Widok
opinia o weselu w VILLA ANTONINA SOPOT - OMIJAJCIE SZEROKIM ŁUKIEM
Miałam okazję być kilka dni temu na weselu w Villi Antoninie. Chciałam się podzielić opinią, nie tylko swoją ale tez innych gości. Sama w zeszłym roku miałam wesele i wiem jak takie opinie są ważne. Mam nadzieję że ustrzegę choć kilka osób przed wyprawieniem tam swojego wesela. Pod względem jedzenia i organizacyjnym był to dramat. Przysięgam że jeszcze nigdy nie byłam na takim weselu!! Chciałam tylko dodać że dzięki dj i gościom, zabawa była świetna, naprawdę dobrze się bawiliśmy do samego rana a to najważniejsze. Nie zmienia to jednak faktu że obsługa i ilość jedzenia była poniżej krytyki, a panna młoda nie powinna płakać w takim dniu z tego powodu!!
Zacznę od początku. Na miejscu pojawiliśmy się około 17:30, był szampan a potem usiedliśmy do stołów. Na 70 osób było 3 kelnerów!!
Dość długo czekaliśmy na przystawkę. Jedzenie przyjeżdżało windą z dołu i zanim tych 3 kelnerów wszystko rozdało całe jedzenie mijało dużo czasu. Na przystawkę było carpaccio z łososia, naprawdę mikroskopijne porcje, co do smaku nie mogę się wypowiedzieć bo nie lubię. Na zupę znów musieliśmy czekać, proszę sobie wyobrazić że została podana o 19:30. Wszyscy umierali z głodu. Był to krem z grzybów z kluseczkami, bardzo dobry ale porcja niewielka.
Po jakimś czasie zaczęli roznosić obiad na pólmiskach a raczej talerzykach, ziemniaczki, ryż, sałatkę , warzywa z wody, buraczki i miały być 2 rodzaje mięsa i ryba. Do naszego stolika prawie wszystko przynieśli, z wyjątkiem 1 mięsa. Wszyscy goście już jedli, my musieliśmy upomnieć się u kelnera o talerze. Przy stoliku siedziało 8 osób. Te porcje na półmiskach były tak małe że nie starczało żeby wszyscy sobie nałożyli. Kolega poszedł do baru po drinki, w tym czasie przynieśli talerze i nakładaliśmy sobie jedzenie. Każdy po troszku sobie nałożył, byliśmy przekonani że za chwile będą donosić jedzenie bo nawet ziemniaków dla wszystkich nie starczyło. Kiedy kolega wrócił prawie nic nie zostało, nałożył sobie ostatni kawałek soli, wielkości koreczka śledziowego, uspokoiliśmy go że nie przynieśli jeszcze jednego półmiska z mięsem i zaraz poprosimy o nie i resztę jedzenia. Zawołaliśmy kelnera, ten wrócił po chwili i powiedział że wszystkie porcje zostały rozdane, w kuchni nic już nie ma z wyjątkiem ziemniaków. Koledze na obiad został ryż i buraczki. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Proszę sobie wyobrazić że na 8 osób otrzymaliśmy 5 filetów soli wielkości koreczków śledziowych i 6-7 kawałeczków piersi z kurczaka ( były to kawałki ok 1/3 wielkości całej piersi). Talerze po tym pseudo obiedzie stały chyba z pół godziny na stole, nie wiem co ci kelnerzy w tym czasie robili, potem zaczęli je zbierać razem z managerka. Dość żenujący był to widok kiedy kierowniczka sali w szpilkach znosi brudne talerze. Po około godzinie dostaliśmy deser, szarlotka z lodami i bitą śmietaną, było bardzo dobre, wszystko zniknęło w jednej chwili z talerzyków ale nie ma się co dziwić po takim obiedzie.
Naprawdę po tym 4 daniowym obiedzie nie byłam najedzona, tym bardziej że był on rozciągnięty w czasie na ok 2,5 godziny. A co dopiero mężczyźni którzy jedzą więcej.
Normalnie po deserze po małej przerwie powinny się pojawić zakąski bo wtedy ludzie zaczynają pić, tu niestety nie pojawiły się. Ludzie nie dość że głodni to jeszcze pili bez zagrychy bo nie było. Na drogę do kościoła do taksówki wzięłam sobie jakieś chrupki, nie zjadłam ich całych i schowałam to torby z zapasowymi butami. Proszę sobie wyobrazić że kiedy je wyjęłam nie było osoby która by reki nie wyciągała żeby sobie zagryźć wódeczkę. Zakąski wjechały po 22, równocześnie z tortem.
