Widok
samochodem na metę ???
myslałem ze to niedozwolone, a jednak chyba mozna bo widzialem ludzi wysiadajacych z samochodu i oddajacych karty, a chwilke za nimi ledwo ciagnacy nogi dreptacz nie samochodowy czyli jak to jest? miejsce na mecie uzaleznione jest od transportu z ostatniego zaliczonego punktu?wyjasni mi ktos?
Jeśli Ci ludzie zakończyli walkę na którymś z wcześniejszych punktów i zostali zwiezieni z trasy, nie ma w tym niczego godnego potępienia. Oczywiście zaliczoną mają wówczas tylko trasę do ostatniego PK, do którego doszli na własnych nogach. Tak to określa regulamin TP. Gdyby oszukiwali, o co podejrzewać kogokolwiek nie mam podstaw, z pewnością nie wysiadaliby z samochodu przy świadkach.
A jesteś pewien, że podbijali kartę na mecie? Czy tylko oddawali karty? Bo jeśli tylko oddawali, to jest to w porządku - po prostu złapali transport (albo nań się załapali) do bazy - bo sami nie byli w stanie wrócić. Ja na H32 wracałem do Przodkowa 3 autobusami - kilka godzin:D O własnych nogach nie mogłem.
Oszustwem by było, gdyby z pkt 15 jechali samochodem na metę - i tam podbijali kartę - ale takie chamstwo by nie przeszło:) Po prostu nie uwierzę.
Oszustwem by było, gdyby z pkt 15 jechali samochodem na metę - i tam podbijali kartę - ale takie chamstwo by nie przeszło:) Po prostu nie uwierzę.
Byłem świadkiem na pewnej edycji Harpagana gdy pewne osoby które szły ze mną poszły na południe w przeciwnym kierunku niż znajdował się półmetek. Ja gdy zreflektowałem się, że połmetek jest w innym kierunku pognałem już we właściwym kierunku najkrótszą drogą. Jakież było moje zdziwienie gdy dziewczyna która była jedna z tych osób wyruszyła na drugę pętlę zdobywając tytuł Harpagana gdy ja wchodziłem na półmetek. Mimo, że ostatecznie osiągnąłem znacznie lepszy wynik od niej, do dziś zastanawiam się czy dobrze zrobiłem nie zgłaszając sprawy organizatorom.
Niestety oszustwa będą się zdarzać zawsze....
Niestety oszustwa będą się zdarzać zawsze....
a taka sytuacja : jestem na 12 pk, jakies tam zapasy sił mam i zastanawiam sie czy dam rade iść dalej..., wersja nr 1: wracam bo oceniam , ze nie dam rady z 13 dojść do bazy, wersja nr 2: idę dalej bo mam zaplecze samochodowe, które odbierze mnie z pk 13 i zawiezie do bazy. wniosek: w ostatecznym rozrachunku mój wynik nie do końca zalezy od moich sił .
To weź sobie człowieku załatw transport powrotny i będzie po sprawie ;-). Albo telefon trzeba było wziąć do taksówkarzy ze Słupska :>.
Sam zawsze przed startem się zastanawiam nad zapewnieniem sobie takiego udogodnienia psycho-fizycznego, ale nigdy mi się jeszcze nie udało :>. Zawsze brakuje kierowcy, któremu chciałoby się spędzić dwie doby na "mojej imprezie"... Chociaż... Myślę, że brat by ze mną jechał, gdybym załatwił jakąś terenówkę "nie do zdarcia", z której mógłby "obserwować" zmagania Harpaganowców ;-).
Pozdrawiam,
Japco
Sam zawsze przed startem się zastanawiam nad zapewnieniem sobie takiego udogodnienia psycho-fizycznego, ale nigdy mi się jeszcze nie udało :>. Zawsze brakuje kierowcy, któremu chciałoby się spędzić dwie doby na "mojej imprezie"... Chociaż... Myślę, że brat by ze mną jechał, gdybym załatwił jakąś terenówkę "nie do zdarcia", z której mógłby "obserwować" zmagania Harpaganowców ;-).
Pozdrawiam,
Japco
prosze panstwa dwie sprawy jesli jakas osoba oszukiwala jest to do sprawdzenia (czasy)
inna sprawa to co to za przyjemnosc chwaleniem sie zdobyciem miana Harpagana
a co do osobowki ktora od kilku rajdów przejezdza wszystkie punkty to jest taka czarna :) niepozorna i przez niektorych organizatorow okreslana jako "terenowy bolid F1":)
inna sprawa to co to za przyjemnosc chwaleniem sie zdobyciem miana Harpagana
a co do osobowki ktora od kilku rajdów przejezdza wszystkie punkty to jest taka czarna :) niepozorna i przez niektorych organizatorow okreslana jako "terenowy bolid F1":)
@wili:
coś Ci nie wyszła wypowiedź.
Co do "chwalenia się zdobycia tytułu Harpagana" to jak najbardziej powód do dumy. To Wielka radość dla tych, którzy przeszli, czemu tą radością nie mają pochwalić się innym?
Co do auta... nie widziałem nigdzie żadnego czarnego bolidu, chyba że był tak ciemny, aż niewidzialny :)
coś Ci nie wyszła wypowiedź.
Co do "chwalenia się zdobycia tytułu Harpagana" to jak najbardziej powód do dumy. To Wielka radość dla tych, którzy przeszli, czemu tą radością nie mają pochwalić się innym?
Co do auta... nie widziałem nigdzie żadnego czarnego bolidu, chyba że był tak ciemny, aż niewidzialny :)
Mic napisał(a):
> mam nadzieję, że tak myślał.
i dobrze myslisz
> Ja na początku drugiej pętli (na asfalcie prowadzącym do
> przejazdu kolejowego) miałem ze znajomymi sytuację, kiedy
> podjechała Policja i zaproponowała przejażdżkę :) z czystym
> sumieniem mogę powiedzieć, że nie skorzystaliśmy :)
na H23 mialem podobna sytuacje i takze nie skorzystalem
> mam nadzieję, że tak myślał.
i dobrze myslisz
> Ja na początku drugiej pętli (na asfalcie prowadzącym do
> przejazdu kolejowego) miałem ze znajomymi sytuację, kiedy
> podjechała Policja i zaproponowała przejażdżkę :) z czystym
> sumieniem mogę powiedzieć, że nie skorzystaliśmy :)
na H23 mialem podobna sytuacje i takze nie skorzystalem
zdziwiony napisał(a):
> myslałem ze to niedozwolone, a jednak chyba mozna bo widzialem
> ludzi wysiadajacych z samochodu i oddajacych karty, a chwilke
> za nimi ledwo ciagnacy nogi dreptacz nie samochodowy czyli jak
> to jest? miejsce na mecie uzaleznione jest od transportu z
> ostatniego zaliczonego punktu?wyjasni mi ktos?
W moim przypadku sprawa wygląda następująco:
Jestem ze Słupska. Kolega obiecał, że jak skonczymy na którymś z odległych punktów, to po nas przyjedzie. Skończyliśmy 20:15 na PK 12, zadzwoniłem po niego, doszliśmy do najbliższej wsi (nie pamiętam teraz nazwy, zaczyna się na "S"), gdzie byliśmy umówieni na przystanku autobusowym. Dojechaliśmy do bazy, oddaliśmy karty. Ostatni zaliczony punkt PK 12. Można sprawdzić.
Myslę, że w ten sposób radzi sobie wiele osób.
Oszukiwanie na Harpaganie, to oszukiwanie samego siebie. Ja mam ogromną satysfakcję z przebytej pieszo trasy.
> myslałem ze to niedozwolone, a jednak chyba mozna bo widzialem
> ludzi wysiadajacych z samochodu i oddajacych karty, a chwilke
> za nimi ledwo ciagnacy nogi dreptacz nie samochodowy czyli jak
> to jest? miejsce na mecie uzaleznione jest od transportu z
> ostatniego zaliczonego punktu?wyjasni mi ktos?
