Widok
Czyli jednym słowem metry sześcienne taśmy 2 stronnej i odlepiamy
mróweczki co jakiś czas:)
Sadyl a teoria z piwem ? Że chętnie się poczęstują?
Kiedyś miałam czerwone mróweczki ,nawet do lodówki chleb musiałam
chować . Niestety lodówka i pralka poszły na straty ,przy przeprowadzce.
Za dużo lokatorów byśmy przenieśli
mróweczki co jakiś czas:)
Sadyl a teoria z piwem ? Że chętnie się poczęstują?
Kiedyś miałam czerwone mróweczki ,nawet do lodówki chleb musiałam
chować . Niestety lodówka i pralka poszły na straty ,przy przeprowadzce.
Za dużo lokatorów byśmy przenieśli
> Sadyl a teoria z piwem ? Że chętnie się poczęstują?
Na piwo łapałem karaluchy. Z mrówkami nie próbowałem.
> nawet do lodówki chleb musiałam chować
Pracowałem kiedyś w miejscu, gdzie było takie natężenie mrówek, że nic nie pomagało. Nawet zawinięcie kanapek w alufolię i schowanie do lodówki - po godzinie-dwóch były z mrówkami w środku.
Stąd moje słowa o tym, że po jakimś czasie człowiek się przyzwyczai ;)
Na piwo łapałem karaluchy. Z mrówkami nie próbowałem.
> nawet do lodówki chleb musiałam chować
Pracowałem kiedyś w miejscu, gdzie było takie natężenie mrówek, że nic nie pomagało. Nawet zawinięcie kanapek w alufolię i schowanie do lodówki - po godzinie-dwóch były z mrówkami w środku.
Stąd moje słowa o tym, że po jakimś czasie człowiek się przyzwyczai ;)
> jeśli to prawda to nie będę zwalczać mrówek
A zwalczaj. Do zera i tak nie wytrzebisz. Usuniesz tylko nadmiar.
Skuteczne są płytki feromonowe - chyba o nich pisała Sowa.
> Z dwojga złego lepsze chyba mrówki..
Też tak uważam. A po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja i przestaje otrzepywać jedzenie ;)
A zwalczaj. Do zera i tak nie wytrzebisz. Usuniesz tylko nadmiar.
Skuteczne są płytki feromonowe - chyba o nich pisała Sowa.
> Z dwojga złego lepsze chyba mrówki..
Też tak uważam. A po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja i przestaje otrzepywać jedzenie ;)