Re: wyzywanie dziecka przez matkę
Paulina dziękuję że przybliżyłaś sprawę owej Pani.
Mój wniosek jest taki, że kobieta najzwyczajniej w świecie jest wyczerpana psychicznie.
Jeśli chcesz jej pomóc zaproś ją na...
rozwiń
Paulina dziękuję że przybliżyłaś sprawę owej Pani.
Mój wniosek jest taki, że kobieta najzwyczajniej w świecie jest wyczerpana psychicznie.
Jeśli chcesz jej pomóc zaproś ją na kawę, może się otworzy i opowie o swoich problemach. Takiej osobie jest potrzebne oderwanie od codzienności. Jesli ty sama masz dziecko zaproponuj wspólny spacer.
Ja mam taką sąsiadkę, która mnie wspomoże na duchu :) Przyjdzie zapyta się czy wziąć małego na chwilę, żebym mogła sobie coś tam zrobić np: umyć podłogi. 15 minut jej nie zabije a ja mam przynajmniej mieszkanie ogarnięte. Zawsze mogę ją o coś poprosić. dziś opowiedzialam jej o tym wątku i stwierdziła, że byłoby przesadą wzywać Mops czy inne służby. Sama widzi że mój Nikodem to mały terrorysta i jak na coś mu nie pozwolę to od razu wybucha płaczem jakby nie wiadomo jaka krzywda mu się działa.
Może ta Pani jest samotna, tzn. żyje wśród ludzi ale nikt nie interesuje się jej "problemami", może ją coś martwi i nie ma kto jej doradzić. Może jej mąż też jej nie wspiera tylko wymaga, a nic nie daje w zamian.
Ja myślę, że jest jej potrzebna rozmowa z kimś kto jej wysłucha, zrozumie i przytaknie, żeby miała poczucie własnej wartości. Że nie jest tylko kurą domową, że też jej się coś należy.
Ja też mam takie kryzysy i wtedy dzwonię po mamę żeby przyjechała na kilka godzin żebym mogła sobie wyjść do sklepu pooglądać jakieś ubrania, coś przymierzyć albo nawet posnuć się po mieście bez celu, ale odpocząć psychicznie.
zobacz wątek