W moim przypadku sprawa wygląda następująco:
Jestem ze Słupska. Kolega obiecał, że jak skonczymy na którymś z odległych punktów, to po nas przyjedzie. Skończyliśmy 20:15 na PK 12, zadzwoniłem po niego, doszliśmy do najbliższej wsi (nie pamiętam teraz nazwy, zaczyna się na "S"), gdzie byliśmy umówieni na przystanku autobusowym. Dojechaliśmy do bazy, oddaliśmy karty. Ostatni zaliczony punkt PK 12. Można sprawdzić.
Myslę, że w ten sposób radzi sobie wiele osób.
Oszukiwanie na Harpaganie, to oszukiwanie samego siebie. Ja mam ogromną satysfakcję z przebytej pieszo trasy.
regulamin punkt 4. Start wszystkich uczestników Trasy Pieszej odbywa się jednocześnie po czym uczestnicy zmierzają do mety non stop.
regulamin punkt 40. Uczestnicy w czasie trwania Rajdu mają prawo, iść (na Trasie Pieszej), (...) Aby przebycie danej trasy było "czyste" nie mogą oni korzystać z żadnego środka lokomocji (z wyjątkiem roweru w przypadku Trasy Rowerowej i Trasy Mieszanej) oraz pomocy osób trzecich.
moje pytanie : gdzie jest META? na ostatnim zaliczonym punkcie czy na mecie, na mapie dostarczanej przez organizatorów META znajduje sie w bazie ,
a więc ???
regulamin punkt 40. Uczestnicy w czasie trwania Rajdu mają prawo, iść (na Trasie Pieszej), (...) Aby przebycie danej trasy było "czyste" nie mogą oni korzystać z żadnego środka lokomocji (z wyjątkiem roweru w przypadku Trasy Rowerowej i Trasy Mieszanej) oraz pomocy osób trzecich.
moje pytanie : gdzie jest META? na ostatnim zaliczonym punkcie czy na mecie, na mapie dostarczanej przez organizatorów META znajduje sie w bazie ,
a więc ???
tak to ja sobie tez radzilem :) dzieki temu (zle to brzmi ale...) ze brat moj odpadl po pierwszej petli (jakas kontuzja) to wiedzialem ze siedzi w bazie w moim samochodzie i w kazdym momencie moge do niego zadzwonic zeby podjechal. i jak nam juz sil zabraklo to telefonik i podwiezienie na mete. oczywiscie zaliczony jest tylko ten punkt do ktorego sie doszlo o wlasnych silach :) i nie byl to punkt 15ty :P
Gdyby zwiezienie z trasy równało się nieklasyfikowaniu zawodnika, mielibyśmy znacznie więcej harpaganów. Możliwość przerwania męczarni i zajęcia miejsca w wygodnym foteliku to nie lada pokusa. To właśnie dlatego tak wielu zawodników kończy walkę na półmetku. Ciepły śpiworek wygrywa konkurencję z perspektywą kluczenia w deszczu po bagnach i bezdrożach. I wielu ludzi mimo dostatecznej ilości czasu i zapasu sił, rezygnuje z dalszej walki. W historii moich startów też się podobne przypadki trafiły i zawsze przychodził potem straszliwy żal do samego siebie, że przecież mogłem jeszcze powalczyć. Teraz wiem, że jeśli tylko jest jeszcze czas i choć odrobina sił, trzeba walczyć do samego końca i nie wolno pozwolić sobie na dopuszczenie myśli o rezygnacji, bo się tego będzie potem gorzko żałować.
nie wiem czy dokladnie karte trzeba oddac ale cos mi sie obija o oczy ze gdzies tam w regulaminie widzialem ze do 22:00 trzeba sie odmeldowac... nawet telefonicznie. wiec jak sie juz sie naprawde nie chce bo sie nie ma sil to mozna telefonik i do domu.. tylko pewnie wtedy juz bez klasyfikacji bo karta zostanie przy sobie.
na wyjściu z 15-ki pieszej zbłądziłem i zamiast do Kobylnicy dotarłem do Sierakowa. Pęcherze na stopach, o których starałem się nie pamietać od jakichś 70 km, pusty żołądek i świadomość tego, że w 40 minut musiałbym pokonać jeszcze 7 km by dotrzeć do bazy przed limitem czasu, kompletnie podcięły mi nogi. Nie byłem w stanie iść dalej. Do bazy dojechałem samochodem i oddałem kartę bez jej kasowania, zresztą opowiadając powyższą historię obsłudze.
