w zeszlym roku wybralismy sie z chlopakeim po ra zpierwszy na steka do LA PAMPY. Nie bedzie przesada jesli powiem ze kelner dal nam do zrozumienia ze jestesmy plebsem, ktory chyba pomylil restauracje. Miaam ochote na sos BBQ do frytek wiec zapytalam czy taki jest dostepny - kelner odpowiedzial cos w stylu "chyba sa tu panstwo po raz pierwszy skoro nie wiedza ze naszego miesa nie trzeba zalewac sosami". Chlopak jest fanem krazkow cebulowych i tez zapytal czy maja na co kelner powiedzial "po krazki to ja chyba do Billys pojde' tonem autentycznie pogardliwym. Ok, moze sie nie znamy na fancy stekach ale profesjonalna obsuga powinna klientowi pomoc a nie go wyszydzic. To chamstwo i bezczelnosc tak nas zmrozilo ze zamiast wstac i wyjsc to zostalismy - niestety jedzenie nie okazalo sie warte nawet w promilu bycia tam. Humor zepsuty, nastroj randkowy zepsuty, kupa kasy wydana i wielki niesmak pozostal. Nigdy wiecej. Minal prawie rok a wizyta w LA PAMPIE dalej zywa w pamieci.