Widok
proboszcz Parafia Świętej Trójcy Dąbrowa
Witam,
mam takie zapytanie, bo w sumie nie wiem co zrobić. Ksiądz proboszcz odmówił wydania zaświadczenia żeby mój narzeczony mógł zostać ojcem chrzestnym. Jako wytłumaczenie podał iż go nie widzi w Kościele i tyle, zero dyskusji. Tłumaczenie że chodzi na msze regularnie nic nie dały oraz że jest bardzo dużo ludzi w kościele i ciężko zapamiętać wszystkie twarze oraz że chodzi na msze o różnej porze, a ksiądz przecież nie prowadzi mszy przez całą niedzielę, tylko o jakiejś godzinie i się zmienia z innymi księżmi. Po prostu nie chciał wydać i tyle. Słyszałam już wcześniej niemiłe opinie różnej maści na temat proboszcza w tej parafii, no ale powód jaki podał jest po prostu niesatysfakcjonujący. Tak się zastanawiam co zrobić, może się już z tym spotkaliście?
mam takie zapytanie, bo w sumie nie wiem co zrobić. Ksiądz proboszcz odmówił wydania zaświadczenia żeby mój narzeczony mógł zostać ojcem chrzestnym. Jako wytłumaczenie podał iż go nie widzi w Kościele i tyle, zero dyskusji. Tłumaczenie że chodzi na msze regularnie nic nie dały oraz że jest bardzo dużo ludzi w kościele i ciężko zapamiętać wszystkie twarze oraz że chodzi na msze o różnej porze, a ksiądz przecież nie prowadzi mszy przez całą niedzielę, tylko o jakiejś godzinie i się zmienia z innymi księżmi. Po prostu nie chciał wydać i tyle. Słyszałam już wcześniej niemiłe opinie różnej maści na temat proboszcza w tej parafii, no ale powód jaki podał jest po prostu niesatysfakcjonujący. Tak się zastanawiam co zrobić, może się już z tym spotkaliście?
My mieliśmy podobnie ale w innej parafii. Mój mąż został skreślony ze swojej parafii jeszcze przed ślubem dowiedział się o tym właśnie będąc po zaświadczenie aby zostać ojcem chrzestnym w biurze parafialnym powiedzieli mu że ma iść do tego kościoła do którego teraz należy oczywiście w nowym kościele jeszcze nas nigdzie nie "zapisali" ale mąż poszedł powiedział o co chodzi i proboszcz innej parafii wydał kartkę bez problemu z pieczątką tylko sam sobie miał wypisać dane. Więc jeśli macie jeszcze czas to niech podejdzie po prostu do innej parafii bo co ksiądz to każdy inny czasem to faktycznie z nimi ręce opadają to co napisałaś to na prawdę jakaś masakra ... powodzenia
A zawsze przyjmujecie Kolede? Ani razu nie zdarzylo Wam sie nie byc?
Z tego co wiem to wlasnie na tej podstawie wydawane sa wszelkie zaswiadczenia.
Moj syn byl chrzczony w tej Parafii, teraz potrzebowalam zaswiadczenia o tym do Komuni Sw. i proboszcz od reki mi dal. Zadnych problemow. Dalam 20zl do puszki, juz po fakcie, jak zaswiadczenie mialam w rece, wiec nie przesadzajcie z ta kasa...
Wczesniej z tej Parafii potrzebowalam takze zaswiadczenie jak bylam Chrzestna i jak maz byl Chrzestnym tez potrzebowal. Nigdy nie bylo zadnych problemow. I nigdy za to nie placilismy. Teraz pierwszy raz dlam te 20zl, bo juz dawno w tej Parafii nie mieszkam.
Z tego co wiem to wlasnie na tej podstawie wydawane sa wszelkie zaswiadczenia.
Moj syn byl chrzczony w tej Parafii, teraz potrzebowalam zaswiadczenia o tym do Komuni Sw. i proboszcz od reki mi dal. Zadnych problemow. Dalam 20zl do puszki, juz po fakcie, jak zaswiadczenie mialam w rece, wiec nie przesadzajcie z ta kasa...
Wczesniej z tej Parafii potrzebowalam takze zaswiadczenie jak bylam Chrzestna i jak maz byl Chrzestnym tez potrzebowal. Nigdy nie bylo zadnych problemow. I nigdy za to nie placilismy. Teraz pierwszy raz dlam te 20zl, bo juz dawno w tej Parafii nie mieszkam.
