Widok
rowerzyści i antyrowerzyści
Moi drodzy,
Od lat jeżdżę na rowerze. Mamy teraz w Gdyni sporo ścieżek rowerowych i widzę coraz więcej nowych współużytkowników ale niestety nie pamiętam żebym widział kogoś kto jechałby zgodnie z przepisami. Najbardziej widać to na przejściach dla pieszych. Nikt nie zsiada z roweru. Chyba powinien obowiązywać przepis, że na pasy można wjeżdżać rowerem ale jeśli potrąci kogoś auto to wina leży po stronie rowerzysty - kiedy kierowca ma go zauważyć? na szybie?
Oczywiście tak samo by było na dróżce rowerowej - pieszy może sobie chodzić po niej ale jak ktoś mu garaż zrobi z tyłka bo święta krowa nie reaguje na dzwonek to kto ma więcej winy w tym zajściu?
Od lat jeżdżę na rowerze. Mamy teraz w Gdyni sporo ścieżek rowerowych i widzę coraz więcej nowych współużytkowników ale niestety nie pamiętam żebym widział kogoś kto jechałby zgodnie z przepisami. Najbardziej widać to na przejściach dla pieszych. Nikt nie zsiada z roweru. Chyba powinien obowiązywać przepis, że na pasy można wjeżdżać rowerem ale jeśli potrąci kogoś auto to wina leży po stronie rowerzysty - kiedy kierowca ma go zauważyć? na szybie?
Oczywiście tak samo by było na dróżce rowerowej - pieszy może sobie chodzić po niej ale jak ktoś mu garaż zrobi z tyłka bo święta krowa nie reaguje na dzwonek to kto ma więcej winy w tym zajściu?
"Chyba powinien obowiązywać przepis, że na pasy można wjeżdżać rowerem ale jeśli potrąci kogoś auto to wina leży po stronie rowerzysty - kiedy kierowca ma go zauważyć? na szybie?"
A czy takiego przepisu nie ma? Osobiście takiego nie widziałem, ale mama zawsze uczyła - jeśli przejeżdżam przez przejście i potrąci mnie samochód, to nawet jeśli przejeżdżał na czerwonym świetle - ja dostanę mnandat i po rowerze.
A czy takiego przepisu nie ma? Osobiście takiego nie widziałem, ale mama zawsze uczyła - jeśli przejeżdżam przez przejście i potrąci mnie samochód, to nawet jeśli przejeżdżał na czerwonym świetle - ja dostanę mnandat i po rowerze.
no to mama uczyła trochę inaczej niż mówi prawo: na przejściu dla pieszych rowerzysta musi przeprowadzić rower (wyjątkiem jest jedynie - tak mi się wydaje- kiedy dróżka rowerowa prowadzi przez skrzyżowanie-wtedy nie trzeba zsiadać) ale jeśli auto potrąci Ciebie jak przejeżdżasz przez pasy na rowerze to będzie wina kierowcy a rowerzysta będzie ewentualnie współwinnym - podobnie z pieszymi przechodzącymi na czerwonym świetle - kierowca zawsze dostaje po kieszenie jeśli coś się stanie
Tu się nie zgodzę. Wjeżdżanie rowerem na pasy może okazać się jeszcze bardziej niebezpieczne. Rowerzysta im szybciej wjeżdża tym mniej jest w stanie dostrzec - nie zauważy nadjeżdżającego auta i kierowca nie zdąży zareagować na wjeżdżającego rowerzystę a jeśli możesz potknąć się o pedał przechodząc z rowerem to lepiej daj sobie spokój z jazdą na rowerze, możesz spaść z niego albo sznurowadło się wkręci w łańcuch.
Przejazd rowerem po przejściu dla pieszych- czy się to komuś podoba czy nie -jest wykroczeniem, nie mamy o czym dyskutować. Jazda po chodniku - zależy od sytuacji (prawo to reguluje). O ile prościej byłoby gdyby wszyscy bardziej używali rozsądu, swojej wyobraźni i byli po prostu dla siebie "lepsi". Jadąc chodnikiem nie straszę nikogo przejeżdżając 5 cm od niego, patrzę czy jakiś turysta nie ma nagle zamiaru rzucić mi się pod koła na ścieżce rowerowej, uważam na nieobliczalne dzieci. Dobra karma wraca -w zamian dwa samochody zdążyły wyhamować przed moim rowerem..
Dokładnie
może te przepisy nie są udane ale ktoś je wymyślił. Mi się wydaje, że spora część tych przepisów jest utrudnieniem dla normalnych ludzi z powodu nieodpowiedzialnych ludzi bez wyobraźni. Tak jak progi zwalniające na ulicach przeważnie są tam dlatego, że jakiś mądry inaczej grzał przy szkole 100km/h więc trzeba dać próg zwalniający bo przecież my wszyscy też tak jeździmy
http://www.rower.com/archiwum.php?art=3768
może te przepisy nie są udane ale ktoś je wymyślił. Mi się wydaje, że spora część tych przepisów jest utrudnieniem dla normalnych ludzi z powodu nieodpowiedzialnych ludzi bez wyobraźni. Tak jak progi zwalniające na ulicach przeważnie są tam dlatego, że jakiś mądry inaczej grzał przy szkole 100km/h więc trzeba dać próg zwalniający bo przecież my wszyscy też tak jeździmy
http://www.rower.com/archiwum.php?art=3768
Racja ;-)
wyjątkowo można legalnie jechać po chodniku jeśli szerokość chodnika biegnącego wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.
tylko jadąc powoli po chodniku który ma 2m, uważamy na pieszych i nie strofujemy ich nic więcej nie można nam zarzucić prócz tego, prędkość na ul. jest do 50km/h. - żaden policjant nie da Ci za to mandatu w końcu jakieś granice rozsądku po stronie władzy też muszą być zachowane. Choć przyznaje jest też "naginanie" prawa ale nie do tego stopnia jak to robi ~ChytryZiemniak ;-)
wyjątkowo można legalnie jechać po chodniku jeśli szerokość chodnika biegnącego wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów.
tylko jadąc powoli po chodniku który ma 2m, uważamy na pieszych i nie strofujemy ich nic więcej nie można nam zarzucić prócz tego, prędkość na ul. jest do 50km/h. - żaden policjant nie da Ci za to mandatu w końcu jakieś granice rozsądku po stronie władzy też muszą być zachowane. Choć przyznaje jest też "naginanie" prawa ale nie do tego stopnia jak to robi ~ChytryZiemniak ;-)
proszę się nie wykręcać - jadąc chodnikiem dokładnie tak samo łamiesz przepisy tylko i wyłącznie w imię poprawy własnego komfortu, jak też i przy przejeżdżaniu przejść dla pieszych.
Tyle tylko, że jeśli "bez głowy" przejeżdża się przejścia - zazwyczaj ryzykuje się głównie własnym tyłkiem. Jeżdżąc "bez głowy" chodnikami, ryzykujesz życiem i zdrowiem tych, którzy na chodniku chcą czuć się jak na chodniku, a nie jezdni, którą jeżdżą z kilkukrotnie większą prędkością pojazdy (nawet jeśli są to "tylko" rowery).
Więc proszę bez zbędnego dorabiania ideologii, że Twoje naginanie prawa jest bardziej "twojsze"...
pozdr
Tyle tylko, że jeśli "bez głowy" przejeżdża się przejścia - zazwyczaj ryzykuje się głównie własnym tyłkiem. Jeżdżąc "bez głowy" chodnikami, ryzykujesz życiem i zdrowiem tych, którzy na chodniku chcą czuć się jak na chodniku, a nie jezdni, którą jeżdżą z kilkukrotnie większą prędkością pojazdy (nawet jeśli są to "tylko" rowery).
Więc proszę bez zbędnego dorabiania ideologii, że Twoje naginanie prawa jest bardziej "twojsze"...
pozdr
Raczej nie kombinuj w tę stronę. Kierowca dojeżdżając do przejścia dla pieszych nie spodziewa się, niczego poruszającego się z prędkością większą niż 4km/h. Ogląda się w lewo, w prawo i już. Jeśli Ty jadąc 30km/h wyskoczysz mu przed maskę to może i będzie to jego wina, ale to Ty będziesz do końca życia porozumiewał się ze światem mrugając raz na "tak", dwa razy na "nie".
Zielony - masz rację, jeśli wyskoczę na przejście z dużą prędkością, to kierowca nawet mnie nie zauważy.
Ale mówimy ogólnie - o przejeżdżaniu przez takowe. Osobiście głupi nie jestem, nie śmigam przez ulicę z szybkością światła. A nawet jeśli przejeżdżam przez przejście z prędkością spacerową, to sam fakt nie-zsiadania z roweru daje mi motywację do łamania przepisów.
"a jeśli możesz potknąć się o pedał przechodząc z rowerem to lepiej daj sobie spokój z jazdą na rowerze, możesz spaść z niego albo sznurowadło się wkręci w łańcuch."
No, bez przesady - na rowerze czuję się bardzo pewnie, natomiast prowadząc go bardzo często wracam z mnóstwem otarć od pedału ;) (choć przewrócić mi się jeszcze faktycznie nie zdażyło w ten sposób...)
Rover, o tym nie pomyślałem, a dobrze gadasz. To chyba najsensowniejszy powód wprowadzenia takiego przepisu...
Ale mówimy ogólnie - o przejeżdżaniu przez takowe. Osobiście głupi nie jestem, nie śmigam przez ulicę z szybkością światła. A nawet jeśli przejeżdżam przez przejście z prędkością spacerową, to sam fakt nie-zsiadania z roweru daje mi motywację do łamania przepisów.
"a jeśli możesz potknąć się o pedał przechodząc z rowerem to lepiej daj sobie spokój z jazdą na rowerze, możesz spaść z niego albo sznurowadło się wkręci w łańcuch."
No, bez przesady - na rowerze czuję się bardzo pewnie, natomiast prowadząc go bardzo często wracam z mnóstwem otarć od pedału ;) (choć przewrócić mi się jeszcze faktycznie nie zdażyło w ten sposób...)
Rover, o tym nie pomyślałem, a dobrze gadasz. To chyba najsensowniejszy powód wprowadzenia takiego przepisu...
Rover jestem pod wrażeniem. Jesteś święcie oburzony na tych rowerzystów którzy przejeżdżają przez przejścia dla pieszych bo to łamanie prawa ale już jazdę po chodniku która w większości przypadków również jest łamaniem przepisów traktujesz ulgowo bo po chodniku ty jeździsz a po pasach nie. Ciekawy przykład praworządności. Jak Kalemu ukraść to źle ale jak kali ukraść komuś to ok?
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
do Cross: Jestem pod wrażeniem, że nie rozumiesz tego, że ja wolę złamać 1 przepis niż 2 lub więcej? Jadę chodnikiem (bo po ulicy jest po prostu niebezpiecznie) a na pasach zsiadam z roweru i uważam (w przeciwieństwie do Ciebie), że jest to najlepsze połączenie pod względem prawnym i bezpieczeństwa rowerzystów. Większość jeździ po pasach (tylko i wyłącznie dlatego, że nie chce im się zsiadać). Poza tym przepis przepisowi nierówny (zsiadanie na przejściu ma swoje uzasadnienie a zakaz jazdy po chodniku nie za bardzo - wolę złamać ten "idiotyczny" dla mnie przepis)
Zakaz jazdy po chodniku jest wg Ciebie idiotyczny?
Przecież gdy śmigasz z prędkością 30km/h między ludźmi, nawet nie zdążysz zareagować gdy Ci ktoś wskoczy pod koło.
Ty tak nie robisz, bo to głupie? OK. Jak pisałeś wyżej - wzsystko jest kwestią prędkości. Jedni jeżdżą rozsądnie, inni szybko - więc najlepiej zakazać jazdy w ogóle.
A swoją drogą, dzieci (np) są tak nieobliczalne, że nawet jadąc z prędkością spacerową możesz w takie wpaść.
Osobiście nie widzę, dlaczego ten przepis miałby być sensowniejszy od zakazu jazdy przez światła. Tyle że tam masz jakieś 10m na spowodowanie wypadku, a tu - praktycznie na całej długości chodnika.
Przecież gdy śmigasz z prędkością 30km/h między ludźmi, nawet nie zdążysz zareagować gdy Ci ktoś wskoczy pod koło.
Ty tak nie robisz, bo to głupie? OK. Jak pisałeś wyżej - wzsystko jest kwestią prędkości. Jedni jeżdżą rozsądnie, inni szybko - więc najlepiej zakazać jazdy w ogóle.
A swoją drogą, dzieci (np) są tak nieobliczalne, że nawet jadąc z prędkością spacerową możesz w takie wpaść.
