykacji.
A zbytnia zmyla moze tez wystraszyc jak przed niebezpieczenstwem, a zbyt jasne sygnaly nawet te inteligentne, czy naprowadzajace tez.
Moja rada, jesli juz kalkulowac, to miejsca i czas ale nie zachowanie,
wystarczy sie troche poprawiac i reagowac. Ale glownie musi byc troche autentycznej sympatii, empatii oraz obustronnej dedykacji.
~~c~~ skoro zostałem wywołany...no cóż, gdyby propozycja randki została zaproponowana przez samą zainteresowaną już szukałbym alibi dla żony na czas mojej..hmm..długiej nieobecnosci...czas spędzony w towarzystwie zielonej nie może być czasem straconym...ale skoro zabawiasz się w swatkę to jak zdążyłeś zauważyć jestem juz po słowie...jednakże, z drugiej strony, jestem zdrowym facetem a tylko w takim tkwi duch wojownika co to lubi zdobywać wciąz to nowe twierdze więc powinienem podjąc wyzwanie...tylko co będzie jak się...zakocham?
Ukłony dla wszystkich.
Ukłony dla wszystkich.
witam wszystkich,
Wątek mnie wciągnął, i jestem szczerze podbudowana podejściem do tematu - kreatywnie, kulturalnie, z dowcipem. Aż się wtrącić nie śmiałam:-) nie mówiąc już o ograniczeniu w postaci braku wiedzy, jak tu posta wysłać, bez cytowania poprzedniego (moze wyjdzie, zobaczymy:-)
Zielona gratuluję odwagi i otwartości. Sama dostałam zadanie pt. jakie kroki zamierzam podjąć, żeby mężczyżnę życia znaleźć, i nie bardzo wiedziałam co odpowiedzieć, bo żadnych akcji nie planowałam. W desperacji nie jestem, myślę sobie tylko "w dwójkę może być fajnie". A tu tyle dobrych pomysłów! Daj znać, gdybyście miały ochotę się jeszcze raz na jakieś piwo wybrać, chętnie dołączę. co kilka głów to nie jedna, może coś w realu wymyślimy:-)
pozdrawiam
Wątek mnie wciągnął, i jestem szczerze podbudowana podejściem do tematu - kreatywnie, kulturalnie, z dowcipem. Aż się wtrącić nie śmiałam:-) nie mówiąc już o ograniczeniu w postaci braku wiedzy, jak tu posta wysłać, bez cytowania poprzedniego (moze wyjdzie, zobaczymy:-)
Zielona gratuluję odwagi i otwartości. Sama dostałam zadanie pt. jakie kroki zamierzam podjąć, żeby mężczyżnę życia znaleźć, i nie bardzo wiedziałam co odpowiedzieć, bo żadnych akcji nie planowałam. W desperacji nie jestem, myślę sobie tylko "w dwójkę może być fajnie". A tu tyle dobrych pomysłów! Daj znać, gdybyście miały ochotę się jeszcze raz na jakieś piwo wybrać, chętnie dołączę. co kilka głów to nie jedna, może coś w realu wymyślimy:-)
pozdrawiam
skoro już jesteśmy w internecie, to polecam czata, szczególnie Trójmiasto ... myślę, że jest to kopalnia niezmierzona, w realu nigdy nie było takich możliwości - od wyboru do koloru ... gdzieś czytałam, że statystycznie coraz więcej małżeństw stanowią osoby, które poznały się w sieci ... ja tego nie piszę tak całkiem teoretycznie, bo sama jestem w związku z facetem, którego właśnie tam poznałam mając 31 lat ... a jeśli idzie o strategie - nie polecam żadnych, myślę, że wystarczy być sobą, a trafi swój na swego ...
poza tym, jeśli dotąd nie musiałaś szukać, to pewnie i tym razem szybko sam się znajdzie ... a może już się znalazł? ... a i tak Ty decydujesz, czy Ci to znalezisko pasuje,
powodzenia życzę :)
poza tym, jeśli dotąd nie musiałaś szukać, to pewnie i tym razem szybko sam się znajdzie ... a może już się znalazł? ... a i tak Ty decydujesz, czy Ci to znalezisko pasuje,
powodzenia życzę :)
To ja w ramach urozmaicania wątku nadmienię, iż znacznie wyżej wspomniany pan doktór mi się przestał. Za to zaczął mi się mój doradca finansowy. Taki z dziesięć lat młodszy. To co to jest? Instynkt macierzyński? I co ja mam biedna z tym fantem zrobić?
pozdrawiam (zwłaszcza wiecznie żywego Jurka:) wiosennie, chociaż zimno jak cholera,
zdezorientowana Zielona
pozdrawiam (zwłaszcza wiecznie żywego Jurka:) wiosennie, chociaż zimno jak cholera,
zdezorientowana Zielona
10 lat mlodszy powiadasz...
to jeszcze nie pedofilia :) ale z mlodszym wieksza szansa na potomstwo
od dawien znana prawda mowi, iz mlodszy tym bardziej jurny
idac tym tokiem, majac na wzgledzie budzacy sie w tobie instynkt macierzynski, kto wie... :)
wspolczesna kobieta dojrzala, nie ma lekko
faceci juz poprzebierani, to co zostalo nie jest pierwszego sortu
do tego wewnetrzne sprzecznosci nie ulatwiaja wyboru
jesli szukasz odpowiedzi - najlepszy bedzie taki facet, ktory podoba sie tobie, a ty jemu
i nie ma tu znaczenia ani wiek, ani zawod
a raczej to czy nie mieszka na koncu swiata i bedzie mial dla ciebie czas
pozdrawiam
jurek
to jeszcze nie pedofilia :) ale z mlodszym wieksza szansa na potomstwo
od dawien znana prawda mowi, iz mlodszy tym bardziej jurny
idac tym tokiem, majac na wzgledzie budzacy sie w tobie instynkt macierzynski, kto wie... :)
wspolczesna kobieta dojrzala, nie ma lekko
faceci juz poprzebierani, to co zostalo nie jest pierwszego sortu
do tego wewnetrzne sprzecznosci nie ulatwiaja wyboru
jesli szukasz odpowiedzi - najlepszy bedzie taki facet, ktory podoba sie tobie, a ty jemu
i nie ma tu znaczenia ani wiek, ani zawod
a raczej to czy nie mieszka na koncu swiata i bedzie mial dla ciebie czas
pozdrawiam
jurek
Bywa tak, ze on pojawia sie, jak sie go nie szuka:)...czasami po prostu jest obok przez cale lata, tylko nie wiemy. ze to wlasnie ten na 100+60 %
I wtedy jest tak, ze dowiadujesz sie o tym zbyt pozno, gdy juz nie mozna do niego pobiec z wielu powodow.
Co wtedy zrobic? Wiedziec, ze jest, ze to on lecz nie mozna byc razem?
To moze gorsze niz go nie znalezc wcale.
I wtedy jest tak, ze dowiadujesz sie o tym zbyt pozno, gdy juz nie mozna do niego pobiec z wielu powodow.
Co wtedy zrobic? Wiedziec, ze jest, ze to on lecz nie mozna byc razem?
To moze gorsze niz go nie znalezc wcale.
Wchodzę ja sobie na ten post i co widzę, samych poszukujacych widzę. Urodzaj singli, czy co?!!!
Kochani dostarczyliście mi wczoraj a także dzisiaj wspaniałych, niezapomnianych wrażeń. Podbudowała mnie i ubogaciła ta Wasza dyskusja. Tak na serio to uważam, że Zielona w różowe jest rewelacyjna i tylko patrzeć jak ktoś sprzątnie nam ją sprzed nosa. Za dobra jest. Z nią, jak i zresztą z pozostałymi dyskutantami nudzić sie nie można. I tak trzymać. Czekam na dalszy rozwój wypadków.
pozdrawiam cieplutko,
Kochani dostarczyliście mi wczoraj a także dzisiaj wspaniałych, niezapomnianych wrażeń. Podbudowała mnie i ubogaciła ta Wasza dyskusja. Tak na serio to uważam, że Zielona w różowe jest rewelacyjna i tylko patrzeć jak ktoś sprzątnie nam ją sprzed nosa. Za dobra jest. Z nią, jak i zresztą z pozostałymi dyskutantami nudzić sie nie można. I tak trzymać. Czekam na dalszy rozwój wypadków.
