Odpowiadasz na:

większość nie chce pracować i tyle

Prawda jest taka , że teraz ludziom nie chce się pracować. Jak ja przez 1,5 roku szukałam pracy to jak zadzwonił tel to bez dyskusji biegłam na złamanie karku jeszcze tego samego dnia - miałam 2... rozwiń

Prawda jest taka , że teraz ludziom nie chce się pracować. Jak ja przez 1,5 roku szukałam pracy to jak zadzwonił tel to bez dyskusji biegłam na złamanie karku jeszcze tego samego dnia - miałam 2 godz. na ogarniecie się i dotarcie na miejsce. I dałam radę.
Teraz kiedy prowadzę rekrutację do firmy w której pracuje widzę , że bezrobotny to w większości typ któremu wszystko wisi, ma duże oczekiwania i niczym nie jest w stanie się wykazać , umawia się na spotkanie i nie przychodzi. Deklaruje chęć do pracy i nie przychodzi do niej lub się spóźnia jakby był świętą krową i cały zespól , który jedzie do pracy miał na niego czekać. A po 1 dniu twierdzi , ze ma zakwasy i musi ze dwa dni odpocząć. Żenada. Już nawet nie wspomnę o poziomie rozmów rekrutacyjnych z tymi głównie Panami - bo chodzi o pracę fizyczną przy zieleni. W większości niedouczone tłuki parowe z oczekiwaniami jak na prezesa banku. Daje się szansę przyuczenia i zarobienia ( może nie oszałamiających pieniędzy bo ok 1500-1800 zł brutto min) i to nie wymagając referencji ( to dla nich za trudne słowo) zaświadczenia o niekaralności i nie dyskutując nawet o poziomie wykształcenia a i tak pracować im się nie chce. Przez dwa lata na stałe zostało 2 - słownie dwóch ludzi, którym się chce i nie olewają roboty - cała reszta wolała chlać, leżeć do góry d..ą i jęczeć jakie to straszne bezrobocie w tym kraju i że dzieci jeść nie maja co i za co. Zlikwidowałbym zasiłki to może to całe towarzystwo ruszyłoby tyłki do roboty. I zaznaczam, że nie wszystkie grupy bezrobotnych z danych branż tak postępują, ale do pracy fizycznej znaleźć "normalnego" człowieka z chęcią do pracy do jest dramat.

zobacz wątek
13 lat temu
~kiedyś też bezrobotna

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry