Widok
profesjonalne zaplatanie kół
szukam serwisu/serwisanta, który zaplecie porządnie porządne koła, chodzi mi głównie o porządne podejście do alu nypli DT hexagonalnych i nypli typu Squorx (końcówki torx - klucz mam) z podkładkami PHR czyli ogólnie o zestaw do obręczy DT niekapslowanych (m.in. EX 741)
od razu wykluczam serwisy : Wysepkę / Buga / Żuchliński / Cyklo / Formela itd , NIE INTERESUJĄ MNIE PUNKTY GDZIE: do zaplatania 1 koła używają wiecej niż 2ch długości szprych, gdzie w jednym kole są szprychy różnych producentów, albo cieniowane przemieszane z niecieniowanymi, bo akurat te pierwsze się skończyły, gdzie nyple alu zamiast specjalnego klucza od wewnątrz obręczy są centrowane i napinane ostatecznie zwykłym kwadratem miażdząc tym samym nypel, PARTACTWA JUŻ NIE ZNIOSĘ, wole dopłacić trochę wiecej i sie nie martwić, że ktoś z drogich gratów złoży mi śmieciowe kółka
szukam PROFESJONALISTY a nie "Mietka z centrownicą", z góry dziękuję za porady
od razu wykluczam serwisy : Wysepkę / Buga / Żuchliński / Cyklo / Formela itd , NIE INTERESUJĄ MNIE PUNKTY GDZIE: do zaplatania 1 koła używają wiecej niż 2ch długości szprych, gdzie w jednym kole są szprychy różnych producentów, albo cieniowane przemieszane z niecieniowanymi, bo akurat te pierwsze się skończyły, gdzie nyple alu zamiast specjalnego klucza od wewnątrz obręczy są centrowane i napinane ostatecznie zwykłym kwadratem miażdząc tym samym nypel, PARTACTWA JUŻ NIE ZNIOSĘ, wole dopłacić trochę wiecej i sie nie martwić, że ktoś z drogich gratów złoży mi śmieciowe kółka
szukam PROFESJONALISTY a nie "Mietka z centrownicą", z góry dziękuję za porady
Czy odrzucone przez Ciebie serwisy stosują wymienione praktyki? Pytam z ciekawości, bo jednak mają opinię tych porządnych.
Do testu "jakości" serwisu proponuję Ci zapytać się jeszcze, czy robione przez nich koła wymagają dokręcania nypli po pewnym (niedługim) czasie. Wg mojej wiedzy (np. "the bicycle wheel" Jobst Brandt-a) w dobrze zrobionym kole nic się nie luzuje (no może po sezonie/pół jazdy, ale nie na zasadzie "to normalne że po miesiącu trzeba będzie jeszcze dociągnąć") - i sam też nie mam takich problemów z własnymi kołami. Tyle że jak kumple z jednego serwisu zobaczyli jak długo zaplatam, to uznali że musiałbym dopłacać do interesu :P
Do testu "jakości" serwisu proponuję Ci zapytać się jeszcze, czy robione przez nich koła wymagają dokręcania nypli po pewnym (niedługim) czasie. Wg mojej wiedzy (np. "the bicycle wheel" Jobst Brandt-a) w dobrze zrobionym kole nic się nie luzuje (no może po sezonie/pół jazdy, ale nie na zasadzie "to normalne że po miesiącu trzeba będzie jeszcze dociągnąć") - i sam też nie mam takich problemów z własnymi kołami. Tyle że jak kumple z jednego serwisu zobaczyli jak długo zaplatam, to uznali że musiałbym dopłacać do interesu :P
Nie umniejszam, ani nie podważam Waszych wątpliwości, tylko uzupełniam, z pktu widzenia "Miecia" - teoretyka.
1. Są zaploty, symetryczne gdzie używa się szprych o dwóch, a nawet trzech długościach. Np. krucza łapka to trzy długości, są nawet programy do liczenia ich długości. A w zaplocie niesymetrycznym (np. Ingo Bike) każda szprycha może mieć inną długość, ja swoje szprychy musiałem po prostu zrobić. Ale rozumiem, że obu wam chodziło o pospolity zaplot na trzy krzyże, wszystkie szprychy jednakie i "ze sklepu".
2. Istnieją zaploty, że luzowanie i dokręcanie po miesiącu to normalka, np. popularny w ostrych kołach, a mój ulubiony - zaplot w słoneczko, bez krzyży. Zapobiega się temu używając kleju, ale superglue powinno się użyć dopiero po pierwszym regulacyjnym dokręceniu. Też nie dla Was, bo z pierwszego tekstu wionie za wiele "słusznego gniewu komercyjnego konsumenta" na ostre koło lub rower torowy.
3. Jeśli wolno mi polecić, o ile wiem warsztat Sportlandu w Gdyni na ul Powstania Styczniowego spełnia wymagania założyciela wątku. W każdym razie mają klucze do wszelkich znanych mi rodzajów szprych.
1. Są zaploty, symetryczne gdzie używa się szprych o dwóch, a nawet trzech długościach. Np. krucza łapka to trzy długości, są nawet programy do liczenia ich długości. A w zaplocie niesymetrycznym (np. Ingo Bike) każda szprycha może mieć inną długość, ja swoje szprychy musiałem po prostu zrobić. Ale rozumiem, że obu wam chodziło o pospolity zaplot na trzy krzyże, wszystkie szprychy jednakie i "ze sklepu".
2. Istnieją zaploty, że luzowanie i dokręcanie po miesiącu to normalka, np. popularny w ostrych kołach, a mój ulubiony - zaplot w słoneczko, bez krzyży. Zapobiega się temu używając kleju, ale superglue powinno się użyć dopiero po pierwszym regulacyjnym dokręceniu. Też nie dla Was, bo z pierwszego tekstu wionie za wiele "słusznego gniewu komercyjnego konsumenta" na ostre koło lub rower torowy.
3. Jeśli wolno mi polecić, o ile wiem warsztat Sportlandu w Gdyni na ul Powstania Styczniowego spełnia wymagania założyciela wątku. W każdym razie mają klucze do wszelkich znanych mi rodzajów szprych.
Wysepka: jak się im kończą szprychy DT czarne (oksydowne) to wstawiają noname malowane na czarno, jak sie kończy w 2/3 koła dana długoś to wstawiają inną, czy krótcze czy dłuższe to już wedle uznania serwisanta
Buga: mam wrażenie że przychodzi Ci do nich i zawraca d*pę, jakby pracowali za karę, wielkie zdziwnienie i niezadowolenie że jak to ma Pan już wszystko kupione !!?? to tylko o zaplot chodzi ? SZOK że ktoś mógł ogarnać we własnym zakresie długość szprych ! ;)
Żuchliński: wyznają zasadę, kup i sierd*laj, szprychy napięte losowo, definicję prostego koła pod hamulce tarczowe mają dziwną, żeby z prostej nowej felgi na dzień dobry zrobić bisie 1,5-2mm i twierdzić że to jest spoko to trza być zdolnym mechanikiem
Cyklo: mam uraz sprzed parunastu lat ogólnie do tego serwisu, jeszcze jak byli na Kołłątaja, przy Hali Targowej już ich sporadycznie odwiedzałem w poszukiwaniu drobnych części
Formela: z mechaniką rowerową na bakier, nawet drewnianego koła od rowerka biegowego niedałbym tam do serwisu ;) jednym słowem PSEUDOSERWIS
Tysar: przyznam szczerze, koledzy oddawiali koła do centrowania, nie ja, i dostawali praktycznie z takim samym biciem :) sympatyczna obsługa, serwis całkiem spoko, rzetelni i nie naciągają, ale nie wiem jak z zaplataniem mocnych kółek do enduro, wolałbym sie nie przekonywać na własnej skórze ;)
MK Bike: rzeczywiście super kółka pletli, pracował tam taki chłopak z blond włosami, zaniosłem cześci dostałem super koła, nawet na dociągnięcie szprych nie pojechałem bo nie było potrzeby, ale to było na Morenie, na Karwinach on już niestety nie pracuje ;(
co do zaplotu to mają być klasyczne symetryczne 3-krzyże bez udziwnień no może oprócz nowych nypli DT pod specjalny klucz który mam, aha no i jakby mieli adaptery do centrownicy pod 15mm i 12x142mm to by było świetnie :]
Buga: mam wrażenie że przychodzi Ci do nich i zawraca d*pę, jakby pracowali za karę, wielkie zdziwnienie i niezadowolenie że jak to ma Pan już wszystko kupione !!?? to tylko o zaplot chodzi ? SZOK że ktoś mógł ogarnać we własnym zakresie długość szprych ! ;)
Żuchliński: wyznają zasadę, kup i sierd*laj, szprychy napięte losowo, definicję prostego koła pod hamulce tarczowe mają dziwną, żeby z prostej nowej felgi na dzień dobry zrobić bisie 1,5-2mm i twierdzić że to jest spoko to trza być zdolnym mechanikiem
Cyklo: mam uraz sprzed parunastu lat ogólnie do tego serwisu, jeszcze jak byli na Kołłątaja, przy Hali Targowej już ich sporadycznie odwiedzałem w poszukiwaniu drobnych części