Osobiście nie widzę, dlaczego ten przepis miałby być sensowniejszy od zakazu jazdy przez światła. Tyle że tam masz jakieś 10m na spowodowanie wypadku, a tu - praktycznie na całej długości chodnika.
nie wiem z jaką prędkością suniesz po chodniku ale jak w odpowiednich sytuacjach jedziesz chodnikiem prędkością spacerową to nic nigdy nikomu się nie stanie - nawet nieobliczalnym dzieciom - i nie wciskaj, że jest inaczej (no chyba, że nie umiesz jeździć z zachowaniem uwagi co się w około Ciebie dzieje). Tłumaczę: przejście dla pieszych jest częścią ulicy po której jeżdżą samochodu, które nie zawsze Ciebie zauważą (wystarczy 15km/h i możesz być pod kołami) po chodniku samochody nie jeżdżą tylko są piesi na których my rowerzyści mamy uważać żeby nie zrobić im krzywdy. Na tym kończę moje wywody. Jeśli dalej nie kumasz to osobiście odbieram to jaką moją pedagogiczną porażkę. Pozdrawiam
Granica między ścieżką rowerową a chodnikiem jest często namalowana kreska. Więc jeżdżenie chodnikiem z kreską i bez kreski wymaga takiej samej uwagi (bo dzieci, bo niefrasobliwi piesi, bo pijacy, bo buce wyjeżdżające z bramy). Przepis dlatego jest bez sensowny, bo namalowanie tejże kreski powoduje zmianę charakteru drogi a w praktyce nic się nie zmienia. Bo chyba nie chcesz powiedzieć, że taranowanie dzieci na ścieżce rowerowej jest ok :P?
rover mój ty pedagogu. Oczywiście rozumiem że wolisz złamać jeden przepis który tobie wydaje się głupi niż dwa lub więcej bo..... Śmieszy mnie natomiast to że skoro sam łamiesz przepisy które tobie wydają się głupie to nie powinieneś oburzać się na to że inni łamią przepisy które im wydają się głupie bo kimże jesteś żeby określać które przepisy są głupie a które nie.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Ja Wam powiem tak. Jazda chodnikiem, ustępując pieszym. 30 km/h na chodniku? Czemu nie, ale jak jest pusty. Przejeżdżać przez przejście dla pieszych - tak, ale jak widzisz, że kierowca auta Cię widzi i się zatrzymuje, w innym wypadku to Twoja dupa ucierpi, a nie jego. Dzieci na ścieżkach rowerowych w samochodzikach? Głupota, bo czym takie dziecko może zagrozić innym, jadąc przy nodze rodzica np. po bulwarze w Gdyni? Swojego bym nigdy nie wypuścił, żeby się dąsało w jakimś trójkołowcu czy samochodziku po ścieżce - równie dobrze można by wypuścić je na ulice - to samo. Tyle w temacie.
Ok. Podaruje sobie te głupie zaczepki . Jeszcze tylko jedna mała uwaga: łamiesz przepisy kiedy tobie jest wygodnie a jednocześnie próbujesz umoralniać resztę świata i piętnujesz to że inni także łamią przepisy. Takie coś nazywa się hipokryzja. Może spróbuj swoich sił w polityce.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
nie kiedy mi wygodnie tylko kiedy nikomu to nie szkodzi - ale do ciebie to nie dociera. Zresztą wcale ,mnie to nie dziwi skoro zamiast wytłumaczyć czemu uważasz inaczej rzucasz epitetami a to nie jest dyskusja tylko dziecinada. Termin hipokryzji przestudiuj jeszcze raz a potem przeczytaj forum od początku - od początku uważam, że na pasach powinno się zsiadać i nigdzie nie napisałem, że sam tak nie robię. Odpowiedz jakie jest twoje stanowisko w sprawie przejścia dla pieszych i czy zsiadasz wtedy z roweru zanim zaczniesz mnie umoralniać.
słuchaj jak ktoś w ciebie wjedzie autem na przejsciu a ty bedziesz na rowerze to jak udowodnisz to ze jechales dosc wolno zeby on-kierowca ciebie zauwazyl?? taka konfrontacja to juz nie sa zarty mozesz stracic zycie. z chodnikiem jest inaczej tam samochodu nie ma, nie ma takich zagrozen i ty jestes odpowiedzialny za to ze zrobisz komus krzywde a na pasach wspolodpowiedzialnym jest kierowca
Rover, przestań pieprzyć. To od Ciebie zależy czy ktoś Cię potrąci na przejściu, czy nie (bo kierowcom raczej ufać się nie powinno, jeśli o to chodzi). Piechotą też możesz wejść akurat gdy ktoś przejedzie na czerwonym z prędkością światła - tak samo może Ciebie rąbnąć, jak gdybyś był na rowerze. Tak czy tak, trzeba się upewnić że jest pusto. I nie widzę nic niebezpiecznego w przejeżdżaniu rowerem po pasach, ryzyko jednakowe.
