Klin
To, co napisałeś bardzo przypomina wypowiedzi Kiwdula. Powtarzają się nawet pewne charakterystyczne sformułowania, z czego wniosek, że przyszedłeś tu jako ktoś przyjmujący bezkrytycznie jego...
rozwiń
To, co napisałeś bardzo przypomina wypowiedzi Kiwdula. Powtarzają się nawet pewne charakterystyczne sformułowania, z czego wniosek, że przyszedłeś tu jako ktoś przyjmujący bezkrytycznie jego punkt widzenia, jego subiektywną ocenę całej tej sytuacji. Rozumiem, że wierzysz komuś, kogo traktujesz jak przyjaciela, a nawet jestem zdania, że dobrze to o Tobie świadczy. Bardzo prawdopodobne też, że Kiwdul nie dał Ci powodów do zweryfikowania pozytywnej postawy względem niego, a wręcz przeciwnie - robił wszystko, żebyś tak o nim myślał, jak myślisz. On potrafi udawać... Jeśli chcesz wierzyć w zaserwowany Ci obraz, to sobie wierz - masz prawo widzieć w nim anioła. Ale jednocześnie musisz pogodzić się z tym, że inni mają pełne prawo oceniać Kiwdula negatywnie. Co więcej, jeśli dopuszcza się nadużyć, są uprawnieni do tego, aby tę swoją negatywną ocenę uzewnętrznić. Trzecia zasada dynamiki Newtona głosi, o ile dobrze sobie przypominam, że jeśli ciało A działa na ciało B pewną siłą F, to ciało B działa na ciało A siłą F1 o tej samej wartości, tym samym kierunku, lecz o przeciwnym zwrocie. To kolejny przykład, jak prawo fizyki może znaleźć odpowiednie zastosowanie do sfery stosunków międzyludzkich. Kiwdul jest już bardzo dorosłym człowiekiem, starszym od większości uczestników tego forum i powinien zrozumieć, że wszelka akcja wywołuje reakcję. Akcja i reakcja w typowej sytuacji odpowiadają sobie, a więc w szczególności - gdy się kogoś opluwa albo nadużywa jego zaufania, nie można liczyć, że będzie się głaskanym po głowie. Zapewniam Cię, że gdyby Kiwdul wnosił tu prawdziwe ciepło, nie otrzymywałby w zamian kolejnych dawek jadu intelektualnego. Musi wnosić coś jeszcze. Co - zobacz sobie sam, przeczytaj.
Jesteś trochę podobny do Kiwdula, wiesz - obaj zaczynacie rozmowę w taki sposób, w jaki nie powinno się zaczynać - on od bluzgów, Ty od szantażu. Potem stopniowo spuszczacie z tonu, stajecie się coraz grzeczniejsi i układniejsi. Różnice są dwie - na Twoją korzyść - Kiwdul w pewnym momencie zaczyna ronić łzy - Ty trzymasz fason, Kiwdul otarłszy wilgoć z twarzy błyskawicznie wraca do punktu wyjścia - Ty natomiast, schodzisz stopniowo do poziomu cywilizowanej dyskusji, uczysz się na błędach i wyciągasz wnioski. Tak Cię odbieram, taki - mam nadzieję - jesteś. Nie rozczaruj mnie.
Przykro by mi było, gdyby okazało się, że Twój post, skierowany do mnie był taką samą sztuczką socjotechniczną jak krokodyli płacz Kiwdula.
zobacz wątek