pozdrawiam cieplutko,
popieram Jurka w całej rozciągłości. Poza tym, Starsza Koleżanko, nikt mnie nie sprzątnie, doświadczenia życiowe pozbawiły mnie zaufania do służb sprzątających:) A jeszcze poza wszystkim dziękuję za komplement i czekam na wkład własny pozostałych ujawnionych w tym wątku poszukiwaczek:)
achhhhhh, latoooo!!!!
pozdrawiam,
wiecznie zielona:)))))))))))
achhhhhh, latoooo!!!!
pozdrawiam,
wiecznie zielona:)))))))))))
Mimo, iż mój wiek przyrównać można do ery kamienia łupanego, nadmieniam, iż też byłam kiedyś młoda i piękna. Martwi mnie tylko fakt, że nie byłam dosyć inteligentna. Niestety wszystkiego mieć nie można...
Ale do rzeczy...Zielona, bierz sprawy we własne ręce, i czy to stomatolog, czy inny przedstawiciel mniej lub bardziej porządany przez Ciebie, działaj. Miałaś to szczęście, że trafił Ci się stomatolog. Ja niestety upatrzyłam sobie lekarza, który zagląda z nieco innej strony:))), sytuacja patowa.
Tobie to chociaż mógł od czasu do czasu zaglądać w oczęta, a mnie???!!!!
Z racji tej, że bardziej ceniłam jego profesjonalizm, dałam sobie spokój.
Jednak, jakiś tam sukces osiągnęłam. Mianowicie taki, że jak spotyka mnie mimochodem, to rozpoznaje mnie. A po ulicy chodzę raczej kompletnie ubrana:))))
Tymczasem pozdrawiam....miłych wakacji!!!!
Ale do rzeczy...Zielona, bierz sprawy we własne ręce, i czy to stomatolog, czy inny przedstawiciel mniej lub bardziej porządany przez Ciebie, działaj. Miałaś to szczęście, że trafił Ci się stomatolog. Ja niestety upatrzyłam sobie lekarza, który zagląda z nieco innej strony:))), sytuacja patowa.
Tobie to chociaż mógł od czasu do czasu zaglądać w oczęta, a mnie???!!!!
Z racji tej, że bardziej ceniłam jego profesjonalizm, dałam sobie spokój.
Jednak, jakiś tam sukces osiągnęłam. Mianowicie taki, że jak spotyka mnie mimochodem, to rozpoznaje mnie. A po ulicy chodzę raczej kompletnie ubrana:))))
Tymczasem pozdrawiam....miłych wakacji!!!!
A no widzisz nie ty jedna masz taki problem. Sam sie z tym borykam i nie bardzo wiem jak sie zabrac do tego zeby znalesc kobiete gdyz zawsze to one sie jakos znajdowaly.Ale skoro mamy podobny problem moze razem bysmy cos poradzili xgruby@wp.pl napisz i nie sugeruj sie nazwa e-maila bo gruby to ja nie jestem
Ojej Szopen.
Ale wiesz, krągłości są zbyt przewidywalne i za łatwe do ujarzmienia.
Na dłuższą perspektywę czasu wywołują mdłości.
O nic nie można zahaczyć, zranić się, obetrzeć naskórek
do kitu z kręgami.
Wyjątkiem jedynie, może być tylko tutaj kobieca pierś.
I tu się zgodzę.
Przede wszystkim za dużo wokoło elips i krągłości, nawet fryzura Chopina była "garnkowata".
Za każdym pobliskim rogiem czają się miliony owalnych kształtów.
Tyłek Maryny, meduza na północnym wybrzeżu Australii, owoc wiśni, winogron, (takoż ich pestki), deski klozetowe, pudełka od kremów i żeliwne wok'i. Butelki też są okrągłe.
Widziałeś kiedyś kwadratowe puszki od piwa?
Pewno nie.
To by było dopiero coś, niczym brookliński most jak pisał Stachura Ed.
Owal jednak mdli.
Preferuję tylko słoneczniki i błękitno-żółte astry.
