Re: praca bez ambicji
Trochę żal mi Was jak tak czytam Wasze wypowiedzi. Oczywiście rozumiem, że każdy chciałby wstać rano i uśmiechnąć się, że znowu idzie do swojej kochanej pracy. Pewnie, że każdy pragnie mieć...
rozwiń
Trochę żal mi Was jak tak czytam Wasze wypowiedzi. Oczywiście rozumiem, że każdy chciałby wstać rano i uśmiechnąć się, że znowu idzie do swojej kochanej pracy. Pewnie, że każdy pragnie mieć możliwość rozwoju zawodowego, szanse na podwyżkę czy choćby premię, ale niestety nie jest tak różowo.
Piszecie o kasjerach w Niemczech (jeśli dobrze pamiętam) - zawsze możecie się tam przenieść.
Wiecie, ja pracuję w biurze bez możliwości rozwoju zawodowego, szans na podwyżkę, jednak lubię swoją pracę. Z uśmiechem na twarzy wstaję rano i idę do pracy. Nie zamierzam jej zmieniać, bo mi tu dobrze. Być może jest to mało ambitne z mojej strony. Jednak nie zrozumcie mnie źle - lepszy rydz niż nic. Mój mąż podobnie, też nie ma możliwości awansu itp. Skończył chłopak ciężkie studia i w zawodzie nie pracuje. Szuka i szuka, ale bez skutku. Pracuje bo musi, bo nikt mu nie da, zaciska zęby i dusi wszystko w sobie. Chciał iść na kolejne studia, pomęczyć się kolejne 5 lat, by później móc robić to, co naprawdę lubi. Niestety nie wyszło. Na szczęście nie załamuje się.
Wam również radzę zacisnąć zęby i zakasać rękawy. Jeśli nie za miesiąc to może za rok czy dwa znajdziecie pracę swoich marzeń, jednak trzeba się za nią rozglądać, dokształcać, bo sama do Was nie przyjdzie.
zobacz wątek