Odpowiadasz na:

Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?

no dokładnie...najwazniejsze jest wsparcie drugiej połówki. Ja też bym się załamała, gdyby mój marynarz tak mnie traktował...Na szczęście on ma calkiem inny charakter. Śmiejemy sie,że oboje... rozwiń

no dokładnie...najwazniejsze jest wsparcie drugiej połówki. Ja też bym się załamała, gdyby mój marynarz tak mnie traktował...Na szczęście on ma calkiem inny charakter. Śmiejemy sie,że oboje jesteśmy "dinozaurami" :) powinniśmy dawno wyginąc:D
hihi
damy sobie rade dziewczyny!czasami też sobie nie radzę, ale musze, bo wiem, że jemu jest jeszcze trudniej i on musi wiedzieć, że przy nim jestem i będę. A co do kokosów.. cóż, mimo,że mój marynarz bierze udział w jakiejś "misji przeciwminowej", to nie ma dla nich pieniędzy, tak więc pływa sobie za normalne uposażenie.a też słysze,że przecież jak tyle plywa i go nie ma w domu, to chociaż zarobi na wesele i w ogóle...ppff.
jaaassne.a pół wypłaty idzie na telefon;/

zobacz wątek
15 lat temu
~patrycjaaa10

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry