Widok
Przedszkole Montessori w Gdyni na ul. Narutowicza jest rewelacyjne. Moj Kacperek super sie tam rozwija, uczy sie ciekawych rzeczy, czuje sie tam bezpiecznie I swobodnie. Panie opiekunki to niesamowite osoby, cieple, otwarte I cierpliwe. Pieknie mowia do dzieci, wszystko super im tlumacza. Widac, ze pracuja tam ludzie z pasja. Jestesmy z mezem zachwyceni. Dla nas najwazniejesze jest zeby Kacperek czul sie dobrze w przedszkolu, zeby sie nie nudzil I dobrze bawil. Goraco polecamy to przedszkole wszytkim rodzicom, ktorzy chca szczesliwego przedszkolnego dziecinstwa dla swoich dzieci.
To jest niesamowite, ze przedszkola które nie mają nic wspólnego z metodą i pedagogiką Montessori, nazywają się Montessori,bo.....np.łatwo jest utworzyć grupę mieszaną wiekowo...to naprawde jest krzywdzące dla tych osób które tą metodą pracują,a w przedszkolu oprócz samej idei znajdują się montessoriańskie pomoce i to nie są te, które możemy kupić na jarmarku (bo wykonane są z drewna) ale te za które płaci się olbrzymie pieniądze, a nauczyciele mają pojecie o tym co robią bo mają odpowiednie do tego wykształcenie...,bo nie wystarczą tutaj tylko studia pedagogiczne!! Bardzo proszę rodziców o jedno, zanim wybierzecie już przedszkole Montessori dla swojego dziecka, sprawdźcie jak to przedszkole wygląda i jakie mają wykształcenie wychowawcy, a najlepiej byłoby zobaczyć jak dzieci pracują z pomocami montessoriańskimi, a przede wszystkim czy ta pedagogika została wprowadzona "w życie" w danym przedszkolu. Przedszkola są drogie, ale to nie jest jakiś wymysł właściciela danego przedszkola...pomoce są bardzo drogie, kursy również, więc cena jest adekwatna do tego ile kosztuje utrzymanie takiego przedszkola, a nie przechowalni i jeśli wybraliście pedagogikę Montessori i zależy Wam na jakości przedszkola w którym Wasze dziecko się znajduje, wtedy jesteście w stanie zapłacić tą cenę, ale najpierw musicie wiedzieć ze to jest napewno pedagogika Montessori, a nie sama idea. Serdecznie pozdrawiam.
to fakt, maria montesorii w grobie się przewraca, co się w tych przedszkolach wyprawia. Nie ma planu, dzieci nadają własny rytm. Co za bzdura, jak można w grupie dzieci, mieszanej wiekowo zapewnić każdemu dziecku indywidualny rytm !!! I oczywiście jak któreś dziecko chce pić w czasie zajęć, to pani leci z kubeczkiem, lub pozoli się napić. Chyba żartujecie, oczywiście powie, że teraz jest praca z pomocami (róbta co chceta, tylko nie hałasujta)Wygląda to tak, że dzieci są w przechowalni, a jak się coś pani umyśli to wprowadza. ŻENADA
"to na prawde jest krzywdzące dla tych osób które tą metodą pracują,a w przedszkolu oprócz samej idei znajdują się montessoriańskie pomoce i to nie są te, które możemy kupić na jarmarku (bo wykonane są z drewna) ale te za które płaci się olbrzymie pieniądze"
Zastanawia mnie dlaczego muszą być te drogie pomoce, przecież Maria Montessori pracowała na pomocach indywidualnie zrobionych, a idea przedszkola była dla biednych dzieci, więc czy kupię wieżę drewnianą z jarmarku za 35 zł czy za 400 oryginalną - cokolwiek to znaczy to dziecko nie odczuje różnicy, a może dzięki temu takie przedszkola byłyby tańsze, a nie dla bogaczy. pozdrawiam
Zastanawia mnie dlaczego muszą być te drogie pomoce, przecież Maria Montessori pracowała na pomocach indywidualnie zrobionych, a idea przedszkola była dla biednych dzieci, więc czy kupię wieżę drewnianą z jarmarku za 35 zł czy za 400 oryginalną - cokolwiek to znaczy to dziecko nie odczuje różnicy, a może dzięki temu takie przedszkola byłyby tańsze, a nie dla bogaczy. pozdrawiam
Prawdziwe przedszkole pracujące tą metodą znajduje się w Gdyni na ul. Narutowicza 17. Nazywa się przedszkole Montessori nr 1 , można wy- googlować :)
http://www.przedszkolemontessori.com/
http://www.przedszkolemontessori.com/
ja robilam dluuugi kurs pedagogiki montessori i mialam sporo praktycznych zajec w przedszkolu i (jedynej w polsce) szkole podstawowej i gimnazjum w poznaniu (jedyny osrodek akredytowany do przeprowadzenia kursow) i szczerze mowiac, nie polecam ani tej metody ani przedszkola. metoda ta jest bardzo specyficzna i posylanie dziecka do przedszkola montesorianskiego jest bezcelowe, jesli nie moze ono kontynuowac nauki na dalszym stopniu edukacji. edukacja MM w przedszkolu jest zupelnie inna niz tradycyjnym i dziecko nie jest kompletnie gotowe do pojscia do tradycyjnej szkoly podstawowej. pomoce dydatyczne na ktorych dziecko uczy sie sa tak specyficzne, ze nie bedzie umialo przelozyc swojej wiedzy i umiejetnosci w tradycyjnej szkole. trudno to wytlumaczyc jesli ktos nie widzial tych pomocy. zreszta to tez zaznaczano nam na kursie, ze ta metoda ma sens gdy jest stosowana na kazdym stopniu edukacji a jesli nie ma sie takiej mozliwosci, to nalezy wprowadzac tylko jej elementy i to w malych ilosciach. warto przemyslec, czy posylanie dziecka do takiego przedszkola ma rzeczywiscie sens czy nie jest tylko wynikiem naszej mody.
do maria. te pomoce, jak napisalas, sa MASAKRYCZNIE drogie, poniewaz sa opatentowane i jedynie 2 fabryki maja prawo je produkowac, bodajze w niemczech i we wloszech. MM zrezcywiscie pracowala z najbiedniejszymi dziecmi z ochronki, ale spadkobiercy jej metody postanowili wszystko opatentowac, by nie bylo podrobek i wszystkobylo wykonane na najwyzszym poziomie. no i przy okazji zrobili na tym interes zycia.