Ciekawy jestem kto jako pierwszy wykazał się tak wybujałą nadgorliwością i przyzwyczaił swego pracodawcę do wygody i tym samym oszczędności etatowych, przez wykonywanie pracy za trzech, wieczorami i w weekendy? Nie pojmuję takiej postawy, o ile tak to można nazwać, i mam nadzieję, że nie jestem w mniejszości jako ten, który stanowczo protestuje przed obciążającymi obowiązkami w pracy i potrafi to wyegzekwować i odwieść od tego pomysłu "wspaniałe szefostwo"!