Astry to takie kwiaty, wiesz.
Życie toczy się po prostej. A nie po okręgu.
Całe szczęście. Nie lubię reinkarnacji.
Uwielbiam prosto(kąty)
Książki są prostokątne.
Monitor mego kompa jest jednakowoż taki.
Wzmacniacze rotel są prostokątne.
Kolumny głośnikowe 'tyż'.
I albumy ze zdjęciami mam prostokątne.
http://www.youtube.com/watch?v=e7288helrtk
Ale wiesz, krągłości są zbyt przewidywalne i za łatwe do ujarzmienia.
Na dłuższą perspektywę czasu wywołują mdłości.
O nic nie można zahaczyć, zranić się, obetrzeć naskórek
do kitu z kręgami.
Wyjątkiem jedynie, może być tylko tutaj kobieca pierś.
I tu się zgodzę.
Przede wszystkim za dużo wokoło elips i krągłości, nawet fryzura Chopina była "garnkowata".
Za każdym pobliskim rogiem czają się miliony owalnych kształtów.
Tyłek Maryny, meduza na północnym wybrzeżu Australii, owoc wiśni, winogron, (takoż ich pestki), deski klozetowe, pudełka od kremów i żeliwne wok'i. Butelki też są okrągłe.
Widziałeś kiedyś kwadratowe puszki od piwa?
Pewno nie.
To by było dopiero coś, niczym brookliński most jak pisał Stachura Ed.
Owal jednak mdli.
Preferuję tylko słoneczniki i błękitno-żółte astry.
Astry to takie kwiaty, wiesz.
Życie toczy się po prostej. A nie po okręgu.
Całe szczęście. Nie lubię reinkarnacji.
Uwielbiam prosto(kąty)
Książki są prostokątne.
Monitor mego kompa jest jednakowoż taki.
Wzmacniacze rotel są prostokątne.
Kolumny głośnikowe 'tyż'.
I albumy ze zdjęciami mam prostokątne.
http://www.youtube.com/watch?v=e7288helrtk
Zranić się znaczy poczuć? Zycie ..po prostej znaczy ciekawe ?celowe wszystko opiera sie na kręgach słońce,fale radiowe, nawet nasz kręgosłup tez opiera sie na kręgach ;) . Zycie nasze jest wkrąg zaklęte rodzimy sie, dojrzewamy,slubujemy, jestesmy rodzicami dziadkami dla tych ktorzy tez kiedys beda rodzicami dziadkami ... Stajemy sie trybikami okrągłymi w mandeli zycia . Na co mamy wplyw ??? na to ,w jakim mechanizmie sie znajdziemy . w Ktora strone potoczymy swa mandela . A jesli chodzi o krągłosci zmysłowe :)usta jak piernikowe serduszka? Oczy jak stawy lesne odbijajace srebrzyste niebo, piersi jak ......
Podbijam piłkę w ksztalcie rombu nim zniknie na następnej stronie HP.
Zaś jeśli chodzi o kobietę, to nie powinna być na 100%, może nawet inie na 60%, bo jednak dobrze gdyby czasem przez nieuwagę wyrwała gniazdko ze ściany, albo utaplała sie lodami z zielonej budki.
I jeśli już jesteśmy przy procentowej zawartości cukru w cukrze oraz faceta w facecie, to czy ktoś tam zauważył że strasznie trudno kochac
ideały za perfekcyjność?
Ktoś zauważyl. Ideał tego nie zauważyl.
Może na plakatach reklamowych dobrze to wygląda, albo w filmie pelnometrażowym - w życiu ideały nie powinny wystepować i tyle :)
Przeciętność za banalność zamienię.
Zaś jeśli chodzi o kobietę, to nie powinna być na 100%, może nawet inie na 60%, bo jednak dobrze gdyby czasem przez nieuwagę wyrwała gniazdko ze ściany, albo utaplała sie lodami z zielonej budki.
I jeśli już jesteśmy przy procentowej zawartości cukru w cukrze oraz faceta w facecie, to czy ktoś tam zauważył że strasznie trudno kochac
ideały za perfekcyjność?
Ktoś zauważyl. Ideał tego nie zauważyl.
