Widok
żenująca obsługa i zasady "made in Belarus"
Mieliśmy z dziewczyną pewną małą uroczystość. Zaprosiła mnie do kina, seans zaś miał być niespodzianką. Na miejsce (do kina Krewetka) przybyłem pierwszy. Po około dwudziestominutowym czekaniu na swoją dziewczynę postanowiłem do niej zadzwonić w celu sprawdzenia przyczyny jej spóźnienia się na nasze spotkanie. Okazało się, że wszystkiemu winne są tak dobrze nam znane gdańskie korki uliczne. Dziewczyna miała się w kinie pojawić za około 30 minut, więc korzystając z okazji postanowiłem skorzystać z toalety, gdyż wcześniej wypiłem zakupioną w barze Krewetki colę. Jakież było moje zdziwienie, gdy na drodze do toalety stanął jakiś ochroniarz, który coś tam bełkocząc oświadczył że z toalety skorzystać nie mogę, ponieważ nie posiadam aktualnie biletów na seans kinowy!!! Po krótkim namyśle zadzwoniłem ponownie do swojej dziewczyny i uzgodniliśmy wspólnie, że rezygnujemy z Krewetki, gdzie prostacka obsługa traktuje swoich klientów jako potencjalnych złodziei/wandali/kloszardów (zaznacz właściwe) których jedynym celem odwiedzin przybytku zwanego Krewetką jest skorzystanie z toalety!!!!!
Po prostu dramat.
Dramat i żenada!
Nigdy więcej moja noga tam nie postanie!
Po prostu dramat.
Dramat i żenada!
Nigdy więcej moja noga tam nie postanie!
Moja ocena
Cinema City Krewetka
kategoria: Kina
obsługa: 1
repertuar: -
nowości: -
komfort: -
przystępność cen: -
ocena ogólna: -
1.0
* maksymalna ocena 6
A czy mama była klientkę kina czy przyszła sobie z zewnątrz? Toalety w kinie są dla klientów kina, więc nie rozumiem waszych komentarzy. Ja jako potencjalna klientka kina jestem zadowolona z tego, że ochrona takich rzeczy pilnuje. Nieważne, kim się jest, czy nie jest, nie masz biletu - nie jesteś klientem, prosta zasada. Widać ludzie waszego pokroju nawet tak prostych spraw nie rozumieją.