wczoraj z okazji zdanego prawka zaprosiłam 2 znajomych na kolacje do wooka. pracuje na Matarni a jeszcze nigdy tam nie zajrzałam. w związku z pomniejszeniem przez Sfinksa porcji, zdecydowałam, ze pójdziemy do wooka i ze fajnie będzie spróbować czegoś nowego - zwłaszcza, ze nigdy jeszcze chińszczyzny nie próbowałam. porcje malutkie - idealne dla nuworyszy ;) a w razie zasmakowania można powiększyć. będę wracać, mimo jedynego minusu, jakim był znudzony pan kelner.