a propos...
dorzucając dziś rano drewna do ognia
pomyślałam sobie,
że bardzo lubię knajpy, w których są kominki.
takie prawdziwe,
niepowtarzalne, surowe i duże.
pasujące do tych jedynie...
rozwiń
dorzucając dziś rano drewna do ognia
pomyślałam sobie,
że bardzo lubię knajpy, w których są kominki.
takie prawdziwe,
niepowtarzalne, surowe i duże.
pasujące do tych jedynie miejsc, w których stoją.
w których, jeśli chcemy żeby się paliło,
to musimy sami się narąbać ;)
a jak już bije z nich ciepłem,
to wtedy można usiąść,
spleść ręce na brzuchu
i wyciągając nogi wprost w ogromne palenisko
zapatrzyć się w ogień.
wtedy może za oknem wiać i śnieżyć.
a sentymentalni to jesteśmy od zawsze,
i że zmienić tego nie potrafimy,
to już się z tym pogodziliśmy :)
zobacz wątek