Witam.
Żona dorabiała u Pana klucz. W oryginale odległość między żłobieniami a uchwytem była na tyle duża, że klucz wchodził do zamka. W dorabianym kluczu nie, trzeba by doszlifować uchwyt. Poprosiłem o skorygowanie tej wady, w końcu dorobiony klucz nie pasował tak, jak oryginał, nie dało się go włożyć. Pan zbył mnie, mówiąc, że sam mogę sobie doszlifowć. Szczęka mi opadła. Generalnie jak wszedłem to długo się zastanawiał, czy na moje dzień dobry odpowiedzieć. Nie wiem dlaczego, nie śmierdziałem, trzeźwy...widać przeszkadzałem w przedpołudniowej sjeście. Dla mnie podejście do klienta żenujące, doszlifowanie tego uchwytu zajęło by mu może minutę. Ale po co, wal się Pan, kasę już mam....ja NIE POLECAM.