Tych zakąsek też nie było jakoś szalenie dużo na 70 osób, no ale można było dojeść po obiedzie :)
Jak to zazwyczaj bywa Państwo młodzi ukroili pierwszy kawałek, były zdjęcia oklaski, potem się nie przypatrywałam. Za chwile widzę plączącą pannę młodą. Zapytałam co się stało a ona mówi że co to ma być, ok kiedy młodzi kroją cały tort. Rzeczywiście nie było nikogo z obsługi, młodzi pokroili prawie 1 cały tort z 3 bo goście stali z talerzykami. Dopiero po interwencji ktoś przyszedł.
Była jeszcze fontanna czekoladowa, po torcie ją włączyli i przynieśli do tego całe 5 kieliszków owoców. Takich normalnych kieliszków do wina, wypełnione truskawkami, melonem, ananasem. 5 kieliszków na 70 osób.
Stało tez jakieś ciasto, ja na swoim weselu na 30 osób miałam więcej.
Państwo młodzi wybrali opcje all inclusive, tzn w cenie było jedzenie, ciasta, alkohol, kwiaty na stołach. Zapłacili za to nie mało. Po prostu żenada. Nie wiem jak tym ludziom z Villi Antoniny nie było wstyd zorganizować tak wesela.
Kelnerzy błądzili po tej sali, trzeba się było upominać o talerze bądź zabranie brudnych naczyń, o napoje. Dramat.
Kiedy usiedliśmy do stołów okazało się że wódka jest ciepła, po interwencji panny młodej, wsadzili do zamrażalników.
Przed północą pojawiła się policja, otrzymali skargę że jest za głośno!!
Jak w lokalu organizującym wesela może pojawić się policja. A może to było ich pierwsze wesele?? Sądząc po organizacji chyba tak.
Nikomu nie polecam tego miejsca
Zacznę od początku. Na miejscu pojawiliśmy się około 17:30, był szampan a potem usiedliśmy do stołów. Na 70 osób było 3 kelnerów!!
Dość długo czekaliśmy na przystawkę. Jedzenie przyjeżdżało windą z dołu i zanim tych 3 kelnerów wszystko rozdało całe jedzenie mijało dużo czasu. Na przystawkę było carpaccio z łososia, naprawdę mikroskopijne porcje, co do smaku nie mogę się wypowiedzieć bo nie lubię. Na zupę znów musieliśmy czekać, proszę sobie wyobrazić że została podana o 19:30. Wszyscy umierali z głodu. Był to krem z grzybów z kluseczkami, bardzo dobry ale porcja niewielka.
Po jakimś czasie zaczęli roznosić obiad na pólmiskach a raczej talerzykach, ziemniaczki, ryż, sałatkę , warzywa z wody, buraczki i miały być 2 rodzaje mięsa i ryba. Do naszego stolika prawie wszystko przynieśli, z wyjątkiem 1 mięsa. Wszyscy goście już jedli, my musieliśmy upomnieć się u kelnera o talerze. Przy stoliku siedziało 8 osób. Te porcje na półmiskach były tak małe że nie starczało żeby wszyscy sobie nałożyli. Kolega poszedł do baru po drinki, w tym czasie przynieśli talerze i nakładaliśmy sobie jedzenie. Każdy po troszku sobie nałożył, byliśmy przekonani że za chwile będą donosić jedzenie bo nawet ziemniaków dla wszystkich nie starczyło. Kiedy kolega wrócił prawie nic nie zostało, nałożył sobie ostatni kawałek soli, wielkości koreczka śledziowego, uspokoiliśmy go że nie przynieśli jeszcze jednego półmiska z mięsem i zaraz poprosimy o nie i resztę jedzenia. Zawołaliśmy kelnera, ten wrócił po chwili i powiedział że wszystkie porcje zostały rozdane, w kuchni nic już nie ma z wyjątkiem ziemniaków. Koledze na obiad został ryż i buraczki. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Proszę sobie wyobrazić że na 8 osób otrzymaliśmy 5 filetów soli wielkości koreczków śledziowych i 6-7 kawałeczków piersi z kurczaka ( były to kawałki ok 1/3 wielkości całej piersi). Talerze po tym pseudo obiedzie stały chyba z pół godziny na stole, nie wiem co ci kelnerzy w tym czasie robili, potem zaczęli je zbierać razem z managerka. Dość żenujący był to widok kiedy kierowniczka sali w szpilkach znosi brudne talerze. Po około godzinie dostaliśmy deser, szarlotka z lodami i bitą śmietaną, było bardzo dobre, wszystko zniknęło w jednej chwili z talerzyków ale nie ma się co dziwić po takim obiedzie.
