Widok
przedszkole Uśmiech Dziecka Gdańsk
Przedszkole nie jest złe w sumie nic je nie wyróżnia, brak aktualnych wiadomości na stronie www w ofercie co wprowadza w błąd rodziców zainteresowanych przedszkolem, myślisz super zajęcia będzie dziecko miało a jak przychodzi co do czego to ich nie ma :/ Można również zauważyć ze Panie nauczycielki korzystają z telefonów komórkowych na placu zabaw zamiast patrzeć na dzieci, również w klasach jak odbierałam dziecko to zawsze komórka była w ręku ;/ wychodzę z założenia ze jeżeli uczniowie nie mogą korzystać z komórek w szkołach to i również nauczycielki w czasie swojej pracy. Nie tego oczekiwałam od przedszkola, każdy robi sobie co tam chce.
Nie jest to prawdą ,że brak aktualnych informacji na stronie www. Wszystkie oferowane zajęcia dodatkowe zostały wstrzymanie z powodu pandemii. W okresie wakacyjnym w żadnej placówce nie ma zajęć dydaktycznych bo dzieci też potrzebują odpocząć... Nauczycielki mają konta messengerowe z rodzicami ,z którymi są w stałym kontakcie, wiec na placu zabaw mogą otrzymać np informacje o spóźnieniu rodzica. Nikt tam nie robi "co tam chce" ...Jeżeli placówka nie odpowiada, zawsze można ją zmienić lub najlepiej byłoby porozmawiać z dyrekcją. Panie zawsze chętnie rozmawiają z Rodzicami i przyjmują wszelkie sugestie bo cały czas dążą do udoskonalenia:)
Ja również mam złe wspomnienia
To przedszkole, w którym liczy się zasobność portfela rodziców, a nie dobro dzieci. Grupy przeładowane. Panie sobie ewidentnie nie radzą. Obie panie są tylko w godzinach 9-14, poza tymi godzinami jest jedna. Zdarza się, że nie ma pani nauczycielki, a cały dzień z dziećmi spędza pomoc nauczyciela. W trzylatkach przymus spania, bo (cytat Pani przedszkolanki): "co ja zrobię, jak mi sanepid przyjdzie na kontrolę i zobaczy, że jedno dziecko nie śpi". Z powodu, że córka była jedynym dzieckiem, które nie chciało spać (oraz tego, że załatwiła się w majtki), dostaliśmy skierowanie do poradni psychologiczno-pedagogicznej... Po trzech tygodniach uczęszczania. Napisane z błędami ortograficznymi i bez interpunkcji :) Zachowalam sobie na pamiątkę. Pani psycholog trudno było powstrzymać się od śmiechu, czytając to skierowanie napisane przez panią przedszkolankę. Jedzenie wątpliwej jakosci, bardzo dużo cukru w diecie. Rodzice prosili, by zmienić ilość słodyczy, ale nic to nie dało. Pani przedszkolanka zabroniła przynosić dzieciom zabawki, bo "przeszkadzają w prowadzeniu zajęć". Co ciekawe, równoległa grupa mogła. Pomoc nauczyciela straszy dzieci, że jeśli będą płakały, zostaną przeniesione do grupy żłobkowej. "tam będziesz miała swoją szafkę i tam będziesz chodzić". Po zgłoszeniu tego faktu nauczycielowi, oczywiście nic takiego nie miało miejsca... A córka nagminnie opowiadała to w domu, bała się. Prawdopodobnie trafilismy na wyjątkowo niewykwalifikowaną kadrę, aczkolwiek polityka prowadzenia tej placówki pozostawia wiele do życzenia. Obok jest o wiele lepsza placówka.
To przedszkole, w którym liczy się zasobność portfela rodziców, a nie dobro dzieci. Grupy przeładowane. Panie sobie ewidentnie nie radzą. Obie panie są tylko w godzinach 9-14, poza tymi godzinami jest jedna. Zdarza się, że nie ma pani nauczycielki, a cały dzień z dziećmi spędza pomoc nauczyciela. W trzylatkach przymus spania, bo (cytat Pani przedszkolanki): "co ja zrobię, jak mi sanepid przyjdzie na kontrolę i zobaczy, że jedno dziecko nie śpi". Z powodu, że córka była jedynym dzieckiem, które nie chciało spać (oraz tego, że załatwiła się w majtki), dostaliśmy skierowanie do poradni psychologiczno-pedagogicznej... Po trzech tygodniach uczęszczania. Napisane z błędami ortograficznymi i bez interpunkcji :) Zachowalam sobie na pamiątkę. Pani psycholog trudno było powstrzymać się od śmiechu, czytając to skierowanie napisane przez panią przedszkolankę. Jedzenie wątpliwej jakosci, bardzo dużo cukru w diecie. Rodzice prosili, by zmienić ilość słodyczy, ale nic to nie dało. Pani przedszkolanka zabroniła przynosić dzieciom zabawki, bo "przeszkadzają w prowadzeniu zajęć". Co ciekawe, równoległa grupa mogła. Pomoc nauczyciela straszy dzieci, że jeśli będą płakały, zostaną przeniesione do grupy żłobkowej. "tam będziesz miała swoją szafkę i tam będziesz chodzić". Po zgłoszeniu tego faktu nauczycielowi, oczywiście nic takiego nie miało miejsca... A córka nagminnie opowiadała to w domu, bała się. Prawdopodobnie trafilismy na wyjątkowo niewykwalifikowaną kadrę, aczkolwiek polityka prowadzenia tej placówki pozostawia wiele do życzenia. Obok jest o wiele lepsza placówka.
To musiała Pani mieć jakiegoś okropnego pecha, ja mam w przedszkolu już drugi dziecko w maluszkach i nie mam żadnych uwag. Leżakować maluszki muszą, to fakt ale po zajęciach (jest ich dużo i są zróżnicowane) i spacerkach są bardzo zmęczone i z tego co wiem wszystkie śpią niecałą godzinę. Zabawek moja starsza córka też nie mogła przynosić bo się dzieciaki kłóciły okropnie więc uważam że to akurat dobre rozwiązanie. Sale mają bardzo dobrze wyposażone więc nie ma sensu nic przynosić. Co do interpunkcji się nie odniosę bo nie wiem:) Ogólnie Panie bardzo zaangażowane, jest z nimi stały kontakt, codziennie zdjęcia, filmiki na grupie, widać ze dzieci zadowolone i z tego co rozmawiam z rodzicami to wszyscy są zadowoleni. polecam wszystkim tylko z tego co wiem bo sąsiadka chciała zapisać to o wolne miejsca trudno:( ja od kilku lat niezmiennie polecam.