Przed wizytą w Karczmie, weszłam na www i poczytałam co oferują. Karczma powstała by gościć "entuzjastów smacznego i prostego polskiego jadła". Na takie jedzenie się nastawiliśmy. Już na początek potknięcie. Nie udało mi się zamówić przystawki - ponieważ "zabrakło". No trudno, pomyśleliśmy, zdarza się. Zamówiłam domowy rosół z makaronem - i tu zawód na całej linii, pomijam, że makaron nie był domowy, ale to drobiazg, natomiast sam rosół koło domowego nawet nie stał. No cóż, kucharz rozpuścił kostkę i to w zbyt małej ilości wody:(. Nic to skusiłam się na kolejne danie. Placki ziemniaczane - przecież tego nie można popsuć! Myliłam się:( W plackach ziemniaków były jedynie śladowe ilości, o takich "rarytasach" jak cebulka czy choćby pieprz i sól nie wspominam. Mąż jadł w tym czasie polędwiczkę wieprzową z pieczonymi ziemniakami. Była smaczniejsza ale bez polotu. Jasną stroną restauracji jest miła obsługa i fajny wystrój. Generalnie polecam komuś kto chce zjeść coś na szybko i nie myśleć czy smakowało. Jeśli chce się zjeść coś bardziej wyrafinowanego smakowo trzeba się niestety udać w inne miejsce. A szkoda bo mogła to być nasza stała niedzielna knajpka.