Widok
pompatyczny wystoj, potrawy do niczego
Kupiliśmy grupona dwa lub trzy razy taniej niz w menu. Wyrzucone pieniądze, jakbyśmy zapłacili cenę normalna zawyłbym ze zlosci. Zupa cebulowa to rosołek z duza iloscia cebuli. Polędwiczki cielęce to trzy mikro plasterki mięsa w panierce, polozone na tanim przecierze z gruszki, 6 (słownie sześc) frytek i zielona salata bez szalu podana na starej muszli z przegrzebka (co ma piernik do wiatraka?). Na deser na dnie filiżanki jakaś zelatyna bez smaku, bita Śmietana prawdo podobnie z gotowej w spraju, pól truskawki i listek zielonej miety. Uczeń szkoly gastronomicznej zrobiłby to lepiej.. Ludzie, nie chodźcie do tej restauracji pod zdechłym psem, bo tam was nabija w butelke..
Moja ocena
Restauracja Pod Łososiem
kategoria: Restauracje
obsługa: 3
menu: 3
jakość potraw: 1
klimat i wystrój: 1
przystępność cen: 1
ocena ogólna: 2
1.8
* maksymalna ocena 6
To fakt, że restaurację "Pod Łososiem" można określić nie inaczej, jak "Przerost Formy nad Treścią", taką też nazwę powinna przyjąć "Pod Formą i Nie-Treścią".
Parę razy byłem "Pod Łososiem" i każdorazowo byłem bardziej niż niezadowolony. Prawdę prawisz, że porcje w stosunku do ceny są mikroskopijne, nazwy nadęte, a efekt końcowy...II klasa gastronomika, egzamin półroczny - da się zjeść, przeżyć i zaliczyć semestr; nic ponadto.
Jedyne, co "Pod Łososiem" ma swoją właściwą treść, to: "rachunek wykwitnie podany w otoczeniu lekkiego swądu i stęchlizny, w towarzystwie przybrudzonego kelnera".
Bon apetit...
Parę razy byłem "Pod Łososiem" i każdorazowo byłem bardziej niż niezadowolony. Prawdę prawisz, że porcje w stosunku do ceny są mikroskopijne, nazwy nadęte, a efekt końcowy...II klasa gastronomika, egzamin półroczny - da się zjeść, przeżyć i zaliczyć semestr; nic ponadto.
Jedyne, co "Pod Łososiem" ma swoją właściwą treść, to: "rachunek wykwitnie podany w otoczeniu lekkiego swądu i stęchlizny, w towarzystwie przybrudzonego kelnera".
Bon apetit...