Naprawdę po tym 4 daniowym obiedzie nie byłam najedzona, tym bardziej że był on rozciągnięty w czasie na ok 2,5 godziny. A co dopiero mężczyźni którzy jedzą więcej.
Normalnie po deserze po małej przerwie powinny się pojawić zakąski bo wtedy ludzie zaczynają pić, tu niestety nie pojawiły się. Ludzie nie dość że głodni to jeszcze pili bez zagrychy bo nie było. Na drogę do kościoła do taksówki wzięłam sobie jakieś chrupki, nie zjadłam ich całych i schowałam to torby z zapasowymi butami. Proszę sobie wyobrazić że kiedy je wyjęłam nie było osoby która by reki nie wyciągała żeby sobie zagryźć wódeczkę. Zakąski wjechały po 22, równocześnie z tortem.
Tych zakąsek też nie było jakoś szalenie dużo na 70 osób, no ale można było dojeść po obiedzie :)
Jak to zazwyczaj bywa Państwo młodzi ukroili pierwszy kawałek, były zdjęcia oklaski, potem się nie przypatrywałam. Za chwile widzę plączącą pannę młodą. Zapytałam co się stało a ona mówi że co to ma być, ok kiedy młodzi kroją cały tort. Rzeczywiście nie było nikogo z obsługi, młodzi pokroili prawie 1 cały tort z 3 bo goście stali z talerzykami. Dopiero po interwencji ktoś przyszedł.
Była jeszcze fontanna czekoladowa, po torcie ją włączyli i przynieśli do tego całe 5 kieliszków owoców. Takich normalnych kieliszków do wina, wypełnione truskawkami, melonem, ananasem. 5 kieliszków na 70 osób.
Stało tez jakieś ciasto, ja na swoim weselu na 30 osób miałam więcej.
Państwo młodzi wybrali opcje all inclusive, tzn w cenie było jedzenie, ciasta, alkohol, kwiaty na stołach. Zapłacili za to nie mało. Po prostu żenada. Nie wiem jak tym ludziom z Villi Antoniny nie było wstyd zorganizować tak wesela.
Kelnerzy błądzili po tej sali, trzeba się było upominać o talerze bądź zabranie brudnych naczyń, o napoje. Dramat.
Kiedy usiedliśmy do stołów okazało się że wódka jest ciepła, po interwencji panny młodej, wsadzili do zamrażalników.
Przed północą pojawiła się policja, otrzymali skargę że jest za głośno!!
Jak w lokalu organizującym wesela może pojawić się policja. A może to było ich pierwsze wesele?? Sądząc po organizacji chyba tak.
Nikomu nie polecam tego miejsca
niczym Sherlock Holmes z nutką ironii, metodą dedukcji pozwolę sobie wytłumaczyć to co Was spotkało... A więc, zacznijmy od nazwy tego przybytku : Villa Antonina... zwróćmy uwagę na jej francuskie korzenie, idąc dalej można wywnioskować, że kuchna najprawdopodobniej będzie też... francuska :) Jak kazdy wie kuchnia francuska słynie z dobrego smaku i.... małych porcji :) Tak pokrótce można by było wytłumaczyć pewien niedosyt żywnościowy, którego doświadczyliście. Jeżeli dodać do tego powszechnie panujący kryzys, a co za tym idzie daleko idące oszczędzności jesteśmy tylko krok od niezadowolenia pracowników z warunków w jakich im przyszło pracować za głodowe pensje. A w takich warunkach przecież nie da się pracować sumiennie i z uśmiechem na ustach. Mogło to mieć również wpływ na uszczuplanie Waszych racji żywnościowych spowodowanych swojego rodzaju rekompensatą za niezadowolenie, o których już wspomniałam.
