Re: randkowy problem
Pozwolę się nieco nie zgodzić. Nie żebym kasy sępił, bo mam, ale...
Zdażyło mi się poznać kilka razy naciągaczki. Idziemy niby na kawkę, pogadać... Niby jest fajnie, wymiana numerów i...
rozwiń
Pozwolę się nieco nie zgodzić. Nie żebym kasy sępił, bo mam, ale...
Zdażyło mi się poznać kilka razy naciągaczki. Idziemy niby na kawkę, pogadać... Niby jest fajnie, wymiana numerów i omawianie kolejnego spotkania i kontakt się urywa. Przy kilku/nastu takich spotkaniach można się już lekko wqorwić i dlatego uwarzam, że na pierwszym spotkaniu płaci się 50/50 żeby żadne z dwojga nie miało pretensji, ani nie czuło się wykorzystane.
zobacz wątek