Widok
Vi...to nie rzecz tylko w spalaniu kalorii ale w złapaniu kondycji.
Moim marzeniem i celem jest być sprawną nie tylko umysłowo ale i fizycznie :)...poza tym ja lubię się umęczyć , spocić , poczuć ból mięśni nawet tych o których nie wiedziałam że istnieją ;)...no i te endorfiny ;)...po prostu lubię to ;-D
Edit...a ryby łowisz? ;-)
Moim marzeniem i celem jest być sprawną nie tylko umysłowo ale i fizycznie :)...poza tym ja lubię się umęczyć , spocić , poczuć ból mięśni nawet tych o których nie wiedziałam że istnieją ;)...no i te endorfiny ;)...po prostu lubię to ;-D
Edit...a ryby łowisz? ;-)
Życzę pomyślnego rozwiązania problemów :)
Wczoraj ,korzystając z prezentu którym jest karta do klubu fitnes, byłam na rowerkach znaczy po fachowemu spinnig.Wybrałam opcję easy czyli zajęcia o umiarkowanej intensywności. No nie wiem. Prawie cały czas jazda z uniesioną pupą z tempem wybijanym przez rytmiczną i dość szybką muzykę. Dla obrazu dodam iż wokół rowerków było mokro od potu jeżdżących. Dziki szał. Dzisiaj mam lekki problem z poruszaniem się ;) Nie wiem czy powtórzę ten wyczyn. Stwierdzam jednoznacznie iż muszę wzmocnić nogi. Koniecznie!!!
Ale najważniejsze że zajęcia prowadził pan w wieku emerytalnym ! Jestem pełna podziwu i optymizmu. Szacun dla niego. Motywował mnie niesamowicie.
W piątek dla relaksu idę na zumbę. Też nie jest lekko ale to pikuś w porównaniu do spinningu.
Dziewczyny pocieszały mnie że za pół roku będę śmigać na rowerkach jak reszta. Oby! ;-)
Jeszcze dużo różnych zajęć przede mną. Chcę spróbować wszystkiego. Chyba wyjdę z tego cało ;).
Ruszcie pupy z kanap i ćwiczcie. To nie tylko ciało ale i dusza mężnieje a z pewnością jesteśmy naładowani pozytywną energią :-)
Wczoraj ,korzystając z prezentu którym jest karta do klubu fitnes, byłam na rowerkach znaczy po fachowemu spinnig.Wybrałam opcję easy czyli zajęcia o umiarkowanej intensywności. No nie wiem. Prawie cały czas jazda z uniesioną pupą z tempem wybijanym przez rytmiczną i dość szybką muzykę. Dla obrazu dodam iż wokół rowerków było mokro od potu jeżdżących. Dziki szał. Dzisiaj mam lekki problem z poruszaniem się ;) Nie wiem czy powtórzę ten wyczyn. Stwierdzam jednoznacznie iż muszę wzmocnić nogi. Koniecznie!!!
Ale najważniejsze że zajęcia prowadził pan w wieku emerytalnym ! Jestem pełna podziwu i optymizmu. Szacun dla niego. Motywował mnie niesamowicie.
W piątek dla relaksu idę na zumbę. Też nie jest lekko ale to pikuś w porównaniu do spinningu.
Dziewczyny pocieszały mnie że za pół roku będę śmigać na rowerkach jak reszta. Oby! ;-)
Jeszcze dużo różnych zajęć przede mną. Chcę spróbować wszystkiego. Chyba wyjdę z tego cało ;).
Ruszcie pupy z kanap i ćwiczcie. To nie tylko ciało ale i dusza mężnieje a z pewnością jesteśmy naładowani pozytywną energią :-)