byłam tam kiedyś i bardzo mi się podobało.Przede wszystkim śliczne wnętrze. Może tylko to,że sale są do jedzenia i do tańczenia oddzielone korytażem przeszkadzać np. dj,owi i chyba na orkiestre to tam miejsca nie ma, generalnie na mniejsze wesela raczej ale jedzonko bardzo dobre, obsługa na poziomie i z tego co pamiętam to młodzi kroili tylko pierwszy kawałek:) Sama myślałam o tym miejscu na moje wesele ale mamy więcej gości i tam się nie pomieszczą
hah, te pozytywne wpisy to wszystko śmierdzi interwencją właścicieli skrzętnie przeglądających opinie o sobie. Ktoś kto ma poczucie swojej wartości i swoje zobowiązania wykonuje sumiennie, nie musi ciągle szukać negatywnych opinii w internecie o sobie, tłumaczyć się, bo wtedy opinii negatywnych NIE MA.
Więc jak ktoś ma rozum niech myśli.
Więc jak ktoś ma rozum niech myśli.
no ja tez bylam tam na weselu w tym roku i bylo bardzo udane. U nas jedzenia bylo tyle ze niemoglismy tego przejesc, az mnie wkurzalo ile sie marnuje jedzenia. Nie wiem moze wasi goscie jakie zarloki byli bo z innych opini to wiem i sie potwierdzilo u nas ze zawsze tam jest bardzo duzo jedzenia i bardzo smaczne. Te polmiski z jedzeniem o ktorych mowa sa straszne i nie kumam kto zamawia takie wesela, my mielismy serwowane dania dla kazdego ( podobno tak hotel proponuje ze jest najlepiej i bardziej elegancko) polmiski to stara tradycja nie wiem po co mloda para takie wesele chciala i wlasnie tak to zawsze w kazdym hotelu wyglada. Jeden sie rzuci zje za inne osoby i nie ma dla inncyh bez sensu a jak zostaje to wyglada slabo. Najlepiej serwowane dania potem bufet i na weselu na ktorym ja tam bylam bylo rewelacyjnie. Elegancko super obsluga zabawa idealna.
Policja przyjechala hehe no to na pewno nie oni ich nie zawolali tylko jakis bystry sasiad ktory dzwoni na policje na wesele ( bez sesnu)
Na weselu na ktorym ja bylam policji nie bylo, zabawa super a jedzenia duuuuzo pyszne i super obsluga. Serdecznie Polecam
Policja przyjechala hehe no to na pewno nie oni ich nie zawolali tylko jakis bystry sasiad ktory dzwoni na policje na wesele ( bez sesnu)
Na weselu na ktorym ja bylam policji nie bylo, zabawa super a jedzenia duuuuzo pyszne i super obsluga. Serdecznie Polecam
Szanowna Pani Kingo,
Dziękujemy za opinię na temat wesela w naszej restauracji, choć jest to opinia wobec nas bardzo krytyczna, szanujemy ją, bardzo dokładnie ją przeanalizowaliśmy i z pewnością wyciągniemy z niej kilka wniosków. Nie chcielibyśmy dyskutować o wszystkim na forum więc jeżeli ma Pani ochotę zapraszamy do nas na kawę, chętnie wyjaśnimy wiele kwestii. Jest jednak kilka istotnych aspektów, do których musimy się odnieść publicznie, gdyż wydają się być niestety ocenione niesprawiedliwie lub niezgodne z prawdą. Odnośnie wielkości przystawki z natury rzeczy jest to porcja niewielka, nie służy do tego, aby się nią najeść, jedynie zaostrzyć apetyt. Odnośnie ilości jedzenia jest to pierwsza sytuacja, kiedy gość stwierdził, że jedzenia było za mało, nasi kucharze mają wieloletnie doświadczenie w organizacji wesel dla podobnej ilości osób i zawsze dużo jedzenia zostaje. Być może tym razem popełniono błąd, kwestia jest wyjaśniana z kucharzami, taka sytuacja na pewno nigdy się nie powtórzy, a my na pewno wyciągniemy w związku z nią konsekwencje. Jeżeli chodzi o czas potrzebny na wyserwowanie dań to normalne, że w przypadku uroczystego obiadu lub kolacji nie trwa to godzinę, jednak informacja o tym, że zupa została podana o 19.30 nie jest zgodna z prawdą. Półmiski z daniem głównym stały na stołach ok. 25 minut nie zbieraliśmy ich do momentu, aż goście zakończyli konsumpcję, gdyż nieelegancko jest zbierać dania, gdy jeszcze część osób je. Bufet z zakąskami pojawił się na sali zaraz po wyserwowaniu deseru, ok. godziny 21, dużo wcześniej niż tort, który pojawił się ok. godz. 22.15. Odnośnie tortu Panna Młoda na pewno nie pokroiła całego pierwszego piętra. Odnośnie kierownika Sali pomagającego obsłudze podczas imprezy jest to według nas postawa jak najbardziej słuszna. Odnośnie fontanny czekoladowej owoce były w pucharach do deserów, zdecydowanie większych niż zwykły kieliszek do wina, gdy się skończyły, natychmiast zostały uzupełnione. Odnośnie ilości ciasta wystarczyło do końca wesela.
