Re: starające się XII :)
Mi tam 4 lata ponad nie moga pomoc :/ w renomonowanej klinice Invicta rowniez... o wrogosci sluzu dowiedzialam sie upraszajac lekarza o to badanie i z wyniku, jaki mi zinterpretowal. Ale co mi jest...
rozwiń
Mi tam 4 lata ponad nie moga pomoc :/ w renomonowanej klinice Invicta rowniez... o wrogosci sluzu dowiedzialam sie upraszajac lekarza o to badanie i z wyniku, jaki mi zinterpretowal. Ale co mi jest poza tym i czy jest cos poza tym- nie wiem... a lekarzy mialam juz 10 czy wiecej nawet. 1 mowi,z e nie ma dla nas szans tylko in vitro, drugi ze warto poprobowac bo a nuz zaskoczy, trzeci ze jak nie zrzuce paru kg to nie zaskoczy bo kg maja wplyw na wrogosc(yyyy???) , jeszcze inny ze to hormony i jak je poprawie do idealu to tez bedzie inaczej...swira idzie dostac.
a teraz jeszcze ten smak sluzu co mi nie da zapomniec. Glupia juz jestem. Dlatego pzrestalam latac po lekarzach i wywalac kase (do dzisiaj za to kredyt splacamy gotowkowy) a starac sie bez lekarza no i zaczelismy adopcje...
Jakos do lekarzy nie mam juz zaufania...
zobacz wątek