omijajcie ten sklep szerokim łukiem. Dziewucha która tam "obsługuje" nie ma chyba nawet podstawowej wiedzy merytorycznej. Nie odróżnia samca od samicy i jako wytłumaczenie odpowiada " przecież nie jestem weterynarzem" . Zwierzęta biorą z hurtowni i zarówno ona ( mała litera zamierzona) jak i pożal się Boże właściciel twierdzą , że nie wiedzą jakiej płci zwierzęta dostają. To się akurat zgadza , bo skoro nie potrafią odróżnić to nawet gdyby ktoś im podął płeć to nie potrafią odróżnić!!!. Generalnie jeśli ktoś chce kupić gryzonia polecam sklep przy rynku na Przymorzu ( szkoda , że wcześniej tam nie trafiłam) kobiety wiedza co mówią i widać , że lubią zwierzęta. Reasumując nigdy nie kupujcie nic w sklepie zoologicznym w Leclercu, dno, dno i jeszcze raz dno.