Może na plakatach reklamowych dobrze to wygląda, albo w filmie pelnometrażowym - w życiu ideały nie powinny wystepować i tyle :)
Przeciętność za banalność zamienię.
Ja za to wolę być banalny i przeciętny
dzięki temu jestem w zgodzie z sobą.
Jedno co wiem to to, że przynajmniej 85% zupełnie obcych kobiet w mym wieku
jest mi tak łatwo poderwać na ulicy
jak podrapać własny tyłek w pijalni piwa.
Wiem też, że od tego roku
woda z mydłem i czosnkiem przestała działać na
kolonie mszyc na bobie w moim ogródku.
No pisałem, że banalny jestem.
Nie muszę się zastanawiać nad kobiecymi ideałami
czy wierzyć w nie
szkoda czasu,
knajpy są pełne fajnych kobiet, a
życie pełne przygodnych znajomości.
Nic więcej mądrego dziś nie napiszę
bo co tu pisać
relacje kobieta-mężczyzna
są proste
jak sznurek w kieszeni.
dzięki temu jestem w zgodzie z sobą.
Jedno co wiem to to, że przynajmniej 85% zupełnie obcych kobiet w mym wieku
jest mi tak łatwo poderwać na ulicy
jak podrapać własny tyłek w pijalni piwa.
Wiem też, że od tego roku
woda z mydłem i czosnkiem przestała działać na
kolonie mszyc na bobie w moim ogródku.
No pisałem, że banalny jestem.
Nie muszę się zastanawiać nad kobiecymi ideałami
czy wierzyć w nie
szkoda czasu,
knajpy są pełne fajnych kobiet, a
życie pełne przygodnych znajomości.
Nic więcej mądrego dziś nie napiszę
bo co tu pisać
relacje kobieta-mężczyzna
są proste
jak sznurek w kieszeni.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
O wspomnianej nieprzeciętnej niebanalności (poniekąd psychasteniczno-paranoidalnej) najdotkliwiej w słowach mogłaby napisać Stvoricko, ponieważ jako jedyna posiada bogatą praktykę w kontakcie bezpośrednim.
Jak sądzę wystawi Wam, moje drogie kolorowanki, referencje moich zdolności z dwuletnią gwarancją niebanalnej nieprzeciętności oraz z roczną rękojmią niepowtarzalnych doznań emocjonalnych (za dodatkową opłatą).
:-P
Jak sądzę wystawi Wam, moje drogie kolorowanki, referencje moich zdolności z dwuletnią gwarancją niebanalnej nieprzeciętności oraz z roczną rękojmią niepowtarzalnych doznań emocjonalnych (za dodatkową opłatą).
:-P
Bosze, chłopy, toż Zielona już była żonata 6 razy, a później umarła ze starości. Jak będziecie dalej tak mdło i bez polotu smęcić to ja wam mówię, że jeszcze zmartwychwstanie i się zemści na bezkreatywnych kreaturach męskich jakimi jesteście.
Jak Was czytam to mi trochę (ale tylko trochę) głupio, że jestem facetem.
"moze to ja" - co to ma być? Próba poderwania kobiety? Brzmi jakbyś miał rozszczepienie jaźni.
Napisałbyś faciu coś co przykułoby jej beznamiętnie już martwy od pierdół, pozbawiony nadziei kolor oczu. Nie wiem co. Na przykład ile obornika jesteś wstanie przerzucić z punktu A do B używając wideł amerykańskich. Może ją zainteresi, a może dostaniesz kosza. Takie już życie.
Zrozumcie, że rozmawiać z kobietą -niekoniecznie w sieci -w wiadomym celu* to jest jedna z najcudowniejszych rzeczy na tym podłym padole.
*(celem jest całonocny seks, którego skutkiem będzie, że rano nie wie jak ma chodzić-że już będę tak bezpośredni)
Jak Was czytam to mi trochę (ale tylko trochę) głupio, że jestem facetem.
"moze to ja" - co to ma być? Próba poderwania kobiety? Brzmi jakbyś miał rozszczepienie jaźni.
