Sobieszewo to zwykła wieś, dom koło domu, wśród nich pensjonat Stara Wędzarnia.
Pensjonat zadbany, czysty. Przyczepić się można do brudnych wentylatorów i zatkanych odpływów prysznicowych w łazience. Śniadania - bez szału. Świeże wędliny, sery, dżem, pieczywo, sok z Biedronki - co dzień takie same. Zamiast masła - margaryna. Dodatki na gorąco - wstrętne. najgorsza jajecznica - wiórowata, o sinym kolorze. Naleśniki - fuu. Podobnie parówki . Produkty, jakby z Biedronki. W ogóle kucharz do wymiany, bo obiady też nas nie zachwyciły. Wyrzucone pieniądze. Pierogi - poszły do śmieci, nie nadawały się do jedzenia, podobnie zupa kalafiorowa - sama woda z kalafiorem. Na obiad chodziliśmy do restauracji Ptasi Raj na końcu ulicy - pyszne jedzenie, do syta, do tego przesympatyczny personel i właściciel. W Wędzarni kłopot z kolacją, bo ok. 20 już nie dostanie się nic do jedzenia a we własnym zakresie nie ma jak przygotować.
Recepcjonistka ze Starej Wędzarni informuje że na plażę jest 15 min drogi - co jest kompletną bzdurą, Trzeba iść przez las szybkim krokiem - wtedy wychodzi 25 min lub inną drogą: samochodem (zapłacić za wjazd na teren innego ośrodka) i potem 10 min pieszo przez piach. Dla dzieci jest to b męczące.
Las pełen dzików - nie polecam wędrówek po zmierzchu. Poza tym wcale nie zaobserwowaliśmy pięknych ptaków czy mew. Komary żyć nie pozwalały wieczorami.

Do Gdańska daleko i autobusem i samochodem, ale warto, bo na wyspie po 2 - 3 dniach jest po prostu nudno. W niby centrum kilka jarmarcznych budek, gofry, lody - brudno okropnie.

Wi- fi zawiesza się, nie działa. Parking ok. Nie wrócę tam już.