Odpowiadasz na:

Re: późne zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną

Nie zgadzam się.
Studiuję i rozkład zajęć pozwala mi na pracę, ale wymaga to elastyczności jeśli chodzi o czas pracy - i to było oferowane w ogłoszeniu.
Nie widzę powodu, żeby... rozwiń

Nie zgadzam się.
Studiuję i rozkład zajęć pozwala mi na pracę, ale wymaga to elastyczności jeśli chodzi o czas pracy - i to było oferowane w ogłoszeniu.
Nie widzę powodu, żeby przyszły szef miał mieć wątpliwości, czy moje obowiązki będą kolidowały z pracą.
Określam przecież swoją dyspozycyjność i wszystko jest jasne - wtedy może podjąć decyzję, czy mu to odpowiada, czy nie.

Gdyby ktoś raczył poinformować mnie wcześniej o terminie rozmowy, może udałoby się załatwić coś na uczelni i w pracy dorywczej - bo nie jest to niemożliwe, ale wymaga odrobiny czasu. Z dnia na dzień, to można sobie palcem w nosie pogrzebać ;) A tak nie dano mi możliwości manewru.
Tak samo nie ustala się garfiku z dnia na dzień, tylko z wyprzedzeniem...

Szukając pracy stałej (lub na dłuższy okres czasu), nie wolno mi dorabiać? Przecież nie wiem, kiedy trafi się coś stałego - a w czasie "oczekiwania" pieniądze też są potrzebne.

W przypadku egzaminu na uczelni - nie można nie pojawić się ot tak... Chyba, że ktoś chce zakończyć edukację w trybie przyspieszonym. A w przypadku pracy dorywczej też obowiązuje umowa i złamanie jej postanowień często oznacza kary pieniężne (można też szybko zkaończyć współpracę, ale nie w ciągu jednego dnia). Ale widzę, że niektórzy tego nie rozumieją i gdy dzowni szanowny potencjalny pracodawca, to uważają, że trzeba wszystko olać, narobić sobie problemów itd. - a i tak nie ma pewności, że zostanie się zatrudnionym.

Nie żałuję, że stało się tak, a nie inaczej, bo po przemyśleniu sprawy nasuwa się wniosek, że ten pracodawca najprawdopodobniej wymaga pełnej dyspozycyjności, a elastyczny grafik polega na tym, że albo godzisz się na przydzielone godziny, albo szukaj innej roboty.

Wszystko jest kwestią dogadania się. Ale muszą być chęci z obu stron.


Praco-Nie-Dafco:
W podanym przez Ciebie (tak, wypada użyć wielkiej litery) przykładzie masz rację, że zachowanie tego studenta było nieco dziwne. Skoro już miał w garści stałą pracę, to niezbyt rozsądnym wydaje się odmawianie przyjścia na spotkanie z powodu rozmowy w Tesco... Czy nie uważasz jednak, że egzamin na uczelni lub praca dla agencji pracy tymczasowej są czymś innym? Świadczą raczej o tym, że ktoś poważnie podchodzi do swoich zobowiązań. A jeszcze raz podkreślam, że w przypadku pracy tymczasowej można zmienić grafik lub nawet zrezygnować z pracy, ale trzeba zachować (krótkie) terminy wypowiedzenia. Tak więc wystarczyłoby też trochę dobrej woli ze strony potencjalnego pracodawcy.
Jeśli widzi w moim CV, że studiuję dziennie, to po co się do mnie odzywa, skoro zależy mu na osobie, która będzie mogła stawić się na każde jego zawołanie?

zobacz wątek
13 lat temu
~Stopka

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry