Widok
wentylator w łazience
mam mieszkanie własnościowe, spółdzielnia wysłałą do bloku kominiarza aby sprawdził wentylację od 10 lat w łazience był wentylator, który włącza się tylko w razie potrzeby przełącznikiem gdyż jest na prąd, kupiłam mieszkanie 5 lat temu i mimo poprzednich kontroli nie było zastrzeżeń ale dziś kominiarz oświadczył,że mam zamontować w łazience tylko wywietrznik do komina a co z parą w łazience ? przecież osadzać sie bedzie na ścianach ? czy jest takie prawo spółdzielcze, które zakazuje wentylacji elektrycznej w takim pomieszczeniu ? nie ma tu junkersów....
W wielu blokach, a już na pewno w wieżowcach, kanały wentylacyjne są wspólne dla kilku mieszkań.
Wówczas nie wolno montować wentylatorów wyciągowych. Włączenie wentylatora u Ciebie powoduje zakłócenie działanie wentylacji u sąsiadów podłączonych do tego samego pionu. Możesz im wtłaczać swoje powietrze do ich mieszkań.
W niskich blokach kanały wentylacyjne mogą być indywidualne. Wówczas kominiarz wykazał się nadgorliwością.
Jak to sprawdzić? Metody są trzy:
1. Metoda prosta, bezpieczna i tania: możesz się przejść do spółdzielni i poprosić o ksero protokołu przeglądu kominiarskiego. Powinny być w nim opisane kanały wentylacyjne (który od czego).
2. Metoda prosta, bezpieczna i droga: możesz wziąć kominiarza, który Ci to sprawdzi. Zabulisz 100-150 zł.
3. Metoda na McGyvera - niezbyt prosta, niezbyt bezpieczna - ale tania i skuteczna. Do zastosowania, jeśli dobrze żyjesz z sąsiadami z tego samego pionu (muszą być w tym czasie obecni):
- zdemontuj wentylator
- znajdź kawałek np. płyty wiórowej albo gipsowej, trochę większy od otworu wentylacyjnego
- za pomocą np cienkiego drutu zamocuj do niego kolorową świecę dymną
- brzegi płyty oklej np. grubą uszczelką samoprzylepną
- wyślij drugą osobę na dach z dużą szmatą
- odpal świecę i zatkaj otwór wentylacyjny tak, aby świeca znalazła się w otworze
- druga osoba, kiedy zobaczy dym wydostający się z któregoś przewodu komina, niech zatka wylot szmatą
- trzecia osoba niech się przejdzie po sąsiadach i sprawdzi, czy z ich wentylacji nie wydostaje się dym
Jeśli tak, to druga osoba niech natychmiast odetka komin a Ty zapomnij o wentylatorze :(
Jeśłi użyjesz za dużej świecy, ryzykujesz wizytę strażaków, których wezwie jakis czujny przypadkowy świadek :)
Wówczas nie wolno montować wentylatorów wyciągowych. Włączenie wentylatora u Ciebie powoduje zakłócenie działanie wentylacji u sąsiadów podłączonych do tego samego pionu. Możesz im wtłaczać swoje powietrze do ich mieszkań.
W niskich blokach kanały wentylacyjne mogą być indywidualne. Wówczas kominiarz wykazał się nadgorliwością.
Jak to sprawdzić? Metody są trzy:
1. Metoda prosta, bezpieczna i tania: możesz się przejść do spółdzielni i poprosić o ksero protokołu przeglądu kominiarskiego. Powinny być w nim opisane kanały wentylacyjne (który od czego).
2. Metoda prosta, bezpieczna i droga: możesz wziąć kominiarza, który Ci to sprawdzi. Zabulisz 100-150 zł.
3. Metoda na McGyvera - niezbyt prosta, niezbyt bezpieczna - ale tania i skuteczna. Do zastosowania, jeśli dobrze żyjesz z sąsiadami z tego samego pionu (muszą być w tym czasie obecni):
- zdemontuj wentylator
- znajdź kawałek np. płyty wiórowej albo gipsowej, trochę większy od otworu wentylacyjnego
- za pomocą np cienkiego drutu zamocuj do niego kolorową świecę dymną
- brzegi płyty oklej np. grubą uszczelką samoprzylepną
- wyślij drugą osobę na dach z dużą szmatą
- odpal świecę i zatkaj otwór wentylacyjny tak, aby świeca znalazła się w otworze
- druga osoba, kiedy zobaczy dym wydostający się z któregoś przewodu komina, niech zatka wylot szmatą
- trzecia osoba niech się przejdzie po sąsiadach i sprawdzi, czy z ich wentylacji nie wydostaje się dym
Jeśli tak, to druga osoba niech natychmiast odetka komin a Ty zapomnij o wentylatorze :(
Jeśłi użyjesz za dużej świecy, ryzykujesz wizytę strażaków, których wezwie jakis czujny przypadkowy świadek :)