Byłam w kilku salonach w Trójmieście, przyznam szczerze, że nie w każdym czułam się komfortowo i to nie tylko ze względu na narzucającą się w niektórych miejscach obsługę ale i ze względu na to, że czułam się jak pajac mierząc sukienki ślubne w których podobno wyglądałam super - ale ja widziałam w lustrze siebie przebraną za pannę młodą... Dopiero w Arttrend poczułam się "jak w domu". Po pierwsze chciałabym podziękować paniom które mi pomagały, nie wiem jak się nazywały, ale jedna blondynka druga brunetka :) Odetchnęłam z ulgą przymierzając sukienki Anny Kary! Dużo czytałam opinii na temat tych projektów, ale na zdjęciach nie każda do mnie przemawiała, na żywo - nawet te które odrzucałam patrząc na stronę - zaczęłam brać pod uwagę :) Panie mają niesamowitą intuicję i naprawdę potrafią doradzić i strzelić w dziesiątkę - suknię którą zamówię przyniosły mi same, nie sądziłam że będę wyglądać dobrze w takim modelu.. Bardzo fajny salon, z czystym sumieniem mogę polecić każdej pannie młodej, zwłaszcza tej co tak jak ja straciła wiarę w istnienie fajnych sukienek ślubnych ;)