Formela: z mechaniką rowerową na bakier, nawet drewnianego koła od rowerka biegowego niedałbym tam do serwisu ;) jednym słowem PSEUDOSERWIS
Tysar: przyznam szczerze, koledzy oddawiali koła do centrowania, nie ja, i dostawali praktycznie z takim samym biciem :) sympatyczna obsługa, serwis całkiem spoko, rzetelni i nie naciągają, ale nie wiem jak z zaplataniem mocnych kółek do enduro, wolałbym sie nie przekonywać na własnej skórze ;)
MK Bike: rzeczywiście super kółka pletli, pracował tam taki chłopak z blond włosami, zaniosłem cześci dostałem super koła, nawet na dociągnięcie szprych nie pojechałem bo nie było potrzeby, ale to było na Morenie, na Karwinach on już niestety nie pracuje ;(
co do zaplotu to mają być klasyczne symetryczne 3-krzyże bez udziwnień no może oprócz nowych nypli DT pod specjalny klucz który mam, aha no i jakby mieli adaptery do centrownicy pod 15mm i 12x142mm to by było świetnie :]
Akurat w roweromanii i cyklozie zestawienie meloman i audiofil jest akuratne. Każdy meloman jest trochę audiofilem, zaś audiofil, któremu muzyka nie sprawia przyjemności, jeśli kabel nie leży na specjalnych stojaczkach jest nieco podejrzany (że nie ma w nim nic z melomana). Są oczywiście profesjonaliści, radiowcy i realizatorzy dźwięku, gdzie nie ma miejsca na najmniejsze uchybienia, a cena sprzętu właściwie nie gra roli, ale u profesjonalistów gwiazda muzyki zazwyczaj wydobywa dźwięki, a sprzętem, zakupem i dbaniem o to, żeby to było dobrane do gwiazdy zajmują się inni profesjonaliści. Podobnie jest w kolarstwie zawodowym.
Rowerowi "audiofile" więcej czasu spędzają czytając opisy sprzętu niż na siodełku. Opanowani cyklozą całą pensję przeznaczają na nowe części lub całe rowery.
Nie twierdzę, że każdy powinien grać na plastikowych organkach z kiosku, sam miewam odchyły gadżetowe, ale podstawowa jest u mnie przyjemność z pedałowania. Nie twierdzę też, że jeżdżę zapuszczonym rowerem, może potwierdzić to moja mama, która 40 lat temu musiała znosić zapachy benzyny i rower rozkręcony na dywanie w pokoju. Ale miewam przyjemność z jazdy na pożyczonej ukrainie z urwanym pedałem i wysłuchaniu Concierto de Aranjuez z telefonu samsung :)
Dla mnie stawianie kabli głośnikowych na podpórkach i porównywanie emitowanego widma lampek rowerowych to jeden pies.
Rowerowi "audiofile" więcej czasu spędzają czytając opisy sprzętu niż na siodełku. Opanowani cyklozą całą pensję przeznaczają na nowe części lub całe rowery.
Nie twierdzę, że każdy powinien grać na plastikowych organkach z kiosku, sam miewam odchyły gadżetowe, ale podstawowa jest u mnie przyjemność z pedałowania. Nie twierdzę też, że jeżdżę zapuszczonym rowerem, może potwierdzić to moja mama, która 40 lat temu musiała znosić zapachy benzyny i rower rozkręcony na dywanie w pokoju. Ale miewam przyjemność z jazdy na pożyczonej ukrainie z urwanym pedałem i wysłuchaniu Concierto de Aranjuez z telefonu samsung :)
Dla mnie stawianie kabli głośnikowych na podpórkach i porównywanie emitowanego widma lampek rowerowych to jeden pies.
A może to katafalk (cztery zaplatane koła rowerowe i duże obciążenia)?
W Eskaemce wczoraj nieomal wyrwałem młodziuteńką i rudziuteńką dziewczynę, mimo mojej łysiny (był by ze mnie pedofil, a nie tylko pedalista), tak jej się podobał zaplot słoneczkowy przedniego koła mojego roweru. Tak, że do Ryśkowych dywagacji audiofil/Audi-fil, mogę dodać jeszcze jeden motyw by się uczyć pleść. Koła, car-damon, koła...
W Eskaemce wczoraj nieomal wyrwałem młodziuteńką i rudziuteńką dziewczynę, mimo mojej łysiny (był by ze mnie pedofil, a nie tylko pedalista), tak jej się podobał zaplot słoneczkowy przedniego koła mojego roweru. Tak, że do Ryśkowych dywagacji audiofil/Audi-fil, mogę dodać jeszcze jeden motyw by się uczyć pleść. Koła, car-damon, koła...