Widok
xl-burger PRACA UL. miszewskiego 18 a
Odradzam wszystkim tego pracodawce, dość że w pracy występuje mobbing w pracy gdzie nie ważne jak starasz i pracujesz na 150% to i tak jest źle, to że są tam WYSOKIE zarobki to kłamstwo w 1 dzień pracujesz za darmo potem masz 7 złotych na godzinę ale wymagane są od ciebie ze strony "PANA KIEROWNIKA" bo tak się zwie a tak naprawdę nie wiadomo kim tam jest, umiejętności w 1 dniu tak jak byś tam pracował 8 lat (bo tyle pan kierownik tam pracuje). Gość uważa że nacisk na pracownika jest potrzebny, gdzie jesteś "poniżanym" za to że zapytasz się czy dobrze zapamiętałeś daną rzecz i czy dobrze robisz. ODRADZAM I NIE POLECAM TEJ PLACÓWKI, OMIJAĆ SZEROKIM ŁUKIEM.
JAK BY TO BYŁA TYLKO ZWYKŁA BUDKA Z KEBEBEM TO NIE CIESZYŁABY SIE TAKIM POWODZENIEM I NAJWIDOCZNIEJ KIEROWNIK TAM JEST POTZREBNY KTOS MUSI PILNOWAC PRACOWNIKÓW ZEBY SIE NIE OPIER....LI JAK WIEKSZOSC KTÓRYM SIE WYDAJE ZE COS POTRAFIA A W REZULTACIE NIC NIE STETY SOBA NIE REPREZENTUJA JAK SIE NIE PODOBA TO NIKT NA SILE NIKOGO NIE TRZYMA ZAWSZE MOZNA ZBIERAC PUSZKI I ODDAWAC SIE ANGIELSKIM TURYSTA ZA PIENIĄDZE SZYBBKA KASA TYLKO MOZE d*pSKO TROCHE BOLEC ALE CZEGO SIE NIE ROBI DLA PIENIĘDZY
SZEROKIM ŁUKIEM TO TRZEBA CIEBIE GŁĄBIE OMIJAC NIE CHCE SIE PRACOWAC I TAKA JEST PRAWDA GŁĄBY BEZ SZKOŁY A ZARABIAC BY CHCIELI JAKBY BYLI PO STUDIACH Z TEGO CO WIEM TO TY NADAJESZ SIE TYLKO DO PRACY PRZY ŁOPACIE ALE CÓŻ WYDAWAŁO SIE TOBIE ZE COS POTRAFISZ A TU PROSZE NIESPODZIANKA JESTES GŁĄBEM SKORO BUŁKI NIE POTRAFISZ POKROIC I PODGRZAC POWINIENES ZA TEN DARMOWY DZIEN IM ZAPŁCIC BO Z TEGO CO WIEM TO ZA NAUKE SIE PŁACI
Widać że odezwał się ów "kierownik" tego burdelu, bo pruje się jak stare gacie. Próbuje ratować wizerunek to upadłego szynku. Przyznaję, kiedyś czasami sam tam jadłem ale o d 3 lat moja noga tam nie postała. Ceny podnieśli niebotycznie co niestety przekłada się proporcjonalnie odwrotnie na jakość (zasłyszane).
Cóż, ja tam nie jadam bo to zwykła speluna. Wolę się przejść kawałek dalej w stronę dworca. Lokal niedługo padnie, bo kiedyś żerował na podpitych kibicach Gdańskiej Lechii, ale już im się to urwało bo stadion na Letnicy. Szkoda, że tam jakaś kontrola z sanepidu czasem nie zajrzy, bo z wyglądu zewnętrznego wnioskuję, że na zapleczu szczury jak konie grasują. Co do samych wymogów "kierownika", tak jest wszędzie. Każdy pracownik z większym stażem, będzie na Ciebie krzyczeć bo czuje się lepszy, taka już ludzka mentalność.