Mnie spotkało to samo. Proboszcz otworzył mi drzwi z petem w ustach, którego w dalszej kolejności palił w mojej obecności. Po otworzeniu drzwi nawet nie zaprosił mnie do środka tylko poszedł do swojej nory. Scenariusz ten sam, ze nie wyda zaświadczenia, ze nie widzi w kościele, ze kolęda się nie liczy i takie tam.
Ostatecznie wydał to zaświadczenie, ale z wielkim fochem.
Wtedy też ostatni raz byłam w kościele i stwierdziłam, ze nie dla mnie użeranie się z brakiem kultury na tak wysokim poziomie.
Poza tym myślę, ze proboszcz powinien się zastanowić nad swoim zachowaniem, bo to, co on wyprawia to szczyt obłudy!
Ostatecznie wydał to zaświadczenie, ale z wielkim fochem.
Wtedy też ostatni raz byłam w kościele i stwierdziłam, ze nie dla mnie użeranie się z brakiem kultury na tak wysokim poziomie.
Poza tym myślę, ze proboszcz powinien się zastanowić nad swoim zachowaniem, bo to, co on wyprawia to szczyt obłudy!
Kolęda była i jest przyjmowana co roku. W kopertę też zawsze było dawane, więc to raczej nie kwestia pieniędzy po prostu zwykłej i każdorazowej niechęci do ludzi. Przykro mi to mówić ale ten proboszcz jest naprawdę źle nastawiony do wiernych. O sytuacji z papierosem już też słyszałam. Poszliśmy z rodzicami dziecka do kościoła gdzie ma być chrzczone i opowiedzieliśmy sytuacje i narzeczony bez zaświadczenia będzie chrzestnym.
Z papierosem szczera prawda. Byłam tam jak chcieliśmy wziąć ślub, proboszcz zaprosił nas do swojego malutkiego pokoiku i jarał tak , że nie można było wytrzymać- choć sama paliłam(wówczas). Były pogawędki za co trzeba zapłacić itp.Po ślubie więcej tam nie poszłam. Co do chrzestnych to też niestety prawda, znam osoby którym także odmówił zaświadczenia , po kilku wizytach i błaganiach dał im to zaświadczenie. Zmienia fury co chwile i tyle na jego temat...
Ksiądz Marek z Dąbrowy to akurat na kasę łasy nie jest. Nam zrobił ślub za jedynie 100 złotych na kwiaty do kościoła, za chrzciny nie wziął nic. Tak więc?
A pewnie że jest czuły na punkcie uczestniczenia w życiu parafii. I bardzo dobrze.
Samo chodzenie do kościoła nie wystarcza. Potrafi zapytać, o czym mówił na mszy, na której powiesz że byłaś...
Ma jako kapłan prawo do takich głupich pytań, poza tym jest ok.
Prościej było nie kłamać, powiedzieć że będziecie częściej chodzić do kościoła i tyle?
Jak to chodzi na różne msze? To nawet dla mnie jest ściema :) A tym bardziej dla starego wygi jak ksiądz Marek. On takie kłamstewka słyszy pewnie często i jest na nie wyczulony.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
A pewnie że jest czuły na punkcie uczestniczenia w życiu parafii. I bardzo dobrze.
Samo chodzenie do kościoła nie wystarcza. Potrafi zapytać, o czym mówił na mszy, na której powiesz że byłaś...
Ma jako kapłan prawo do takich głupich pytań, poza tym jest ok.
Prościej było nie kłamać, powiedzieć że będziecie częściej chodzić do kościoła i tyle?
Jak to chodzi na różne msze? To nawet dla mnie jest ściema :) A tym bardziej dla starego wygi jak ksiądz Marek. On takie kłamstewka słyszy pewnie często i jest na nie wyczulony.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Tu nie chodzi o bycie wzorowym katolikiem, a zwykłą ludzką prawdomówność. Jeżeli ktoś okłamuje księdza, że chodzi na msze o różnych porach, dniach itd. a dodatkowo zapytany o czym było kazanie w niedzielę nie wie o czym mówi to o co chodzi?
Nie prościej przyznać prawdę, że się nie chodzi, ale zamierza się to zmienić? Podstawowy żal za grzech i zobowiązanie poprawy :)
Nie sądzę aby jakiś ksiądz, słysząc prawdę i widząc zobowiazanie do tego zmiany nie widałby takiego zaświadczenia.
Ja przed ślubem nie byłem u spowiedzi jakieś 10 lat. I się do tego przyznałem, bo po co mam kłamać? Nawet zapomniałem formułek. A ksiądz zaczął od tego, że podziękował mi za szczerość.
