Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?
Mojego meza tez nie bylo przy mnie jak rodzilam....niestety nie zawsze wszystko sie da....najbardziej przykro bylo kiedy do innych mam przychodzili ich mezowe i cieszyli sie razem a ja bylam...
Mojego meza tez nie bylo przy mnie jak rodzilam....niestety nie zawsze wszystko sie da....najbardziej przykro bylo kiedy do innych mam przychodzili ich mezowe i cieszyli sie razem a ja bylam sama....ale to juz za nami
zobacz wątek