Policja pojawiła się w wyniku telefonu sąsiada, który jest wyjątkowo wrażliwy i zawsze w przypadku takich lub jeszcze mniej hucznych imprez dzwoni na policję. Każda osoba, która stwierdza, że coś zakłóca jej spokój ma prawo to zgłosić, a policja musi podjąć interwencję. Interwencja zakończyła się pouczeniem słownym.
Na koniec chciałabym zaznaczyć, że Para Młoda nie zgłosiła żadnych zastrzeżeń w związku z weselem, opinię możemy zatem uznać za wyraz niechęci oraz złośliwości wobec nas.
Pozdrawiamy
Katarzyna Dowgiałło-Edel
Villa Antonina Sopot
Dziękujemy za opinię na temat wesela w naszej restauracji, choć jest to opinia wobec nas bardzo krytyczna, szanujemy ją, bardzo dokładnie ją przeanalizowaliśmy i z pewnością wyciągniemy z niej kilka wniosków. Nie chcielibyśmy dyskutować o wszystkim na forum więc jeżeli ma Pani ochotę zapraszamy do nas na kawę, chętnie wyjaśnimy wiele kwestii. Jest jednak kilka istotnych aspektów, do których musimy się odnieść publicznie, gdyż wydają się być niestety ocenione niesprawiedliwie lub niezgodne z prawdą. Odnośnie wielkości przystawki z natury rzeczy jest to porcja niewielka, nie służy do tego, aby się nią najeść, jedynie zaostrzyć apetyt. Odnośnie ilości jedzenia jest to pierwsza sytuacja, kiedy gość stwierdził, że jedzenia było za mało, nasi kucharze mają wieloletnie doświadczenie w organizacji wesel dla podobnej ilości osób i zawsze dużo jedzenia zostaje. Być może tym razem popełniono błąd, kwestia jest wyjaśniana z kucharzami, taka sytuacja na pewno nigdy się nie powtórzy, a my na pewno wyciągniemy w związku z nią konsekwencje. Jeżeli chodzi o czas potrzebny na wyserwowanie dań to normalne, że w przypadku uroczystego obiadu lub kolacji nie trwa to godzinę, jednak informacja o tym, że zupa została podana o 19.30 nie jest zgodna z prawdą. Półmiski z daniem głównym stały na stołach ok. 25 minut nie zbieraliśmy ich do momentu, aż goście zakończyli konsumpcję, gdyż nieelegancko jest zbierać dania, gdy jeszcze część osób je. Bufet z zakąskami pojawił się na sali zaraz po wyserwowaniu deseru, ok. godziny 21, dużo wcześniej niż tort, który pojawił się ok. godz. 22.15. Odnośnie tortu Panna Młoda na pewno nie pokroiła całego pierwszego piętra. Odnośnie kierownika Sali pomagającego obsłudze podczas imprezy jest to według nas postawa jak najbardziej słuszna. Odnośnie fontanny czekoladowej owoce były w pucharach do deserów, zdecydowanie większych niż zwykły kieliszek do wina, gdy się skończyły, natychmiast zostały uzupełnione. Odnośnie ilości ciasta wystarczyło do końca wesela.
