Odpowiadasz na:

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

Cześć Dziewczyny! Jak fajnie, że powstał taki wątek. Ja od sierpnia jestem szczęśliwą Żoną marynarza, choć nie ukrywam, że bywa bardzo ciężko. Mąż wypływa na 4 miesiące, a potem 2 jest w domu. Jak... rozwiń

Cześć Dziewczyny! Jak fajnie, że powstał taki wątek. Ja od sierpnia jestem szczęśliwą Żoną marynarza, choć nie ukrywam, że bywa bardzo ciężko. Mąż wypływa na 4 miesiące, a potem 2 jest w domu. Jak będziemy planować dzidziusia to obiecał, że będzie się starał wypływać w krótsze rejsy. Staram się cieszyć, że realizuje się zawodowo, że ma pasję, że praca daje jemu radość, praca to wartość nie tylko materialna o tym też należy pamiętać. Ja również mam ciekawą pracę, skończyłam studia, rozpoczęłam kurs związany z moim zawodem. W wolnych chwilach spotykam się z przyjaciółmi, odwiedzam rodzinę (choć niestety moja mama mieszka daleko, a Teściowej nie mam za fajnej)ale naprawdę takie zwykłe relacje międzyludzkie fajnie robią na sercu.Uważam, że nie powinnam narzekać, kiedyś nie widziałam Mojej Miłości po 6, raz nawet 7,5 miesiąca- to był dla mnie koszmar, ale jakoś go przeżyliśmy. Najważniejsze to nie myśleć tak o tym ile jeszcze dni zostało, bo to potrafi dosłownie dobić, a bardziej, że każda chwila zbliża do jego powrotu. Nawet jeśli wydaje się to niemożliwe to czas mija.

zobacz wątek
15 lat temu
magda1985

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry