Byłam na kolacji z chłopakiem i przede wszystkim mimo posiadania adresu ciężko było trafić, gdyż nie ma żadnego znaku że tu jest restauracja na II piętrze ( nawet Pan stróż w budce obok nic nie wiedział na ten temat).
Jak już trafiliśmy to bardzo nam się spodobał widok z okna oraz wystrój restauracji. Obsługa zestresowana ale sympatyczna. Zamówiłam zupę rybną, mój chłopak chłodnik. upa rybna zjadliwa, natomiast jedna ze słabszych jaką jadłam. W tej zupie rybnej jedyne co smakowało rybą to były dwa pulpeciki w rosole z marchewką. Chłodnik z ogórka był ok. Kelnerka poleciłam chłopakowi pstrąga, który był smaczny ale nie był bardzo dobry, a jednak idąc do takiej restauracji wymaga się czegoś więcej. Ja natomiast musze pochwalić rybkę w sosie agrestowym, który był może trochę zbyt dominujący na talerzu, natomiast i tak oryginalny, dobry smak zarówno sosu jak i rybki oraz grillowanych warzyw. Tutaj nie mogę się przyczepić. Karta zrobiona na podobieństwo grono di rucola, natomiast kuchnia smaczniejsza właśnie tam jak i w vinegret di rucola. Z tych trzech restauracji ta wypada najsłabiej choć byłam tu tylko raz, ale następnym razem jednak wybiorę którąś z dwóch wymienionych.