Powiem więcej, jazda na chodniku jest dużo bardziej niebezpieczna - bo nawet jadąc z prędkością pieszego, nic nie będizesz mógł zrobić gdy Ci dziecko pod koło wskoczy.
Powiem więcej, jazda na chodniku jest dużo bardziej niebezpieczna - bo nawet jadąc z prędkością pieszego, nic nie będizesz mógł zrobić gdy Ci dziecko pod koło wskoczy.
jesli w takim wypadku kierowca nie bedzie wspolwinnym to bardzo prosze-nie widze przeszkod zeby przejzdzac na tylko swoja odpowiedzialnosc (ale nie zdziwie sie jak jeden sedzia tak to zinterpretuje a inny inaczej - poslkie prawo jest dosc niejednoznaczne) http://forumprawne.org/prawo-wykroczen/33096-potracenie-rowezrzysty-przejezdzajacego-na-rowerze-na-pasach.html
Kurczę - oczywiście, że na swoją odpowiedzialność! A jak Ty byś chciał? I dlatego sądzę, że lepiej przejeżdżać rowerem po pasach, niż po chodniku - bo tak stracisz, co najwyżej, SWOJĄ głowę (o uszkodzeniach samochodu nie mówię, bo to oczywiste i mniej ważne), a jadąc po chodniku możesz z łatwością "uszkodzić" jakiegoś dzieciaka.
Pamiętaj, że piszę o OSTROŻNYM przejeżdżaniu po pasach (ładowanie się na nie z wielką prędkością to głupota - kończy się jak w danym przez Ciebie linku...), które jest tak samo ryzykowne, jak przechodzenie na piechotę.
Pamiętaj, że piszę o OSTROŻNYM przejeżdżaniu po pasach (ładowanie się na nie z wielką prędkością to głupota - kończy się jak w danym przez Ciebie linku...), które jest tak samo ryzykowne, jak przechodzenie na piechotę.
chciałbym na swoją odpowiedzialność ale prawo nie stwierdza tego jednoznacznie. poza tym jak wczesniej pisalem nie da sie stwierdzic z jaka predkoscia rowerzysta przejzdza przez pasy. a na chodniku mozna jechac bezpiecznie - z predkoscia pieszych zadnego dzieciaka nie trafisz i zdazysz wyhamowac - no chyba ze akurat ty nie.
Rover ja ciebie wcale nie umoralniam. Kompletnie mi wisi czy jeździsz chodnikiem i czy zsiadasz z roweru na przejściach dla pieszych. chodzi mi o to że piętnujesz innych z łamanie przepisów a sam je łamiesz (nieistotne są tu motywy jakimi się kierujesz tylko fakt łamania przepisów) Bardzo trafnie opisał sytuację flash
Ktoś inny może więc w imię tych samych zasad przejeżdżać po przejściu dla pieszych, bo też akurat może to nie zagrażać to żadnemu uczestnikowi ruchu.
Proste prawda?
A co do twojego pytania to ja uważam że i jeżdżenie po chodniku i przejeżdżanie po pasach jest niebezpieczne i dlatego jeżdżę ulicą.
Ktoś inny może więc w imię tych samych zasad przejeżdżać po przejściu dla pieszych, bo też akurat może to nie zagrażać to żadnemu uczestnikowi ruchu.
Proste prawda?
A co do twojego pytania to ja uważam że i jeżdżenie po chodniku i przejeżdżanie po pasach jest niebezpieczne i dlatego jeżdżę ulicą.
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
dobra. przyznaję Wam rację. Faktycznie najpierw powołałem się na prawo odnośnie przejeżdżania dopiero później przekonywałem dlaczego lepiej jeździć po chodniku niż po pasach a jazda po chodniku też jest złamaniem prawa - tlyko na pasach kierowca może okazać się współwinnym a na chodniku tylko rowerzysta - chodzi o to że jeśli złamać prawo to tylko na własną odpowiedzialność. Szacun dla Cross, że jeździsz ulicą - jak czasem widzę co się dzieje na trasie to wolę wolniej ale do domu dojechać. Tyle w temacie ;-)