Najgrosza prawda jest ok, ale kłamstwo zawsze jest be. Ktoś o tym zapomniał?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Nie prościej przyznać prawdę, że się nie chodzi, ale zamierza się to zmienić? Podstawowy żal za grzech i zobowiązanie poprawy :)
Nie sądzę aby jakiś ksiądz, słysząc prawdę i widząc zobowiazanie do tego zmiany nie widałby takiego zaświadczenia.
Ja przed ślubem nie byłem u spowiedzi jakieś 10 lat. I się do tego przyznałem, bo po co mam kłamać? Nawet zapomniałem formułek. A ksiądz zaczął od tego, że podziękował mi za szczerość.
Najgrosza prawda jest ok, ale kłamstwo zawsze jest be. Ktoś o tym zapomniał?
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ksiądz nie jest od tego aby sprawdzać obecność na mszy, albo odpytywać z tego co było na kazaniu. Na pewno nie jest też od osądzania kto będzie dobrym rodzicem chrzestnym. Myślę, że rodzic który na pewno chce jak najlepiej dla swojego dziecka, stara się wybrać na chrzestnego osobę godną zaufania, która będzie kiedy trzeba wzorem, czasami oparciem dla tego dziecka. Ksiądz nie powinien oceniać, powinien wspierać, pomagać, być przykładem. Myślę, że poprzez taką postawę księży coraz mniej ludzi szczególnie z młodego pokolenia będzie chciało praktykować chrześcijaństwo. Jeżeli natomiast bycie rodzicem chrzestnym miałoby zależeć od tego czy ktoś jest zawsze prawdomówny, to obawiam się że nikt by się nie nadawał. Ksiądz nie jest sędzią, osądzi nas Bóg.
rodzic chrzestny jest po to aby prowadzić dziecko poprzez wiarę Kościoła i akurat ksiądz jest od tego aby osądzić, czy dana osoba jest właściwym wzorcem dla tego dziecka.
Jeśli ktoś twierdzi, ze był na mszy, a nie ma pojęcia o czym ona była, to raczej kłamie - a kłamstwo w naszej wierze jest źle postrzegane.
Jeśli ktoś twierdzi, ze był na mszy, a nie ma pojęcia o czym ona była, to raczej kłamie - a kłamstwo w naszej wierze jest źle postrzegane.
k.a myślę, że w życiu wiele razy skłamałaś, więc też nie możesz być rodzicem chrzestnym?, myślę, że zdarzyło się Tobie również nie wiedzieć o czym było kazanie, więc pewnie tym bardziej. Jeśli twierdzisz że nigdy nie kłamiesz, to oszukujesz nawet samą siebie. Księżom również wielokrotnie zdarza się kłamać i co wtedy? Dla mnie nic. To tylko ludzie, tacy jak my, którym zdarza się błądzić .
To tylko ludzie, jednak gdy ktoś chce jakiś kwit powinien chociaż powiedzieć prawdę. Ksiądz Marek moim zdaniem to zrozumie i doceni.
Naprawdę wbrew pozorom nie jest to jakiś burak. Pewnie, trzyma dystans, ale łatwo go skrócić z nim.
Nieraz zdarzyło mu się zgodzić na chrzciny np. nieślubnych dzieci. Jakoś nigdy nie miał z tym problemu, nie potrzebował nakazu obecnego papieża jak inni księża.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Naprawdę wbrew pozorom nie jest to jakiś burak. Pewnie, trzyma dystans, ale łatwo go skrócić z nim.
Nieraz zdarzyło mu się zgodzić na chrzciny np. nieślubnych dzieci. Jakoś nigdy nie miał z tym problemu, nie potrzebował nakazu obecnego papieża jak inni księża.
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Ponury, chyba źle przeczytałeś... jest wyraźnie napisane że chodzi na msze o różnej porze dnia a nie różne msze... widzę że wiesz najlepiej kto kłamie a kto nie. I ksiądz się nie pytał o czym było kazanie, więc po prostu nie wymyślaj i nie dopowiadaj sobie. Jedni mają potrzebę czynnego (pielgrzymki, spotkania itd, itp) uczestnictwa w życiu Kościoła, a inni nie. I to że się zgodził nieraz na chrzest dziecka nieślubnego to naprawdę jakimś osiągnięciem nie jest. Chrzczone jest dziecko, a nie rodzic. Dziecko niczemu winne nie jest. Jeżeli nawet by się nie zgodził, to rodzice po prostu pójdą do innego kościoła i któryś ksiądz się zgodzi. Od osądzania nie jest, od podpowiedzenia i od pokierowania owszem.