Napisałbyś faciu coś co przykułoby jej beznamiętnie już martwy od pierdół, pozbawiony nadziei kolor oczu. Nie wiem co. Na przykład ile obornika jesteś wstanie przerzucić z punktu A do B używając wideł amerykańskich. Może ją zainteresi, a może dostaniesz kosza. Takie już życie.
Zrozumcie, że rozmawiać z kobietą -niekoniecznie w sieci -w wiadomym celu* to jest jedna z najcudowniejszych rzeczy na tym podłym padole.
*(celem jest całonocny seks, którego skutkiem będzie, że rano nie wie jak ma chodzić-że już będę tak bezpośredni)
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Zabrzmiało jak cytat z jakiejś książki Pratchetta.
Przy tym nicku jeszcze ciekawiej to brzmi.
Pozdrawiam
PS:"Ktoś", widać że lubisz zmieniać nicki i płeć:D Następnym razem pewnie będziesz pamiętać o zachowaniu anonimowości;)
Przy tym nicku jeszcze ciekawiej to brzmi.
Pozdrawiam
PS:"Ktoś", widać że lubisz zmieniać nicki i płeć:D Następnym razem pewnie będziesz pamiętać o zachowaniu anonimowości;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
P.S. Tez nie interesuje czy zielona w różowe jest bytem materialnym;) Gdzie była ostatniej nocy? Co spowodowało że dwa dni temu na skutek zawiłego splotu wydarzeń obudziła się w Panamie w koszulce z wizerunkiem Ozeego Osbourna? I co najwazniejsze - dlaczego premier Donald Tusk unika komentarza w tej sprawie? Kolejna afera?
Kasandro, femme fatale, złowieszczy bycie przesiąkający przez wszystkie doczesne wymiary męskiego życia, wiedz, że czytając wątek o krwi, kości i łosiu wylałem na siebie piwo. Rechotałem się jak żaba na żabowisku to i się rozlało, płakać nad tym nie zamierzam, ale to Twoja wina.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
A bowiem.
Albowiem jam jest.
Jestem chaosem. Fizyczną entropią.
Nieprzekłamana pól prawda brzmi: rzeczywistość i czas to funt prawdy.
Wina wykazana. Słońce wskazane.
Krew i wino, puchar, nieboskłon i sępy.
Świeże mięso i otwarte trzewia.
Albowiem jestem.
Nierozłącznie niczym Horus i Egipt.
A w epilogu cisza prawie jak gromobicie.
Czym jest prawda zapytał łotr konając.
Albowiem jam jest.
Jestem chaosem. Fizyczną entropią.
Nieprzekłamana pól prawda brzmi: rzeczywistość i czas to funt prawdy.
Wina wykazana. Słońce wskazane.
Krew i wino, puchar, nieboskłon i sępy.
Świeże mięso i otwarte trzewia.
Albowiem jestem.
Nierozłącznie niczym Horus i Egipt.
A w epilogu cisza prawie jak gromobicie.
Czym jest prawda zapytał łotr konając.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Stary jesteś święty;))) Głosisz prawde! Współnymi siłamy powstrzymamy marsz armi dialektycznych klonów Antyspołecznego Lorda Vadera ;) Jeżeli jeszcze pwiesz że lubisz zespół Coma ( kto był w Uchu na koncercie palec do budki;)) to wygraweruje sobie twój nick na parwym ramieniu z dopiskiem "Death or Glory". Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do pozyskiwania cennych inforamcji w wątku "Who is Mr. antyspołeczny";))) Nasza piękna podróż trwa;)
a może by tak zorganizować np. jakieś spotkanie poszukujących ?
pisanie bądź czytanie o tym, kogo ktoś szuka albo nie szuka, jest jak najbardziej interesujące, poza tym niewątpliwie wiele osób zainspirowanych tym wątkiem wchodzi na wyżyny intelektualnych uniesień, szkoda tylko,że n aogół niestety nic z tego nie wynika.
od dłuższego czasu mam wrażenie, że zaangażowanie we wspomnianym szukaniu sprowadza się niejednokrotnie do szukania tzw. łatwizny, substytutu zróznicowanych wydażeń w postaci poklikania, dodania kilku groszy od siebie na forum, no i wykonania kilku działań usprawiedliwiających w stylu: przecież zrobiliśmy wszystko, ale przecież to los jest do bani, kobieta - zła, facet - drań...
Sorry pomyliłam się, zapomniałam ,że facet - to świnia;
pół żartem, pół serio mogę to ująć następująco:
biorąc powyższe pod uwagę, zakładam,że ze 100% czytających ten wątek mężczyzn, 50% oceni siebie na oczekiwane 60% faceta (reszta to bez wątpienia stuprocentowi idealni, wiec o nich nie śmiem nawet...); a więc mamy50tkę, z której 25% pozostaje w mniej lub bardziej udanych związkach i zagląda tu z nudy,bądź rozpaczy, 12,5% Panów chciało by, ale im się nie chce ruszyć z domu... hehe, cóż pozostaje... :) Pozostaje wiara w garstkę (ale z jajami;)
Pozdrawiam idealnych i tych mniej
:)
pisanie bądź czytanie o tym, kogo ktoś szuka albo nie szuka, jest jak najbardziej interesujące, poza tym niewątpliwie wiele osób zainspirowanych tym wątkiem wchodzi na wyżyny intelektualnych uniesień, szkoda tylko,że n aogół niestety nic z tego nie wynika.
od dłuższego czasu mam wrażenie, że zaangażowanie we wspomnianym szukaniu sprowadza się niejednokrotnie do szukania tzw. łatwizny, substytutu zróznicowanych wydażeń w postaci poklikania, dodania kilku groszy od siebie na forum, no i wykonania kilku działań usprawiedliwiających w stylu: przecież zrobiliśmy wszystko, ale przecież to los jest do bani, kobieta - zła, facet - drań...
Sorry pomyliłam się, zapomniałam ,że facet - to świnia;
pół żartem, pół serio mogę to ująć następująco:
biorąc powyższe pod uwagę, zakładam,że ze 100% czytających ten wątek mężczyzn, 50% oceni siebie na oczekiwane 60% faceta (reszta to bez wątpienia stuprocentowi idealni, wiec o nich nie śmiem nawet...); a więc mamy50tkę, z której 25% pozostaje w mniej lub bardziej udanych związkach i zagląda tu z nudy,bądź rozpaczy, 12,5% Panów chciało by, ale im się nie chce ruszyć z domu... hehe, cóż pozostaje... :) Pozostaje wiara w garstkę (ale z jajami;)
Pozdrawiam idealnych i tych mniej
:)
Ty, zmiennocieplna, jeśli biega o mnie to te wypłowiałe mega texty mego autorstwa, które tu sobą prezentuję to jest rynsztok. I to jest fakt, a nie wrażenie, nawet to nie jest nizina, a depresja, poniżej poziomu morza. Nic z nich nie wynika tak samo jak z Twojego ględzenia typu "może spotkanie dla poszukujących" taaaa może... jak chcesz rzeczywiście to se organizuj i krzyż Ci na drogę. Wypiję nawet za to.
Tylko nie ględź pół żartem, ani serio o obliczeniach tudzież o swych wrażeniach, powiedz mi wreszcie coś czego nie wiem.
Tylko nie ględź pół żartem, ani serio o obliczeniach tudzież o swych wrażeniach, powiedz mi wreszcie coś czego nie wiem.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Ciepłozimna. Do diabła starego przepraszam Ciebie.
A bo tak z buta wszedłem do domu, głodny i przykuty najgorszym dniem w tym roku.
Pisz sobie co tylko myślisz, a nawet jeszcze ponadto trochę.
Inspiruj innych do działania. Zagrałem jak nieprzyjaciel. Wiem.
A bo tak z buta wszedłem do domu, głodny i przykuty najgorszym dniem w tym roku.
Pisz sobie co tylko myślisz, a nawet jeszcze ponadto trochę.
Inspiruj innych do działania. Zagrałem jak nieprzyjaciel. Wiem.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Poszukaj na jakimś portalu randkowym. Ja znalazłam na http://www.sexuarium.pl
Zapraszam na imprezy organizowane przez klub singla atut... naprawde warto. Zajrzyj na ich stronę http://www.atut-klubsingla.pl