Widok
Z manetki wykręciłem jedynkę i trzy zera
W jeden dzień, piękny przelot nad miastem
Nie jednym, droga jednak była dobra szybka.
Trochę się napociłem, kilkakrotnie miałem dość...
rozwiń
Z manetki wykręciłem jedynkę i trzy zera
W jeden dzień, piękny przelot nad miastem
Nie jednym, droga jednak była dobra szybka.
Trochę się napociłem, kilkakrotnie miałem dość
Kierowców, czterech, bo ich czarne owce
Po prostu rozum gdzieś, pozostawiają na wierzbie
Najbardziej lubię widoki zamków, warowni, czy
Ciekawych architektonicznie miejsc. Niestety
Śpieszno mi było i skonsumować musiałem
Widoki jak szybką kanapkę z sieci restauracji
Trochę, podpatrzyłem, lecz głód miejsc wciąż
Pozostał, narkotyk dla oka te artefakty
Lecz jeszcze tam wrócę, właściwie będę
Bo dziś przestrzeń niczym, nie istnieje
Lecz dalej mi do Ciebie niż do siebie
Tyle wiem na pewno, bo jeźdźców
Mijałem wielu, lecz znikam jak w drodze
Gdzieś jestem, ale też już mnie nie ma
zobacz wątek