W kręgu stojąc
Dziwne jest to jak czasem szaleństwo przelewa się atramentem w papier. Całe szczęście oglądając te chlapnięcia, podpitej dłoni, zbyt dobrze rysującej cudze obrazki, a tak mało wnoszące myśli w...
rozwiń
Dziwne jest to jak czasem szaleństwo przelewa się atramentem w papier. Całe szczęście oglądając te chlapnięcia, podpitej dłoni, zbyt dobrze rysującej cudze obrazki, a tak mało wnoszące myśli w odbiorze, człowiek z podziękowaniem zamyka książkę lub inną formę archiwizacji myśli. Pech człowieka oślepionego warsztatem i cycerońską chęcią zmienienia świata wcale nie pomaga w zbudowaniu jednej tożsamości głównej. A jeśli już szukając jej w zawirowaniach osobowości, poznajemy tylko jedną, dokładnie to ta zasłaniająca się innymi, wymyślonymi jestestwami wewnętrznymi. Walcząca o pierwszeństwo, nie w świecie, lecz w sobie. Wysyłając komunikaty w świat, odbiera je tylko inna tożsamość, mimo, że w treści czasem myśli można się doszukać, nie warto, bo inna tożsamość już zmieni znaczenie i kontekst twórczości osobnika. Ale nie znika białe światło, tożsamość główna jednak rzadziej się pojawia, wyzywa, wyprawia, lecz to już zastępcza. Przemyśl to sobie mój ty przyjacielu.
zobacz wątek