Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?
W sumie to nie ma znaczenia na ile wyjeżdza, tęsknota jest taka sama ale tę krótszą jest łatwiej znieść niż dłuższą. Ja Tęsknię za Mężem nawet jak jest w domu i poszedł do toalety. Jak mam iść do...
rozwiń
W sumie to nie ma znaczenia na ile wyjeżdza, tęsknota jest taka sama ale tę krótszą jest łatwiej znieść niż dłuższą. Ja Tęsknię za Mężem nawet jak jest w domu i poszedł do toalety. Jak mam iść do pracy (pracuję tylko po 7 godzin od poniedziałku do czwartku) to mam łzy w oczach, że go nie będę widzieć przez ten czas.
Mąż pływa na statkach pasażerskich, teraz wokół Australii, biorąc pod uwagę cenę biletu jaką musiała zapłacić firma za jego przylot to raczej nie ma szans, żeby pływał krócej niż 4 miesiące. Kiedyś pływał po 6 i były obsuwy miesięczne więc pocieszam się, że jest teraz lepiej.
Wiecie co mnie najbardziej wkurza to, że otoczenie wywiera straszną presję na Żonach marynarzy. Oczekuje się po Nas więcej, nawet pod względem materialnym. U mnie w rodzinie to ja muszę dawać najdroższe prezenty, nawet jak jestem dla kogoś daleką kuzynką. Koleżanki się dziwią jak mówię, że nie kupiłam czegoś by było za drogie a jak kupuję to mówią, że mi się w głowie poprzewracało i zazdroszczą. Jak czegoś się dorabiamy to mówią, że my mamy lekko bo mąż pływa. Zawsze wtedy czuję niesmak.
zobacz wątek