Szynszyla zachorowała kilka tygodni temu. Różni lekarze z powodu braku sprzętu nie mogli postawic odpowiedniej diagnozy. Pomogli chwilowo, ale choroba powróciła lub też nawet wzmogła się. Od nich na szczęście uzyskałyśmy adres przychodni w Gdyni. Szynszylka trafiła pod opiekę pana Kreffta, który przeprowadził dzień później operację. Przez kilka dni jeździłyśmy z małą na zastrzyki. Dziś szynszylce zdjęto szwy. Je, bawi się, nie jest smutna ani nic ją nie boli. Polecamy, gdyż dzięki pewnej diagnozie i odpowiedniej opiece zwierzątko można było uratowac.