byłem z małżonką w owym klubie. jazz jak jazz zagrali po dwa kawałki raz na 15 minut. nieistotne w końcu muzycy muszą odpocząć. najważniejsze jest to że poszliśmy na gorącą szarlotkę i teraz:
-obsługa zjawiła sie po 10 minutach od chwili zajęcia stolika(choć widać że starają się)
-szarlotka "na ciepło" okazała się zimna (poniżej 36.6)
-porcja mała pojedyńcza ( w cukierni na mieście koszt 2/3 złote)
-szarlotka okazała sie wyrobem przemysłowym chyba na bazie fabrycznej masy jabłkowej ! smakowe dno.

to tyle na 30 minutowy pobyt.
nie mam natomiast zastrzeżeń do jakości obsługi.

ODRADZAM.