Re: szytki i mleczko uszczelniające
dziękuję za radę i komentarz. wygląda na to, że moja koncepcja upada. chyba faktycznie będę jeździł z dojazdówką i trzeba będzie się bawić w naprawy szytek. w necie ludzie bardzo chwalą to mleczko...
rozwiń
dziękuję za radę i komentarz. wygląda na to, że moja koncepcja upada. chyba faktycznie będę jeździł z dojazdówką i trzeba będzie się bawić w naprawy szytek. w necie ludzie bardzo chwalą to mleczko Stan's, szczególnie, gdy chodzi o opony z wysokim ciśnieniem. poniższy filmik nieźle demonstruje działanie tego uszczelniacza (ponoć zakleja nawet kilkumilimetrowe dziury --- producent pisze, że 1/4 cala):
http://www.youtube.com/watch?v=FTlZvOVG8zs
problem jest jednak dla mnie to, na ile wlewanie tego mleczka niweczy zalety szytki (lekkość, wyważenie). no i co po jego wyschnięciu? facet na następnym filmiku twierdzi, ze po tych kilku miesiącach, gdy mleczko wyschnie, dętka jest do wyrzucenia:
http://www.youtube.com/watch?v=pOiDrZ7dOHY
może zrobię tak, że jak złapię flaka, gdy szytka będzie jeszcze w miarę nowa, to ją będę naprawiał, a gdy to się zdarzy pod koniec jej żywota, to wleję mleczko i będę miał spokój na kilka miesięcy.
no to teraz mam jeszcze jedno pytanie. czy do klejenia lateksowych dętek w szytkach trzeba używać specjalnych łatek?
zobacz wątek