Witam!
W pewien czwartek wybrałam się z chłopakiem do Kwadratowej. Wszystko było super, fajna muzyka. Bawiliśmy się świetnie. Do czasu...około 1:30 wychodziliśmy z klubu. Poszliśmy do szatni po kurtki. Mój chłopak chciał na koniec zobaczyć, ile ludzi zostało na tej dużej sali. Nagle idzie za nim ochroniarz marudząc pod nosem "ja pierd...". Wziął go za kurtkę i tarmosił do wyjścia. Na moje pytanie "o co chodzi?" odpowiedział "o jajo". Po prostu wyrzucił nas bezpodstawnie z klubu nic nie wyjaśniając!!! Rozumiem gdybyśmy byli wulgarni, pijani czy cokolwiek innego złego.
Wymaga się kultury i szacunku od nas, studentów, a spotykamy się z prostactwem i bezczelnością wśród ludzi, którzy są poniekąd wizytówką lokalu!!!