Policja pojawiła się w wyniku telefonu sąsiada, który jest wyjątkowo wrażliwy i zawsze w przypadku takich lub jeszcze mniej hucznych imprez dzwoni na policję. Każda osoba, która stwierdza, że coś zakłóca jej spokój ma prawo to zgłosić, a policja musi podjąć interwencję. Interwencja zakończyła się pouczeniem słownym.
Na koniec chciałabym zaznaczyć, że Para Młoda nie zgłosiła żadnych zastrzeżeń w związku z weselem, opinię możemy zatem uznać za wyraz niechęci oraz złośliwości wobec nas.
Pozdrawiamy
Katarzyna Dowgiałło-Edel
Villa Antonina Sopot
Witam,
moja opinia nie jest wyrazem złośliwości bo nie mam ku temu żadnych powodów. Byłam na wielu weselach i nigdy nie pisałam żadnych opinii. Po prostu nie byłam jeszcze na takim weselu i musiałam się tym podzielić żeby przestrzec innych. Tak jak pisałam wcześniej jest to nie tylko moje zdanie ale szerokiego grona znajomych którzy też tam byli.
To nie było moje wesele i nie mam interesu żeby z Państwem dyskutować na ten temat. Rok temu sama miałam wesele i wiem jak niektóre rzeczy są ważne i po prostu chciałam się podzielić opinią. Tak się składa że kiedy szukałam miejsca była także u Was, miejsce jak najbardziej podobało mi się ale wybrałam Godding. Z czego jestem teraz niezmiernie zadowolona.
Jedzenia było mało, nie mówię już o przystawce czy zupie ale o daniu głównym, nie starczyło dla wszystkich przy danym stole, nie dostaliśmy jednego półmiska z mięsem, które było w menu. A kiedy poprosiliśmy o nie kelnera jak i dokładkę innych rzeczy odpowiedział że wszystko co było zostało rozdane.
Wiem ile trwa rozniesienie jedzenia po stołach, ale jeśli jest 3 kelnerów na 70 osób to trwa to dłużej niż powinno. Od panny młodej wiem że miało być 5 i zgłaszała to Państwu.
Owoce do fontanny były podane w kieliszkach, na pewno nie w pucharkach.
Państwo młodzi pokroili większość pierwszego tortu, panna młoda odeszła stamtąd zapłakana. Mówiła mi potem że goście interweniowali i wzywali obsługę.
Może nie zdajecie sobie Państwo z tego sprawy ale po obiedzie goście byli naprawdę głodni. Panna młoda chodziła i pytała się wszystkich czy się najedli bo było mało jedzenia. Oczywiście wszyscy odpowiadali jej że tak bo nie chcieli jej martwić, ale popłakała się i tak nie raz.
Następnego dnia rozmawiałam z panną młodą i mówiła że nie zgłaszała tych wszystkich uwag, chyba tylko tę o liczbie kelnerów. W pewnym sensie mogę ja zrozumieć, to jej wesele, które planowała i wyczekiwała go od ponad roku. Wolała zachować w pamięci wspomnienie że to był wspaniały dzień a nie rozliczenie ilości jedzenia, owoców, jakość obsługi itd. A tak naprawdę to dziwimy się że nie podali Państwa do sądu. Druga sprawa jest taka że może wszystkiego nie była świadoma, goście starali się utrzymać ja w przekonaniu że wszystko jest świetnie żeby nie sprawiać jej przykrości w takim dniu.
Polecam wyciągnięcie wniosków na przyszłość
pozdrawiam
moja opinia nie jest wyrazem złośliwości bo nie mam ku temu żadnych powodów. Byłam na wielu weselach i nigdy nie pisałam żadnych opinii. Po prostu nie byłam jeszcze na takim weselu i musiałam się tym podzielić żeby przestrzec innych. Tak jak pisałam wcześniej jest to nie tylko moje zdanie ale szerokiego grona znajomych którzy też tam byli.
To nie było moje wesele i nie mam interesu żeby z Państwem dyskutować na ten temat. Rok temu sama miałam wesele i wiem jak niektóre rzeczy są ważne i po prostu chciałam się podzielić opinią. Tak się składa że kiedy szukałam miejsca była także u Was, miejsce jak najbardziej podobało mi się ale wybrałam Godding. Z czego jestem teraz niezmiernie zadowolona.
