Re: swissmed poród 2013
No więc tak :)
Przyjechaliśmy na odział o godzinie 9 coś takiego ,o 6 wody w domu mi odeszły. Tam powitała nas cudowna położna Pani Asia !! Pozdrawiam jeśli to czyta :)
No i...
rozwiń
No więc tak :)
Przyjechaliśmy na odział o godzinie 9 coś takiego ,o 6 wody w domu mi odeszły. Tam powitała nas cudowna położna Pani Asia !! Pozdrawiam jeśli to czyta :)
No i standardowo ktg ,badanie ginekologiczne 4 cm rozwarcia skórcze słabe ,ale są :)
Idziemy na porodówkę . Sala porodowa pełen komfort ! Jak w domu cisza spokój ,wsparcie położnej ,no myślę sobie urodzę tak jak chciałam,tak jak sobie to wyobrażałam.
Niestety moja szyjka za bardzo skrócić się nie chciała ,więc dostałam zastrzyk na to aby zmiękła czy coś nie pamiętam już :P
Potem przyszedł lekarz zbadać czy coś się zmienia ,a w między czasie moje wody robiły się coraz gorsze ! Zielone - seledynowe,szyjka dalej twarda ,rozwarcie na 4cm. Moja córcia wydaliła chyba smółkę ,bo ucisneła pępowinę i było jakieś niedotlenienie...
Dr mówi że nie ma co i robimy szybko CC,no myślałam że się popłaczę bo marzyłam o porodzie siłami natury . No ale zdrowie dzecka najważniejsze !
Godzina coś po 13-nastej Cesarka w bardzo fajnej luźnej bezstresowej atmoswerze, działo się to naprawdę bardzo szybko,pytałam mojego czy mi się to tak szybko wydawało ,ale i on mówił że to była szybka akcja ,zależało poprostu lekarzą na czasie,aby maluszka jak najszybciej wyciągnąć! I za to jestem im wdzięczna z całego serca !! Byłam troszkę zdziwiona tym że po 2 minutach (dosłownie) bo tyle mi zajeło dojście na blok operacyjny,czekał na mnie cały sztab ludzi ! Cesarkę robiło mi 2 lekarzy, był przy mnie cały czas Pan anestozjolog ,Panie położne ,no z 6 osób bym tam naliczyła.branę mam tak zszyta jakbym byla na plastyce brzucha :D serio nie spodziewałam się takiej małej rany i do tego zszytej tak że wygląda jakby jej nie było :)
No i tak wygladał po skrócie mój poród :)
To był najpiękniejszy dzień w naszym życiu,naprawdę wspominam ten dzień z uśmiechem ,chociaż bałam się o swoje dziecko ,lekarze zadbali o wszystko! U mnie w szpitalu na pewno nie zrobili mi by cesarki ,kazali czekać 20 godzin,nawet nie chcę myśleć co mogłoby stać się z moją córeczką. Zresztą nie tylko w moim szpitalu ,nało to przypadków w całej polsce w szpitalach państwowych ludzoie dzieci tracą ,bo trzeba działać ,a tu każą kobiecie czekać..nie jestem w stanie wycenić zdrowia i życia naszego dziecka ,na pewno jest warte więcej niż 6 tyś.
A teraz tak ogólnie o wszystkim :P
Porady laktacyjne może faktycznie nie są nie wiadomo jakie ,ale Panie starają się pomóc i mi pomogły ,bo karmię piersią od czasu cesarki :)
Sala/łazienka leżałam na jedynce.wszystko czyściutkie ładne. Czułam się jak w domu ,może dlatego że tatuś był z nami ,nikt nie robił problemów ,nikt go nie przeganiał,wręcz mówili sami żeby został i nie jechał tak daleko ,bo te śniegii :/ no ale niestety musiał.
Jedzenie bardzo dobre i zawsze zostawiałam ,nigdy nie zjadłam tam chyba calej porcji :P no chyba że zupy ,bo były pyszne !
Leki na życzenie ,bez problemu.
Pielęgniarki/położne/pani od noworodków bardzo fajne ,miłe i pomocne :)
Jeśli chodzi o firmę pieluszek to happy używają ,chusteczki bambino,a zabrać ze sobą nie trzeba podkładów ,ani podkładów higienicznych bo tam jest szafka w sali w której wszystko jest i mozna sobie beać do woli :)
Alicja bardzo ładnie to napisała ,tam naprawdę kobieta czuje się bezpiecznie i jak kobieta w ciąży a nie ,tak jak traktują w państwowych,jak zwierzęta...
Nie wiem co tu jeszcze napisać... Jak coś to pytajcie :)
Jedno jest pewne ,następne dziecko również w swiss :)
zobacz wątek