Byliśmy z znajomym zjesc cos nowego, jedliśmy patata, zupę rybną, potem tajin z jagnięciną i siekaną baraninę, wszystko było przepyszne. Lemoniada oblędna. Ale najwieksze wrazenie zrobila na mnie pani Kelnerka. Niska blondynka - nie pozorna, a zarazila nas taka energia, odpowiadala na kazde pytanie i doradzała pytając o gusta. Dodatkowo stolik obok siedział Pan anglojezyczny, mowil niewyraznie i szybko, ale pani Kelnerka zrozumiala, i niewatpliwie jej angielski byl na wysoki poziomie z bardzo ladnym akcentem. Nic tylko wracać do Maliki, jeść przyszne jedzenie i czerpać energie z tego miejsca.