Mam satysfakcję z tego, że doszedłem na swoim pierwszym pieszym harpie aż na 15-tkę - choć na 13-tkę i na 14-tkę sam pewnie też bym nie dał rady dojść - serdeczne podziękowania przede wszystkim dla Artura, za którym na końcówce się woziłem.
Harpagana, a byłem wcześniej na trasach rowerowych i mieszanych, zawsze traktowałem jako walkę z sobą, a nie z innymi. Nie czuję zatem wewnętrznej potrzeby, aby sprawdzać w regulaminie, czy dozwolona jest rezygnacja z dotarcia do bazy na piechotę. Gdyby taki zakaz był, moja satysfakcja i tak byłaby dokładnie taka sama. Z tego samego powodu chylę czoła przed każdym, który mimo braku szans na dotarcie do mety w limicie czasu dalej idzie - niezależnie od ilości zaliczonych punktów. Mam nadzieję, że następnym razem ja też ze sobą wygram.
Mam satysfakcję z tego, że doszedłem na swoim pierwszym pieszym harpie aż na 15-tkę - choć na 13-tkę i na 14-tkę sam pewnie też bym nie dał rady dojść - serdeczne podziękowania przede wszystkim dla Artura, za którym na końcówce się woziłem.
Harpagana, a byłem wcześniej na trasach rowerowych i mieszanych, zawsze traktowałem jako walkę z sobą, a nie z innymi. Nie czuję zatem wewnętrznej potrzeby, aby sprawdzać w regulaminie, czy dozwolona jest rezygnacja z dotarcia do bazy na piechotę. Gdyby taki zakaz był, moja satysfakcja i tak byłaby dokładnie taka sama. Z tego samego powodu chylę czoła przed każdym, który mimo braku szans na dotarcie do mety w limicie czasu dalej idzie - niezależnie od ilości zaliczonych punktów. Mam nadzieję, że następnym razem ja też ze sobą wygram.
Takk.. wystarczy telefon do orgów i tez mozna zrezygnowc.. i np. z drugiego konca mapy wsiasc w pks`a i pojechac do domu :))
Ja juz przeszedlem harpa. Przeszedlem go w 22godziny.. zajałem wtedy 56 msc. i nie widze powodow by chciec zajac lepsze.. narazie mi wystarczy to ze przeszedlem.. i jakos teraz sie nie garne na pisza.. moze kiedys jak bede chcial pobic swoj rekord.. zobacze... ale harpagan traktuje jako walke z samym soba.. i to mi wystarcza :)))
PZDR:)
Ja juz przeszedlem harpa. Przeszedlem go w 22godziny.. zajałem wtedy 56 msc. i nie widze powodow by chciec zajac lepsze.. narazie mi wystarczy to ze przeszedlem.. i jakos teraz sie nie garne na pisza.. moze kiedys jak bede chcial pobic swoj rekord.. zobacze... ale harpagan traktuje jako walke z samym soba.. i to mi wystarcza :)))
PZDR:)
9. Warunkiem sklasyfikowania jest odnalezienie i potwierdzenie przynajmniej jednego PK w kolejności obowiązkowej do czasu zamknięcia danego PK przez organizatorów.
Czyli jesli jednego z np 10tki zwiezie org, a drugi zaliczyl 11-15 i spoznil sie na metę 4 minuty to wygral ten pierwszy... Dla mnie troche dziwne.
Czyli jesli jednego z np 10tki zwiezie org, a drugi zaliczyl 11-15 i spoznil sie na metę 4 minuty to wygral ten pierwszy... Dla mnie troche dziwne.