Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?
ja też nie mam męża marynarza i wogóle pracuje(jak praca jest) w okolicach,ale jak byłam w 8/9 miesiącu,wyjechał do Szwecji na miesiąc zarobić chociaż na remont naszego pokoiku,bo tynk nam na głowy...
rozwiń
ja też nie mam męża marynarza i wogóle pracuje(jak praca jest) w okolicach,ale jak byłam w 8/9 miesiącu,wyjechał do Szwecji na miesiąc zarobić chociaż na remont naszego pokoiku,bo tynk nam na głowy leciał:(
Mimo,że mieszkamy u mamy to było straszne.Córka nie chciała jeść,płakała,w nocy się budziła,mi było zle na początku,i wieczorami płakałam,bo jak rozmawialiśmy przez telefon tobyło strasznie smutno,bo opowiadał jakich to ma współlokatorów:pijaków,zdradzających żony i imprezowiczów,wiem,że było mu ciężko,bo zostawał na chacie sam a reszta się z niego nabijala.On ciułał każdą koronę,żeby przywiezc nam.
Synek urodził się 12 dni po powrocie męża po moim wielkim sprzątaniu po remoncie.było wszystko na styk w czasie:)))))Zdążyliśmy łóżeczko rozłożyć a mały kilka godzin pózniej był na świecie
zobacz wątek