O tak! Tak sobie myślę,że to przez to,że poszukuje się własnego miejsca, w którym instrument już ...nie gra pierwszych skrzypiec ;) nie oszukujmy się, dzieciństwo w szkole muzycznej jest inne....
rozwiń
O tak! Tak sobie myślę,że to przez to,że poszukuje się własnego miejsca, w którym instrument już ...nie gra pierwszych skrzypiec ;) nie oszukujmy się, dzieciństwo w szkole muzycznej jest inne. Oczywiście cudowne bo wykształca się wrażliwość, kulturę, determinację i uczy porażek i ciężkiej pracy. Z drugiej strony spędza się tam długie godziny, szczególnie później jak dochodzi drugi instrument, w przypadku większości pianino. W domu niby miałam keyboard żeby ćwiczyć nuty ale technicznie to zupełnie co innego niż pianino. Pamiętam jak po lekcjach 3 razy w tygodniu czekałam na wolną salę z pianinem, którą się wypożyczało na godziny...i czasem ze szkoły wychodziłam o 19. W soboty o 9 rano dochodziła orkiestra, raz w miesiącu w niedzielę wieczorny koncert w filharmonii, rano próby do 12-13, potem o 19 na scenę. To są absolutnie cudowne wspomnienia i nie żałuję i kochałam to. Ale po 9 latach jedynego trybu jaki znałam, zapragnęłam się odciąć i zobaczyć co innego życie oferuje ;)
I tak się odcięłam na kilka lat...po 7 latach z utęsknieniem patrzyłam na skrzypków i altowiolistów. Chciałam znów grać ale nie miałam instrumentu, nie miałam także funduszy na jego zakup a chińskie tanie sklejki nie wchodziły w grę. No i jakież było moje zaskoczenie jak się przeprowadziłam do Anglii i ktoś sprzedawał cudowne lutnicze skrzypce w świetnym stanie za jakieś śmieszne pieniądze.
Myślałam,że to się zapomina...ale nie...po 13 latach stanęłam i zagrałam. I to było jedno z najpiękniejszych uczuć w moim życiu :)
A się rozpisalam. Tak mnie natchnęłaś :p
zobacz wątek
4 lata temu
~ciachozkremem