Jedzenia było mało, nie mówię już o przystawce czy zupie ale o daniu głównym, nie starczyło dla wszystkich przy danym stole, nie dostaliśmy jednego półmiska z mięsem, które było w menu. A kiedy poprosiliśmy o nie kelnera jak i dokładkę innych rzeczy odpowiedział że wszystko co było zostało rozdane.
Wiem ile trwa rozniesienie jedzenia po stołach, ale jeśli jest 3 kelnerów na 70 osób to trwa to dłużej niż powinno. Od panny młodej wiem że miało być 5 i zgłaszała to Państwu.
Owoce do fontanny były podane w kieliszkach, na pewno nie w pucharkach.
Państwo młodzi pokroili większość pierwszego tortu, panna młoda odeszła stamtąd zapłakana. Mówiła mi potem że goście interweniowali i wzywali obsługę.
Może nie zdajecie sobie Państwo z tego sprawy ale po obiedzie goście byli naprawdę głodni. Panna młoda chodziła i pytała się wszystkich czy się najedli bo było mało jedzenia. Oczywiście wszyscy odpowiadali jej że tak bo nie chcieli jej martwić, ale popłakała się i tak nie raz.
Następnego dnia rozmawiałam z panną młodą i mówiła że nie zgłaszała tych wszystkich uwag, chyba tylko tę o liczbie kelnerów. W pewnym sensie mogę ja zrozumieć, to jej wesele, które planowała i wyczekiwała go od ponad roku. Wolała zachować w pamięci wspomnienie że to był wspaniały dzień a nie rozliczenie ilości jedzenia, owoców, jakość obsługi itd. A tak naprawdę to dziwimy się że nie podali Państwa do sądu. Druga sprawa jest taka że może wszystkiego nie była świadoma, goście starali się utrzymać ja w przekonaniu że wszystko jest świetnie żeby nie sprawiać jej przykrości w takim dniu.
Polecam wyciągnięcie wniosków na przyszłość
pozdrawiam
WSPANIAŁE MIEJSCE NA WYJĄTKOWĄ CHWILĘ
Trudno nam się zgodzić z powyższą opinią.
Niedawno organizowaliśmy tam przyjęcie weselne, mimo że znaliśmy tą negatywną wypowiedź z internetu. Ryzyko się opłaciło ;))), bo lepszej obsługi NIGDZIE nie ma. Szczególne podziękowania dla Pani Kasi i Pana Tomka. Spełniali wszystkie nasze zachcianki i prośby, każdy szczegół zgadzał się z umową. Nawet kwiaty na stołach pasowały do mojej wiązanki, a na naszą prośbę zorganizowano większe talerze. Nie było rzeczy niemożliwych:) Niesamowity wystrój (piękne zdjęcia z obiadu), dobre jedzenie i przystępne ceny. Wspaniałe podejście do najmłodszych gości - sala kinowa i całkiem aktualne bajkowe hity, rodzice mogli nareszcie odsapnąć. Ogromne porcje dań przerosły możliwości gości, zostało jeszcze sporo na wynos. Goście też wychodzili zadowoleni z postanowieniem, że tam wrócą:) Wszystko było dopilnowane, o nic nie musieliśmy się martwić. Bardzo dziękujemy i zdecydowanie polecamy na śluby, chrzciny i urodziny!
Niedawno organizowaliśmy tam przyjęcie weselne, mimo że znaliśmy tą negatywną wypowiedź z internetu. Ryzyko się opłaciło ;))), bo lepszej obsługi NIGDZIE nie ma. Szczególne podziękowania dla Pani Kasi i Pana Tomka. Spełniali wszystkie nasze zachcianki i prośby, każdy szczegół zgadzał się z umową. Nawet kwiaty na stołach pasowały do mojej wiązanki, a na naszą prośbę zorganizowano większe talerze. Nie było rzeczy niemożliwych:) Niesamowity wystrój (piękne zdjęcia z obiadu), dobre jedzenie i przystępne ceny. Wspaniałe podejście do najmłodszych gości - sala kinowa i całkiem aktualne bajkowe hity, rodzice mogli nareszcie odsapnąć. Ogromne porcje dań przerosły możliwości gości, zostało jeszcze sporo na wynos. Goście też wychodzili zadowoleni z postanowieniem, że tam wrócą:) Wszystko było dopilnowane, o nic nie musieliśmy się martwić. Bardzo dziękujemy i zdecydowanie polecamy na śluby, chrzciny i urodziny!
