Kiedyś w Muszelce było świetne ciasto truskawkowe. Cieżkie, ale na lekkim cieście, przepyszna masa i naturalne wiurki świeżej truskawki sprawiały, je nie było słodkie. Na wieszchu galaretka truskawkowa, również z wiurkami owocu. Mogłam go jeść na blachy. Niestety, po jakiś 3 latach weszłam i zapytałam czy to to samo, bo troszkę inaczej wyglądało. Sprzedawczyni zapewniła, że tak, ale to już nie było to samo. Inna smak masy, truskawki w kawałkach. Albo zmienili cukiernika, albo przepis, albo produkty. Wielka szkoda, bo to było jedyne ciasto na świecie (oprócz faworków), które mi na prawdę smakowało.