Widok
Póki nie ma gołoledzi lub wyślizganego sniego to nie ma potrzeby kompletnie - mróz sobie moze być póki jest było/sucho. Dziś jeździłem rowerem i nie było zadnych problemow. Ryzyko stanowią jedynie kałuże ale mozna je ominąć lub pokonać zdecydowanym prostym strzałem bez skręcania i hamowania. Możesz najwyżej spuścic trochę powietrza zeby był lekki flak (ale nie w domu, tylko na dworzu jak się schłodzi powietrze w kołach) coby nie jeździć na mocno napompowanych - bedziesz miał wtedy nieco lepszą przyczepność.
Opony z kolcami radzą sobie w trakcie mrozów zdecydowanie lepiej od zwykłych. Kompletnie nie trzeba na nich zwracać uwagi na to czy jest lód, ubity śnieg czy tylko zmrożona ziemia ani kluczyć wokół kałuż. W głębokim śniegu radzą sobie podobnie jak zwykłe...chyba że pod śniegiem jest lód, czyli żywioł opon kolcowanych :)
Zwykłe opony na śliskiej nawierzchni łatwo wpadają w poślizg, zawodzą na byle jakim podjeździe a hamowanie jest beznadziejne.
Uślizgi opon kolcowanych na asfalcie ? Przyznam, że nie zauważyłem.
Kto spróbował zimówek - wie, że rower prowadzi się na nich świetnie.
J.
Zwykłe opony na śliskiej nawierzchni łatwo wpadają w poślizg, zawodzą na byle jakim podjeździe a hamowanie jest beznadziejne.
Uślizgi opon kolcowanych na asfalcie ? Przyznam, że nie zauważyłem.
Kto spróbował zimówek - wie, że rower prowadzi się na nich świetnie.
J.
Bez huraoptymizmu proszę, bo dużo zależy od modelu opony.
Np. Marathon Winter kiepsko sobie radzi na luźnym śniegu. Na lodzie też bez rewelacji, tyle, że da się kontrolować rower przy spokojnej jeździe.
Uślizgu na asfalcie też nie doświadczyłem, ale na pochyłej kostce (między chodnikiem a ścieżką) tak. Na kamieniach pod śniegiem również.
Nie czuję, żeby moje opony chętnie trzymały przy położeniu się w zakręt. Na spokojnie nie ma problemu, ale na pewno nie próbowałbym jeździć tak samo jak na zwykłych oponach.
Np. Marathon Winter kiepsko sobie radzi na luźnym śniegu. Na lodzie też bez rewelacji, tyle, że da się kontrolować rower przy spokojnej jeździe.
Uślizgu na asfalcie też nie doświadczyłem, ale na pochyłej kostce (między chodnikiem a ścieżką) tak. Na kamieniach pod śniegiem również.
Nie czuję, żeby moje opony chętnie trzymały przy położeniu się w zakręt. Na spokojnie nie ma problemu, ale na pewno nie próbowałbym jeździć tak samo jak na zwykłych oponach.
Faktycznie - wiele zależy od modelu. Tak więc porównywać można jakiś model opony zwykłej z odpowiednikiem kolcowanym. Maraton Winter ze swoim bardzo mało agresywnym bieżnikiem i rozmiarem 1,75, mimo iż nie używałem - na oko wydaje się słabym pomysłem na zmarznięte podłoża i choć trochę trudniejsze warunki niż ścieżka rowerowa w mieście. Bez kolców na tego rodzaju bieżniku w ogóle nie chciałbym zimą jeździć.
Sam używam Schwalbe Ice Spiker i mogę ją polecić. Zakładam przy pierwszym mrozie i zdejmuję dopiero wiosną. Niestety opony z kolcami swoje ważą (Ice Spiker prawie 1000 g), więc o biciu rekordów i wyścigach raczej można przy nich zapomnieć... :)
Sam używam Schwalbe Ice Spiker i mogę ją polecić. Zakładam przy pierwszym mrozie i zdejmuję dopiero wiosną. Niestety opony z kolcami swoje ważą (Ice Spiker prawie 1000 g), więc o biciu rekordów i wyścigach raczej można przy nich zapomnieć... :)
Tak w nawiązaniu do tematu.
Obecnie raczej ślisko na zwykłych i trzeba uważać, bo to co zdaje się mokrym asfaltem bywa lodem. Termometr pokazuje +3°C, ale przy ziemi jest koło 0°C.
W lesie podobnie, większość dróg w miarę sucha, ale są też mniej lub bardziej oblodzone odcinki. Tam gdzie poświeci słońce trochę błota.
Uważajcie i wypatrujcie błyszczących powierzchni. Do tego teraz zaczął padać deszcz.
Obecnie raczej ślisko na zwykłych i trzeba uważać, bo to co zdaje się mokrym asfaltem bywa lodem. Termometr pokazuje +3°C, ale przy ziemi jest koło 0°C.
W lesie podobnie, większość dróg w miarę sucha, ale są też mniej lub bardziej oblodzone odcinki. Tam gdzie poświeci słońce trochę błota.
Uważajcie i wypatrujcie błyszczących powierzchni. Do tego teraz zaczął padać deszcz.