Jesteśmy bardzo zadowoleni z wesela, przede wszystkim BARDZO wysoka jakość jedzenia, wszyscy goście zachwalali zarówno obiad jak i bufet. Porcje na prawdę duże, nikt nie wyszedł głodny.
Jeśli chodzi o ceny to ja najbardziej przystępne z możliwością negocjacji. Managerka jest osobą komunikatywną, otwartą i o bardzo wysokiej kulturze osobistej. Potrafiła szybko i skutecznie zareagować na niespodziewane pojawienia się zespołu, którego koncert okazał się naszą weselną niespodzianką. Obsługa pomogła chłopkom się rozstawić i już po obiedzie zespół był gotowy do akcji :)
Fajną opcją jest możliwość degustacji menu weselnego, dzięki temu i rozmowie z niezwykle pomocnym szefem kuchni udało nam się ustalić spersonalizowane menu i uniknąć wpadki ze słabym deserem, który zastąpiliśmy wspaniałym Crème brûlée :)
Wnętrza przepiękne i idealne do zdjęć. Podział wesela na salę do tańczenia i restauracyjną zupełnie nam nie przeszkadzał.
Jeśli chodzi o ceny to ja najbardziej przystępne z możliwością negocjacji. Managerka jest osobą komunikatywną, otwartą i o bardzo wysokiej kulturze osobistej. Potrafiła szybko i skutecznie zareagować na niespodziewane pojawienia się zespołu, którego koncert okazał się naszą weselną niespodzianką. Obsługa pomogła chłopkom się rozstawić i już po obiedzie zespół był gotowy do akcji :)
Fajną opcją jest możliwość degustacji menu weselnego, dzięki temu i rozmowie z niezwykle pomocnym szefem kuchni udało nam się ustalić spersonalizowane menu i uniknąć wpadki ze słabym deserem, który zastąpiliśmy wspaniałym Crème brûlée :)
Wnętrza przepiękne i idealne do zdjęć. Podział wesela na salę do tańczenia i restauracyjną zupełnie nam nie przeszkadzał.
19 lipca 2014r mieliśmy okazję skorzystać z usług Willi Antoniny podczas wyprawiania przyjęcia weselnego. Krótko , zwięźle i na temat:
obsługa profesjonalna, miła i uśmiechnięta, ilość kelnerów wystarczająca, oczekiwanie na posiłki nie było długie, każda zachcianka była spełniana błyskawicznie, wystrój czystość i schludność bez zarzutu, goście zadowoleni.... niezapomniana uroczystość, którą będziemy bardzo mile wspominać
polecam wszystkim
obsługa profesjonalna, miła i uśmiechnięta, ilość kelnerów wystarczająca, oczekiwanie na posiłki nie było długie, każda zachcianka była spełniana błyskawicznie, wystrój czystość i schludność bez zarzutu, goście zadowoleni.... niezapomniana uroczystość, którą będziemy bardzo mile wspominać
polecam wszystkim
Chciałabym bardzo podziękować Pani Annie Weiss za profesjonalizm oraz wspaniały kontakt przy organizacji przyjęcia weselnego, które odbyło się 16.08.2014 w Villi Antonina w Sopocie. Cudowne miejsce, doskonała obsługa, bardzo smaczne jedzenie.
Porcje idealnie dostosowane, bufet nie do przejedzenia i wszystko podane w odpowiednim czasie przez wystarczającą ilość kelnerów.
Polecam wszystkim , którzy cenią sobie elegancję oraz dbałość o każdy szczegół.
Porcje idealnie dostosowane, bufet nie do przejedzenia i wszystko podane w odpowiednim czasie przez wystarczającą ilość kelnerów.
Polecam wszystkim , którzy cenią sobie elegancję oraz dbałość o każdy szczegół.
byłam dwa razy i bardzo mi to miejsce przypadło do gustu. Raz to było wesele. Szkoda,że nie znalazłam tego miejsca jak organizowałam swoje własne. Fakt, sala z jedzenie i sala z tańcami są w zasadzie oddzielone korytarzem to jedyny minus ale generalnie ładnie tam, jedzenie dobre. na zdjęciach fajnie się prezentuje, na takie mniejsze wesele i bardziej z dj, bo sala do tańczenia mała- to fajny lokal