Jeżeli ktoś się zastanawia nad Gestorem, jako przyszłym administratorem, to odradzam. Wymieniony wcześniej pan Gac, to człowiek, który dla wspólnoty nic nie robi. Można go określić kilkoma słowami: obiecanki cacanki oraz nie widzę sensu.
Wymiana żarówki na klatce schodowej to minim 10 wykonanych telefonów do tegoż pana.
Otwarta klapa na dachu, gdy pada deszcz - pan Gac nie widzi sensu, żeby coś zrobić.
Zorganizowanie spotkania wspólnoty z księgową - jest to nie do ogarnięcia.
A propos księgowości, to księgowa stosuje tam kreatywną rachunkowość, ponieważ rok obrotowy wspólnota kończyła na "+" a następny otwierała już "-". Tłumaczenie Gaca? - to było przeksięgowanie. A księgowa nie pojawia się na spotkaniach wspólnoty...
Gestor o spotkaniu wspólnoty też nie informuje gminy, która też jest członkiem wspólnoty.
Brak szczegółowych rozliczeń.
Jednym słowem - tragedia.