Odpowiadasz na:

Re: swissmed poród 2013

Nie za bardzo rozumiem jaki sens jest udzielania się w tym wątku i przekonywania kogoś o bezsensowności wyboru Swiss.

Zgadzam się, ze nie każdy poród w państwowym szpitalu to... rozwiń

Nie za bardzo rozumiem jaki sens jest udzielania się w tym wątku i przekonywania kogoś o bezsensowności wyboru Swiss.

Zgadzam się, ze nie każdy poród w państwowym szpitalu to rzeźnia...mam wiele koleżanek, które nie mają zastrzeżeń.

W moim przypadku po prawie dobie skurczy krzyżowych łaskawie zdecydowali się zrobić mi cesarkę. Byłam w takim stanie, że mdlałam między skurczami, myślałam, że umrę...poród był dla mnie taką traumą, że myślałam, że już nigdy nie zdecyduje się na dziecko. Rodziłam na Klinicznej i dostałam ZOO (niestety albo za późno albo źle dobrane). PO cięciu przewioeziono mnie sali pooperacyjnej, gdzie powinno znajdowac się 7 łózek, było nas w niej chyba z 15 łożko z łózkiem na zakładkę, pod różnymi kątami. Niby zakaz odwiedzin, ale cały czas wchodzili mężowie, niektórzy nawet bez ubrań ochronnych....W 2 dobie dostałam zakażenia rany pooperacyjnej. Pobrali wymaz, na którego wyniki nigdy się nie doczekałam. Leżałam prawie 2 tygodnie z dwoma antybiotykami, nie mogłam karmić synka piersią. Wypuścili mnie z ropiejącą, otwartą raną, z dwoma dziurami w brzuchu z zaleceniami, aby mąż robił mi ich płukanie wewnątrz strzykawką (SIC!). Na moją prośbę o informację, gdzie mogę zgłosić się po wyjściu w celu pomocy w leczeniu, pokazano mi ustawę, że przychodnie mają obowiązek mną się zająć. Żadna, powtarzam żada przychodnia w rejonach Gdańsk Chełm i Ujeścisko nie chciała się tego podjąć. Została sama z ropiejącą, bolącą, obrzydliwie wyglądającą raną. Całe szczęście, ze teściowe zorganizowali mi konsultacje w chirurga w Wejherowie (oczywiście prywatnie) i po 3 tygodniach rana się zaczęła wygajać.

Chamstwo, bezduszność i syf to tyle ile ja zapamiętałam z publicznego szpitala.

W kolejną ciążę zaszłam tylko pod warunkiem, że będę mogła rodzić w Swiss.

Pewnie, gdyby nie takie doświadzcenia też bym się mądrzyła o zasadności wydawania 6 tys. Podejrzewam, że każda z nas albo ma takie historię albo zna kogoś kto przeżył taki koszmar i chce sobie tego oszczędzić. Są tez pewnie i takie z nas, które mają kasę na lepszy komfort i dlaczego mają sobie go odmawiać.

Tak czy siak, ja się mega cieszę, że urodzę tak jak chce, że nie będę cierpieć i już nie mogę doczekać się spotkania z córeczka:)

zobacz wątek
11 lat temu
~bbgirl

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry